Czy do Polski mogła trafić toksyczna żywność?

Prokuratura w Itzehoe na północy Niemiec wszczęła postępowanie przygotowawcze przeciwko producentowi paszy, w której wykryto szkodliwe dla zdrowia dioksyny. Z powodu zanieczyszczonej paszy wstrzymano zbyt z ponad 1000 gospodarstw. Jeszcze nie wiadomo, czy do Polski mógł być eksportowany toksyczny towar.

Czy do Polski mogła trafić toksyczna żywność?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

05.01.2011 | aktual.: 07.01.2011 09:50

Prokurator Ralph Doepper powiedział agencji dpa, że producent, firma Harles and Jentzsch ze Szlezwika-Holsztynu, podejrzana jest o wytworzenie i wprowadzenie do obrotu pasz, które mogą mieć szkodliwe oddziaływanie na zdrowie ludzi.

Według wstępnych ustaleń firma ta latami przerabiała odpady z produkcji biopaliwa i z przemysłu spożywczego na paszę dla zwierząt. Wykorzystywała do tego kwasy tłuszczowe nadające się wyłącznie do celów technicznych.

Zanieczyszczona pasza trafiła do setek gospodarstw w kilku niemieckich krajach związkowych. W poniedziałek w samej Dolnej Saksonii wstrzymano zbyt z około 1000 ferm drobiu i trzody chlewnej. W Nadrenii Północnej-Westfalii wybito ok. 8000 kur-niosek. Władze wycofują z dystrybucji jaja i mięso, które mogą być skażone rakotwórczymi dioksynami, a rolnicy obawiają się strat sięgających nawet milionów euro.

Federalny Instytut Oceny Ryzyka (BfR) z siedzibą w Berlinie uspokoił, że stwierdzone w wykorzystywanych na terenie Niemiec paszach ilości dioksyn nie stanowią zagrożenia dla zdrowia konsumentów.

Nie wiadomo jednak, czy toksyczne produkty były eksportowane do Polski. - Gdyby istniało niebezpieczeństwo zostalibyśmy o nim poinformowani przez międzynarodową organizację RASFF. Jak dowiedziała się Wirtualna Polska od rzecznika Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie Wiesława Rozbickiego - w tej chwili nic na ten temat nie wiemy.

Wszelkiego rodzaju mięsa czy jajka trafiają na polski rynek po wcześniejszym sprawdzeniu przez służby weterynaryjne. Ale sprawa wygląda inaczej, kiedy produkty sprowadzane są w granicach Unii, wtedy takich produktów się nie bada, chyba że zachodzą jakieś podejrzenia odnośnie ich jakości.

Póki Główny Inspektorat Weterynaryjny nie wyda oficjalnego oświadczenia, warto zwrócić uwagę na kraj pochodzenia drobiu i jaj. - Na ogół jajka pochodzą z naszych, polskich ferm. Mięso zdarza się importowane, wtedy trzeba szukać informacji na etykiecie - wyjaśnia Wirtualnej Polsce Maria Jakubowska z Oddziału Bezpieczeństwa Żywności, Żywienia i Kosmetyków z sanepidu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)