Członek władz PSL: Agencje rolne okradają chłopów
Nie tylko media i premier wypominają ludowcom ich grzechy. Robi to także ważny działacz... PSL! – Ludziom rozdaje się stołki za lojalność. To bardzo wygodne, ale partia ginie – ostrzega Jacek Soska (58 l.), członek rady naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Jacek Soska ma dosyć kolesiostwa i nepotyzmu w ugrupowaniu. W wywiadzie dla "Wprost" daje upust swym emocjom i wyznaje jak naprawdę wygląda "rodzinne życie" w PSL. – Sam jako rolnik toczę bój z lokalnymi politykami PSL, zwykłymi gówniarzami. U takich trudno wywalczyć nawet to, co się prawnie należy – mówi oburzony polityk. I ciągnie dalej: – Dostał taki w testamencie, z nadania politycznego fotel kierowniczy w Powiatowej ARiMR. Siedzą tam za biurkami i okradają chłopów.
Soska przyznaje, że nie ma w PSL polityków, którzy odważyliby się skrytykować władze partii. – Cholernie ubolewam, że staliśmy się partią urzędniczą. Ludzi, którzy nie boją się otwarcie skrytykować Pawlaka albo Sawickiego, oprócz mnie znajdę niewielu, o ile w ogóle znajdę – twierdzi. Jego zdaniem PSL idzie na dno. – Ludziom rozdaje się stołki za lojalność. Rozrzuca się ich po agencjach – mówi.