Czy na emeryturę opłaca się oszczędzać na polisolokatach?
Od zysku z polisolokat nie trzeba płacić podatku Belki. Najlepsze przynoszą jednak podobne zyski jak najzyskowniejsze zwykłe lokaty po odprowadzeniu tejże daniny.
22.02.2011 12:17
Największą zaletą polisolokaty, zwanej także polisą lokacyjną, jest brak podatku Belki. Dlaczego nie trzeba go płacić? Otóż polisolokata formalnie nie jest lokatą, tylko krótkoterminową polisą ubezpieczeniową na życie i dożycie (przygotowaną wspólnie przez towarzystwo ubezpieczeniowe i bank), zawieraną na określony czas – najczęściej na pół roku lub rok, choć zdarzają się także polisy trzymiesięczne czy dwuletnie. Umowa zawierana z klientem zakłada, że po upływie tego okresu ubezpieczony otrzyma sumę ubezpieczenia równą kwocie wpłaconej składki, powiększonej o wartość wskaźnika ubezpieczeniowego. A świadczenie ubezpieczeniowe jest zwolnione z podatku Belki.
Poszukując najlepszej pod względem zysków polisolokaty, należy pamiętać, że banki, które je rozprowadzają, ze względów marketingowych reklamują je dość przewrotnie. Jedna z instytucji finansowych informuje na przykład: „możesz zyskać tyle co na tradycyjnej lokacie 6-miesięcznej – 5%”. Dopiero dalej, czytając wyjaśnienie pisane małym drukiem, dowiadujemy się, że oprocentowanie polisy lokacyjnej wynosi w rzeczywistości 4,05 proc. i jest równoważne oprocentowaniu tradycyjnej lokaty 6-miesięcznej w wysokości 5 proc. brutto, obciążonej podatkiem od zysków kapitałowych. Generalnie oprocentowanie polis lokacyjnych jest najczęściej nieco niższe niż zwykłych, obarczonych podatkiem Belki lokat. Jedne z najlepszych polisolokat 12-miesięcznych dają zarobek na poziomie 5,2 proc., czyli są porównywalne z najlepiej oprocentowanymi zwykłymi lokatami zawieranymi na ten sam okres, których oprocentowanie netto wynosi 5,25 procent.
Specyficzna konstrukcja polisolokat powoduje, że ze względu na to, iż są one faktycznie polisami, a nie lokatami, nie podlegają ochronie Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, tylko Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. A ten w razie problemów gwarantuje zwrot tylko połowy zainwestowanej kwoty (BFG chroni lokaty w 100 proc. do równowartości 100 tys. euro).
Polisy lokacyjne, niegdyś rynkowy hit, są dzisiaj wypierane przez inne anty-Belkowe produkty, głównie przez lokaty z dzienną kapitalizacją odsetek. Ze zwykłymi lokatami łączy je z pewnością jedno – ze względu na niską stopę zwrotu ani jedne, ani drugie nie są najlepszą formą długoterminowego oszczędzania.
Iwona Cackowska, księgowa Tax Care