"Czarne euro" - nowa metoda oszustów. Nie daj się nabrać
37-letnia obywatelka Francji oszukiwała metodą na "czarne euro". Kobieta została zatrzymana na gorącym uczynku. Policjanci zapobiegli wyłudzeniu ponad 50 tys. euro (ponad 220 tys. zł).
02.06.2016 | aktual.: 02.06.2016 10:25
37-latka pochodzenia kameruńskiego przyjechała do Krakowa i próbowała znaleźć potencjalną ofiarę. Do kobiety zgłosił się 30-letni mężczyzna zainteresowany atrakcyjną ofertą szybkiego zarobku.
W jaki sposób dochodzi do oszustwa? - Transakcja (w rzeczywistości oszustwo na "czarne euro") wygląda z pozoru niesamowicie atrakcyjnie. Cały fortel polega na tym, że oszustka przedstawia zainteresowanemu zabarwione na czarno kawałki papieru. Po chwili następuje "czary mary" i kobieta spryskuje papier sprayem, zakrywa go ręką i sekundę później wyciąga prawdziwy banknot. Zainteresowany myśli, że rzeczywiście czarny papier cudownie zamienia się w prawdziwe banknoty. Tak naprawdę podmieniony w drodze iluzji banknot jest tylko po to, by uwiarygodnić całą sztuczkę - podaje policja.
Kiedy 37-latka zauważyła, że mężczyzna złapał się na sztuczkę, zaczęła mówić, że nie ma czasu na zamianę większej ilości pieniędzy. I zaproponowała szybką wymianę: 100 tys. "czarnych euro" (magicznie odbarwiających się papierków) w zamian za 50 tys. euro w gotówce.
Oszustka miała jednak pecha. O jej przyjeździe do Krakowa policjanci wiedzieli już wcześniej z informacji pozyskanych przy współpracy z międzynarodowymi organami ścigania. Małopolscy policjanci wraz z funkcjonariuszami CBŚP zatrzymali kobietę w momencie, gdy zbierała się razem z wyłudzoną kwotą z powrotem do Francji.
Sąd zastosował wobec zatrzymanej karę tymczasowego aresztu. Za próbę oszustwa grozi jej osiem lat pozbawienia wolności.
Na uwagę zasługuje fakt, że jest to pierwsza w Polsce realizacja kończąca się zatrzymaniem sprawcy. Do podobnych oszustw doszło w Polsce dwa razy na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat. Niestety w poprzednich sprawach pokrzywdzeni zgłosili się do śledczych zbyt późno.
Sprawcy, najczęściej pochodzący z krajów afrykańskich, zaraz po otrzymaniu pieniędzy wyjeżdżają w błyskawicznym tempie do państw, w których współpraca międzynarodowa pomiędzy organami ścigania nie istnieje lub jest znacząco utrudniona.