"Czujemy się oszukani". Rząd nie spełni obietnicy danej seniorom?
Rząd Donalda Tuska nie przyjął projektu nowelizacji zakładającego drugą waloryzację emerytur w 2025 r., jeśli inflacja w pierwszym półroczu przekroczy 5 proc. - Jesteśmy rozczarowani i czujemy się oszukani - mówią nam seniorzy, z którymi rozmawialiśmy na jednym z wrocławskich bazarów.
- Jestem zaskoczony. Zwłaszcza że temat emerytur nagle pojawił się na posiedzeniu rządu, a nie było powodu, żeby znienacka wrzucać go na rząd. Jeśli ten temat już się pojawił, to zakładałem, że przyjęcie projektu będzie formalnością, a następnie będzie procedowany w Sejmie - mówi nam Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy w HRK Payroll Consulting. Drugą waloryzację obiecano w "100 konkretach na 100 dni rządów".
Przypomnijmy, że do waloryzacji emerytury dojdzie tradycyjnie w marcu 2025 r. i według prognoz wzrośnie ona o 5 proc. Jak wyjaśniał w money.pl Sobolewski, to oznacza, że najniższa emerytura może wzrosnąć do kwoty niespełna 1890 zł.
- Powodem takiej waloryzacji jest, a w zasadzie będzie (ostateczny wskaźnik waloryzacji poznamy na początku lutego 2025 r.), w dużej części niższa niż w poprzednich latach inflacja, którą GUS obliczy za 2024 r. Patrząc, jednak na pierwsze siedem miesięcy 2024 r. widzimy, że inflacja jest zdecydowanie niższa, co będzie się przekładało na niższą inflację za cały 2024 r. - tłumaczył ekspert.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Martyna Wojciechowska zapytana o 500+: "Jasne stanowisko"
Rząd, na wtorkowym posiedzeniu, omawiał kwestię drugiej waloryzacji w przyszłym roku, która miałaby nastąpić we wrześniu. Wszystko to pod warunkiem, że półroczna inflacja przekroczyłaby 5 proc. Przy takim założeniu seniorzy otrzymaliby dodatkowe wsparcie w sytuacji rosnących kosztów życia. Jednak jak poinformowano po posiedzeniu, projekt co prawda "spełnił oczekiwania członków rządu", ale - ku zaskoczeniu wielu - rząd go nie przyjął.
Czy schowanie projektu do szuflady będzie problematyczne dla ZUS, jeśli latem przyszłego roku okaże się, że rząd jednak wprowadzi drugą waloryzację? - ZUS jako urząd wykona przepisy ustawy, jeśli takie zmiany wejdą w życie - zapewnia nas Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Emeryci: rząd nas oszukał
Zakładając, że inflacja przekroczy próg wskazany w projekcie i wyniesie np. 5,5 proc., to najniższa emerytura od września 2025 r. wzrosłaby o ok. 100 zł do blisko 1994 zł. Pytanie, czy Donald Tusk w takiej sytuacji wyciągnie swoją obietnicę wyborczą z zamrażarki.
- Niedobrze, nie podoba mi się to i czuję się bardzo oszukana. Emerytury są bardzo niskie. Zawsze jak parę groszy wpadnie, to jest lepiej. 100-150 zł to jest dużo w stosunku do drożyzny, jaka jest w tej chwili - powiedziała nam emerytka na jednym z targowisk we Wrocławiu.
Jej zdanie podziela większość zapytanych przez nas seniorów.
Czuję się oszukana. Oni picują, a później powiedzą, że inflacja na razie spadła i jest lepiej. To bajer. Ten rząd to nic nie robi, tylko cały czas bałagan wprowadza. Nie wierzę w to - dodała 74-letnia pani Barbara, która ma ok. 2 tys. netto emerytury.
- Mam emerytury 2 tys. zł na rękę i szkoda mi słów i nerwów. Mam gorsze problemy - odpowiedziała inna seniorka.
Pojawili się też obrońcy rządu, choć w zdecydowanej mniejszości. - Szukasz pan haków na Tuska, ja jestem za nim - podkreślił emeryt, który zaczął krytykować PiS i dodał, że zawsze można protestować na ulicy.
Nie brakowało głosów, w których usłyszeliśmy, że nasi rozmówcy "już mają emerytury i jest im wszystko jedno", dając do zrozumienia, że nie liczą już na państwo.
Próg przy waloryzacji emerytur?
Pojawiły się też propozycje rozwiązania problemu - dwukrotna waloryzacja, zdaniem części seniorów, powinna być co roku albo tylko dla wybranych. - Można też z niej zrezygnować na rzecz wsparcia przy rachunkach za energię - stwierdził pan Jerzy.
- Jak nie ma z czego (dawać - przyp. red.), to nie ma co kombinować. Jest dziura w budżecie - zaznaczył pan Jerzy. - Ta waloryzacja ma jakiś sens, ale należę do tych emerytów, dla których 100 zł nie ma znaczenia - dodał.
Pan Jerzy ma ok. 4 tys. zł emerytury i prowadzi działalność gospodarczą, przez co świadczenie jest "mniejszą częścią jego dochodów".
Jak w takim razie pomóc emerytom? - Ceny prądu idą w górę i są ludzie, którzy mają ciężko, więc powinni mieć dopłaty. Sam mam fotowoltaikę i za prąd w domu nie płacę, więc to nie jest dla mnie problem. Ale z tego, co słyszę, to tu można pójść emerytom na rękę - mówi nasz rozmówca.
W opinii 78-letniej pani Janiny waloryzacja nie powinna być obliczana na podstawie inflacji ani "jakichś innych wyliczeń".
Słyszałam o tym, co zrobił rząd i jest mi przykro. Moje słowo niewiele się liczy, ale chyba większość emerytów jest tego samego zdania. Nie powinni patrzeć na jakieś inne wyliczenia, tylko na warunki emerytów - zaznaczyła.
O jakich warunkach mowa? - Podwyżki emerytur powinny być zróżnicowane i największe dla najmniej zarabiających. Jestem z zawodu pielęgniarką i nie miałam słodkiego życia, brakuje mi do 3 tys. zł emerytury. Gdybym dostała 4 tys. zł, to naprawdę podziękowałabym państwu i władzy - podsumowała kobieta.
Obecnie waloryzacja emerytur i rent odbywa się raz w roku, począwszy od 1 marca.
Piotr Bera, dziennikarz money.pl