Czy bezrobotny powinien móc zarabiać i ile? Zdania są podzielone

Bezrobotny nie może dorobić nawet najmniejszej kwoty. W przeciwnym wypadku, utraciłby status bezrobotnego. Możliwość zarabiania osób, które znajdują się w rejestrach urzędów pracy, mogłaby pozytywnie wpłynąć na ich aktywizację zawodową – uważają ekonomiści.

Czy bezrobotny powinien móc zarabiać i ile? Zdania są podzielone
Źródło zdjęć: © © Lisa F. Young - Fotolia.com

18.06.2014 | aktual.: 18.06.2014 15:31

Bezrobotny nie może dorobić nawet najmniejszej kwoty. W przeciwnym wypadku, utraciłby status bezrobotnego (może jednak zarabiać z tytułu odsetek od środków na rachunkach bankowych lub wynajmu mieszkania). Możliwość zarabiania osób, które znajdują się w rejestrach urzędów pracy, mogłaby pozytywnie wpłynąć na ich aktywizację zawodową – uważają ekonomiści. W tej kwestii sceptyczni są natomiast przedstawiciele urzędów pracy.

Ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy jest w tym wypadku bezwzględna i jasno definiuje, że bezrobotnym może być jedynie „osoba niezatrudniona i niewykonująca innej pracy zarobkowej, zdolna i gotowa do podjęcia zatrudnienia w pełnym wymiarze czasu pracy obowiązującym w danym zawodzie lub służbie albo innej pracy zarobkowej”.

Bezrobotny nie może podejmować więc zatrudnienia na podstawie umowy o pracę, a także umów cywilnoprawnych. Po rozpoczęciu zarobkowania, musi powiadomić powiatowy urząd pracy w ciągu 7 dni od rozpoczęcia pracy. Na tej podstawie następuje wyrejestrowanie go z urzędu. Niezgłoszenie tego faktu jest wykroczeniem zagrożonym karą grzywny w wysokości co najmniej 500 zł.

Sposób na legalne dorabianie

W ostatnim czasie pojawiły się propozycje, aby umożliwić bezrobotnym dorabianie określonych kwot bez ryzyka utraty prawa do zasiłku i związanych z nim przywilejów. Dopuszczalne byłoby zarobienie kwoty, która nie przekraczałby 840 zł (czyli połowy wynagrodzenia minimalnego). Podobny model funkcjonuje już w Niemczech. Pakiet Hartz IV wprowadził do niemieckiej codzienności mini pracę. Skierowana jest ona m.in. do bezrobotnych i umożliwia im pracę w niepełnym wymiarze czasowym. Otrzymują za nią wynagrodzenie w wysokości nieprzekraczającej 450 euro miesięcznie.

Z kolei rozwiązanie brytyjskie zakłada możliwość łączenia pracy z pobieraniem zasiłku dla bezrobotnych. Dla niektórych grup, np. nieaktywnych zawodowo przez ponad rok, okres pobierania świadczeń wynosi 12 miesięcy. Po takim czasie podejmują oni decyzję czy chcą pozostać na rynku, czy też decydują się zrezygnować z wykonywanej pracy.

Dorabianie z korzyścią dla ludzi

Rozwiązanie pozwalające bezrobotnym na legalne dorobienie pewnej sumy pieniędzy, spotyka się z pozytywną opinią części ekonomistów. Wskazują oni, że ta propozycja przyniesie korzyści osobom bez pracy, jak i całemu rynkowi pracy.

- To dobry pomysł. Przecież podejmowanie prac dorywczych przez bezrobotnych może być dla nich bardzo skutecznym działaniem aktywizującym – uważa dr Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. – Limit dochodowy w wysokości połowy płacy minimalnej nie jest wysoki. Oczywiście praktyki stosowane przez bezrobotnych trzeba monitorować. Ale wydaje się, że podjęcie pracy dorywczej, zwłaszcza znalezionej przez bezrobotnego, może być lepszym, a przede wszystkim tańszym narzędziem aktywizacji, niż wiele programów proponowanych przez PUP-y .

Dyrektor urzędu pracy: chybiony pomysł

Sceptycznie do takiego rozwiązania podchodzą z kolei niektórzy przedstawiciele urzędów pracy, którzy ostrzegają, że proponowane rozwiązania negatywnie wpłyną na kształt i funkcjonowanie rynku pracy.

- Pomysł, aby osoby bezrobotne mogły dorabiać np.: do połowy płacy minimalnej i nadal pozostawały w rejestrach osób bez pracy, uważam za mocno chybiony – mówi Kordian Kolbiarz, dyrektor PUP w Nysie. – Bezrobotnym powinien być wyłącznie ten, kto nie ma pracy, a co jeszcze bardziej istotne tylko ten, kto intensywnie i faktycznie jej poszukuje. Podkreśla on także, że już teraz na fikcyjnym bezrobociu tracimy, wg obliczeń Stanisława Kluzy, ok. 4 mld rocznie i proponowane zmiany na pewno nie doprowadzą do zmniejszenia się szarej strefy.

- W moim odczuciu, gdyby dopuszczono możliwość dorabiania przez osoby bezrobotne, to obraz rynku pracy jeszcze bardziej zostałby zdeformowany i wypaczony – komentuje Kolbiarz. Jednocześnie wskazuje on, że najważniejszym narzędziem walki z bezrobociem powinny być działania systemowe. Należy dążyć do szybszego rozwoju firm, co pozwoli im na przyjmowanie nowych pracowników.

- Kluczem do wzrostu zatrudnienia w Polsce jest zmniejszenie kosztów pracy i obciążeń około pracowych. Gorset finansowo-podatkowy najbardziej tłamsi naszych przedsiębiorców i tym samym uniemożliwia im szybszy i bardziej innowacyjny rozwój – dodaje dyrektor.

Jakie przychody są dopuszczalne?

Obecnie jedynym dopuszczalnym sposobem na dorabianie przez bezrobotnego w Polsce jest „uzyskiwanie przychodów ze źródeł innych niż zatrudnienie, praca zarobkowa, działalność gospodarcza, zasiłek lub inne świadczenie wypłacane z Funduszu Pracy, podlegające opodatkowaniu”.

Bezrobotny może więc uzyskiwać przychody z tytułu odsetek od środków zgromadzonych na swoich rachunkach bankowych, wynajmu mieszkania czy sprzedaży przedmiotów. O takich rzeczach musi on jednak w ciągu 7 dni powiadomić urząd pracy.

Trzeba też pamiętać, że bezrobotny nie może przekroczyć określonego pułapu miesięcznych przychodów. Jeśli w takim czasie wyniosą one więcej niż połowa minimalnego wynagrodzenia (1680 zł brutto w 2014 r.) to zostanie wykreślony z rejestru.

KK/AK/WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (94)