Czekamy na kolejne sygnały
Wczorajsze otwarcie wypadło kilka punktów ponad środową ceną odniesienia, jednak już za moment podaż zaczęła ponownie dyktować warunki gry. W efekcie kontrakty powróciły do korytarza cenowego: 2042 – 2045 pkt., który dzień wcześniej był respektowany przez uczestników rynku (choć w gwoli ścisłości warto nadmienić, że strefa została także dość wyraźnie naruszona).
01.06.2012 08:19
Wczorajsze otwarcie wypadło kilka punktów ponad środową ceną odniesienia, jednak już za moment podaż zaczęła ponownie dyktować warunki gry. W efekcie kontrakty powróciły do korytarza cenowego: 2042 – 2045 pkt., który dzień wcześniej był respektowany przez uczestników rynku (choć w gwoli ścisłości warto nadmienić, że strefa została także dość wyraźnie naruszona).
Wspominam o tym w sumie mało istotnym przedziale (został skonstruowany jedynie na bazie bieżącego impulsu popytowego), gdyż w przedpołudniowej fazie czwartkowego handlu bykom udało się wreszcie zainicjować z obszaru: 2042 – 2045 pkt. stosunkowo silny ruch cenowy. Sytuacja była o tyle interesująca, że tym razem wykazaliśmy się pewną niezależnością i ze zdecydowanie większym impetem (w stosunku do kluczowych rynków Eurolandu) ruszyliśmy na północ. W przypadku FW20M12 znalazło to swoje odzwierciedlenie w postaci testu pułapu cenowego wytyczonego na bazie lokalnej linii kanału trendowego (tak naprawdę była to jedyna przeszkoda na drodze w kierunku znanego nam już obszaru cenowego: 2090 – 2095 pkt.).
Przez większą część wczorajszej sesji rynek konsolidował się w tym właśnie rejonie cenowym (czyli w okolicy wspomnianej linii trendu). Ciekawostką było to, że nadal nie przejmowaliśmy się za bardzo pogarszającymi się stopniowo nastrojami na Starym Kontynencie. W końcu, po nieco słabszych odczytach zza oceanu, niedźwiedziom udało się wykreować niewielki ruch. Nie była to jednak żadna przełomowa inicjatywa.
Końcówka czwartkowego handlu również przebiegła w spokojnej atmosferze. W efekcie zamknięcie wygasającej już za trzy tygodnie czerwcowej serii kontraktów wypadło na poziomie 2067 pkt. Stanowiło to jednoprocentowy wzrost wartości FW20M12 w relacji do środowej ceny odniesienia.
Po wczorajszej sesji układ techniczny wykresu nie uległ zmianie. Kupującym nie udało się bowiem sforsować węzła podażowego: 2090 – 2095 pkt. W moim odczuciu dopiero w przypadku zanegowania wymienionej przeszkody zostałby wygenerowany sygnał kontynuacji inicjatywy byków zapoczątkowanej w ubiegłym tygodniu. Co prawda nie byłoby to jeszcze wskazanie sugerujące zmianę trendu na rynku terminowym, niemniej należałoby wówczas oczekiwać wzrostu presji popytowej.
Na razie jedynym argumentem przemawiającym za możliwością urzeczywistnienia się w/w scenariusza jest tak naprawdę okoliczność związana z bliskością usytuowania znanego nam już średnioterminowego wsparcia technicznego: 1982 – 1997 pkt. Co więcej, bykom rzeczywiście udało się z wymienionego rejonu cenowego zainicjować ruch odreagowujący, jednak jego styl (widoczny brak zdecydowania popytu) jest czynnikiem zmniejszającym szanse obozu kupujących w przypadku dojścia do konfrontacji w kluczowej strefie oporu: 2090 – 2095 pkt.
W kontekście wsparć nadal w pierwszej kolejności zwracałbym uwagę na przedział: 2042 – 2045 pkt. Z wykresu wynika, że przebiega tutaj także median line. Za negatywny (choć jedynie w ujęciu intradayowym) sygnał techniczny musielibyśmy zatem uznać przełamanie tej strefy. Wydaje się, że ruch spadkowy powinien wyhamować wówczas w rejonie kolejnej lokalnej zapory popytowej Fibonacciego: 2018 – 2020 pkt.
Gdyby rzeczywiście urzeczywistnił się taki wariant (choć w rejonie 2042 – 2045 pkt. spodziewam się cały czas sporej aktywności ze strony popytu), po czym rynek wszedłby jednak w fazę wzrostów, automatycznie zacząłbym analizować kontrakty pod kątem potencjalnej formacji ABCD. Zwracam na to uwagę, gdyż bardzo często jesteśmy w stanie powiedzieć dużo o rynku analizując szczegółowo wspomniany układ ABCD, bądź XABCD (sztandarowym przykładem jest tutaj sytuacja, gdy dochodzi do zanegowania symetrycznej formacji ABCD, co zazwyczaj przekłada się na silny ruch cenowy). Do tych wszystkich kwestii odniosę się nieco szczegółowiej w swoich opracowaniach online (pierwszy komentarz pojawi się wyjątkowo dzisiaj około godz. 10.30). Na zakończenie warto jednak przypomnieć, że kluczowym wydarzeniem sesji będzie publikacja miesięcznego raportu z amerykańskiego rynku pracy (godz. 14.30). Nieco później, bo o godz. 16.00 poznamy wartość indeksu ISM dla przemysłu.
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny