Czechy potwierdziły, że Ukraina podpisała porozumienie o monitoringu gazu

Czechy, przewodniczące w tym półroczu Unii Europejskiej, potwierdziły, że Ukraina podpisała porozumienie o monitoringu tranzytu gazu bez dołączonej do niego deklaracji. Taki warunek postawiła Rosja, aby wznowić transport "błękitnego paliwa" przez ten kraj do państw Unii Europejskiej.

Wcześniej o ponownym podpisaniu porozumienia informował rosyjski Gazprom. Pierwotnie porozumienie o tranzycie podpisano w Kijowie w nocy z soboty na niedzielę. Później okazało się, że przy podpisach przedstawicieli Ukrainy zostały dopisane słowa: "wraz z oświadczeniem". Ukraińcy dołączyli bowiem do porozumienia deklarację, w której stwierdzili, że nie kradli gazu z rury tranzytowej, nie mają długu wobec Gazpromu, a komisja kontrolująca przesył "błękitnego paliwa" powinna działać nie dłużej niż 2 miesiące. Kijów zażądał także, aby gaz potrzebny do obsługi technicznej tranzytu pochodził z Rosji.

W tej sytuacji Moskwa oświadczyła, że dołączona do porozumienia o monitoringu deklaracja musi zostać wycofana. Ten warunek Ukraina już spełniła. Na ukraińskich stacjach przesyłowych rozpoczęli już prace unijni eksperci, a to oznacza, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Gazprom powinien wznowić tranzyt "błękitnego paliwa" przez Ukrainę.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)