Czy można wyjechać do rodziny na święta? Nikt nic nie wie

Polacy zastanawiają się, czy mogą planować wyjazd do rodziny na święta. Wielu z nich obawia się, że na trasie zatrzyma ich patrol policji i wlepi mandat. Jak będzie? Na razie nie wiadomo. Nie wiedzą tego nawet... same służby, które radzą poczekać do nowych wytycznych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że konferencja w sprawie kolejnych obostrzeń ma się rozpocząć w czwartek o godz. 12.30.

Wyjazd do rodziny na święta oznacza mandat? Zapytaliśmy ekspertów.
Źródło zdjęć: © East News | Stanislaw Bielski/REPORTER
Jakub Ceglarz

Z wypowiedzi członków rządu słyszymy, żeby na święta zostać w domu i zrezygnować z wyjazdów i licznych rodzinnych spotkań.

Ale z drugiej strony, ograniczenia w przemieszczaniu się obowiązują tylko do soboty 11 kwietnia. Teoretycznie nic więc nie stoi na przeszkodzie, by w niedzielę rano wyruszyć do rodziny na uroczyste wielkanocne śniadanie.

Polacy jednak zastanawiają się, czy jeśli wyjadą wcześniej, to nie będą musieli zapłacić mandatu. W końcu tych funkcjonariusze wystawiają tysiące, a w mediach co chwilę słyszymy o karze za wymianę opon, przejażdżkę na rowerze nad rzeką albo wyjście z żoną na spacer w zbyt małych odstępach.

Obejrzyj: Był nauczycielem, dzięki jednej rozmowie został miliarderem

Policja radzi się wstrzymać

Zapytaliśmy więc policję, czy podróżujący na święta muszą liczyć się z kontrolami drogówki i ewentualnym mandatem. Odpowiedź może zaskakiwać.

Najpierw usłyszeliśmy, że to nie policja jest odpowiedzialna za tworzenie prawa, więc najlepiej zwrócić się z takim pytaniem do... Głównego Inspektora Sanitarnego.

Dopiero gdy dopytywaliśmy, okazało się, że w służbach nie znają odpowiedzi na to pytanie.

- Każda sprawa oceniana jest indywidualnie, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności - powiedział nam insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji.

- Nie da się więc odpowiedzieć jednoznacznie "tak" lub "nie" - podkreślił, zaznaczając, że najlepiej z decyzjami wstrzymać się do czwartku. Wtedy bowiem rząd ma ogłosić kolejne decyzje dotyczące ograniczeń w przemieszczaniu się. Również tych świątecznych.

Rzeczywiście, rząd zapowiedział już, że w czwartek głos w tej sprawie zabiorą premier Morawiecki oraz minister Szumowski. Poinformował o tym wiceminister Waldemar Kraska. Trzeba bowiem podjąć decyzje, co z zakazami, które przecież wygasają właśnie w czasie świąt.

- Reguły bezpieczeństwa poluźnimy, gdy będziemy mieć pewność, że nie będzie zagrożenia dla życia i zdrowia Polaków. Wszystko jest w naszych rękach, musimy pozostać w domach. Przed nami 2-3 bardzo trudne tygodnie - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem 24 wiceminister Kraska.

Rzecznik Praw Obywatelskich bez stanowiska

"Na chwilę obecną Biuro RPO nie przygotowuje stanowiska w sprawie wyjazdów Polaków na święta. Urząd nie rozstrzyga o zasadności przemieszczania się konkretnych osób - każda sytuacja jest inna" - poinformowała nas Dagmara Derda z Zespołu Kontaktów z Mediami i Komunikacji Społecznej w Biurze RPO.

Wskazuje, że w rozporządzeniu ministra zdrowia wprowadzony jest zakaz przemieszczania się.

"Wyjątki są wymienione w rozporządzeniu: praca, zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego, w tym uzyskania opieki zdrowotnej lub psychologicznej, zakupy, wolontariat oraz sprawowanie kultu religijnego. Pytanie więc czy wyjazd na święta spełnia którąkolwiek z tych przesłanek" - zastanawia się Derda.

Na pewno inaczej będzie traktowany wyjazd do starszych, schorowanych rodziców, a inaczej wizyta u dalszej rodziny tylko w celach towarzyskich. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób służby miałyby to weryfikować.

Przedstawicielka Biura Rzecznika Praw Obywatelskich podkreśliła jednocześnie, że jeśli ktoś nie zgadza się z mandatem, to może odmówić jego przyjęcia. Jeśli mimo wszystko go przyjmie, to przysługuje mu prawo do uchylenia mandatu przez sąd. Trzeba tylko złożyć odpowiedni wniosek w ciągu 7 dni od przyjęcia mandatu.

