Czas na odreagowanie?
Czwartkowa przecena na rynku akcji w USA wstrząsnęła inwestorami na całym świecie. W konsekwencji Tokijski Nikkei stracił w piątek prawie 10% na wartości, co z kolei przełożyło się na wzrost paniki w Europie.
13.10.2008 09:03
Największe giełdy Starego Kontynentu zniżkowały rano o ponad 10%. Biorąc pod uwagę okoliczności, WIG rozpoczął piątkową sesję spokojnie, ok. 5% na minusie. Przez pierwsze dwie godziny notowań kupującym udawało się utrzymać ten poziom. Po okresie wyczekiwania na rozwój wydarzeń na zachodzie, gdy nie widać było objawów poprawy nastrojów, inicjatywę definitywnie przejęła strona podażowa. WIG systematycznie powiększał straty, po 15:00 pokonał psychologiczne wsparcie 30 000 pkt. Był to kulminacyjny moment dnia, WIG20 osuwał się wtedy o 13%, a handel akcjami kilku dużych spółek został zawieszony (m.in. KGHM, Pekao S.A., PKN Orlen). Panika została po części opanowana dzięki otwarciu giełd w USA, gdzie początkowe siedmioprocentowe zniżki zostały efektownie, w przeciągu pół godziny, niemal całkowicie zniwelowane. To uaktywniło na GPW graczy, którzy mieli pieniądze i ochotę na szybki zarobek. WIG oraz WIG20 zamykały się 8% poniżej odniesienia, przy historycznym obrocie ponad 2,7 mld zł na szerokim rynku, szczególnie
wysokim w ostatniej, wzrostowej fazie sesji. Podobna skala spadków miał miejsce na europejskich parkietach, w Stanach Zjednoczonych wskaźniki S&P oraz DJIA kończyły piątek odpowiednio -1,2% i -1,5%. Ubiegły tydzień można nazwać katastroficznym, DJIA -18%, WIG -16% t/t. W kolejnym będziemy liczyć na to, że przesilenie wyprzedaży minęło już i można oczekiwać odbicia. Należy jednak pamiętać, że poszukiwanie dołków jest ryzykowne, co pokazał przykład ostatnich sesji.
Ostatnia sesja ubiegłego tygodnia była kolejną, która wymknęła się spod kontroli. WIG bardzo gładko pokonał poziomy wsparcia uznawane wcześniej za bardzo solidne. Poszukiwanie dna okazało się być tak trudnym zadaniem, jakim było podczas styczniowej przeceny. Wskazywane podobieństwo obecnej sytuacji do tej z końca stycznia, z psychologicznego punktu widzenia jest duże i daje nadzieje na zmianę nastrojów. Powstała na piątkowej sesji świeca o bardzo długim dolnym cieniu i bardzo dużych obrotach sięgających ponad 2,7 mld zł wskazuje na słabnięcie podaży poniżej poziomu 31 110 pkt., jednak pokonanie tego wsparcia nie jest dobrym sygnałem i sugeruje powrót do piątkowych minimów w przyszłości. Po tak fatalnej sesji odreagowanie dzisiaj jest wręcz wskazane a pierwszym poważnym oporem jest 33 560 pkt. Czy ostatnia sesja była przełomowa…? Ciężko powiedzieć jak daleko skala paniki sięga. Silne wyprzedanie rynku utrzymujące się od kilku sesji, zobrazowane na szybkich oscylatorach (min. STS wygenerował sygnał kupna)
pozwala sądzić, iż zmiana kierunku jest możliwa, a ostatnio sesyjna wyprzedaż temu sprzyja.