Prawnik jest raczej na "nie"

Poprosiliśmy o komentarz również Mikołaja Chałasa, adwokata w kancelarii prawnej Chałas i Wspólnicy. Oczywiście analizował on dla nas stan prawny na 8 kwietnia, a więc jeszcze przed czwartkowymi decyzjami rządu.

Ekspert wskazuje, że w rozporządzeniu są tylko cztery wyjątki od zakazu przemieszczania się. Praca, niezbędne potrzeby życiowe, walka z koronawirusem oraz uczestnictwo w obrzędach religijnych.

- Ciężko jest uznać wyjazd do rodziny celem wspólnego spędzenia świąt jako którykolwiek z wyjątków przewidzianych przez ustawodawcę - twierdzi ekspert. - Nie można deprecjonować wartości, czy też potrzeby spotkań rodzinnych, lecz mając na uwadze trwającą epidemię i posiadaną wiedzę o sposobach rozprzestrzeniania się wirusa, kierowani z jednej strony troską o najbliższych, a z drugiej zapisami ustawy, w te święta powinniśmy wyjątkowo pozostać w domach.

Jak dodał, osoby łamiące zakaz przemieszczania muszą się liczyć z kontrolami drogowymi.

- W razie kontroli prowadzonych na drogach przez policję, osoba podróżująca będzie musiała wykazać, iż przemieszcza się w celu niezbędnym, wyraźnie określonym przez ustawę. Oczywiście każdy przypadek należy badać oddzielnie - mówi Mikołaj Chałas.

Ekspert podkreśla, że za złamanie zakazu grożą kary finansowe. Oprócz rozporządzenia jest jeszcze ustawa z 2008 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Na jej podstawie również można zostać ukaranym.

- Za złamanie zakazu lub restrykcji związanych z przemieszczaniem się grozi kara pieniężna w wysokości od 5000 do 30000 zł - mówi Chałas.

Wniosek? Należy unikać wyjazdów, jeżeli nie są one konieczne. I to niezależnie od tego, co w czwartek ogłoszą przedstawiciele rządu.

Ograniczenie kontaktów to najlepsza metoda, by zatrzymać rozprzestrzenianie się wirusa. Szczególnie w dbałości o zdrowie i życie osób starszych, które są najbardziej narażone na ostry przebieg choroby.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem

Wybrane dla Ciebie

Linia lotnicza się zamyka. Woziła Polaków do turystycznego raju
Linia lotnicza się zamyka. Woziła Polaków do turystycznego raju
Obiad w Warszawie za 19 złotych. Tania stołówka rusza 1 października
Obiad w Warszawie za 19 złotych. Tania stołówka rusza 1 października
Miał 18 mieszkań na wynajem. Teraz się ich pozbywa. Podał powody
Miał 18 mieszkań na wynajem. Teraz się ich pozbywa. Podał powody
Spór o zabytkową willę w Zakopanem. "Czujemy się szykanowani"
Spór o zabytkową willę w Zakopanem. "Czujemy się szykanowani"
Mówi o rozwodzie z polską polityką. A jaki majątek posiada Hołownia?
Mówi o rozwodzie z polską polityką. A jaki majątek posiada Hołownia?
Zbigniew Ziobro zatrzymany. Oto jego oświadczenie majątkowe
Zbigniew Ziobro zatrzymany. Oto jego oświadczenie majątkowe
Zabronione na balkonie. Kary za szkody sięgają tysięcy złotych
Zabronione na balkonie. Kary za szkody sięgają tysięcy złotych
Poprosiła o darmową wodę z kranu. Oto co usłyszała od kelnerki
Poprosiła o darmową wodę z kranu. Oto co usłyszała od kelnerki
"Basy dudnią w głowie". Mieszkańcy mają dość restauracji
"Basy dudnią w głowie". Mieszkańcy mają dość restauracji
"Mafijny styl". Tak oszukali turystów na Podhalu. TPN interweniuje
"Mafijny styl". Tak oszukali turystów na Podhalu. TPN interweniuje
Gdzie wyrzucić opakowanie po mięsie? Niektórzy robią to źle
Gdzie wyrzucić opakowanie po mięsie? Niektórzy robią to źle
Co zrobić z pieniędzmi na wypadek wojny? Oto złote rady eksperta
Co zrobić z pieniędzmi na wypadek wojny? Oto złote rady eksperta