Czym kierować się przy wyborze kosmetyków do opalania? Cena nie zawsze idzie w parze z jakością

Produkty z filtrem UV to latem konieczność. Ale które wybrać? Popularne i drogeryjne marki, tanie specyfiki czy te kosztujące fortunę? Sprawdziliśmy skład i podpowiadamy, czym się kierować przy zakupie kremów do opalania.

Kupując produkt do opalania powinniśmy zwrócić najpierw uwagę na SPF, czyli współczynnik ochrony przeciwsłonecznej.
Kupując produkt do opalania powinniśmy zwrócić najpierw uwagę na SPF, czyli współczynnik ochrony przeciwsłonecznej.
Agata Wołoszyn

15.08.2020 10:45

Lato w pełni, sezon urlopowy trwa w najlepsze. Odpoczywamy na działkach, plażach, w parkach, czy przy basenie. Wszędzie towarzyszy nam słońce, które wbrew pozorom jest dla nas bardzo niebezpieczne.

Nie powinniśmy na nim przesiadywać bez odpowiedniego przygotowania, czyli bez użycia kremu z filtrem. Sklepowe półki uginają się pod ciężarem różnych specyfików do opalania. Różnią się głównie ceną, ale także składnikami czy rodzajem i czasem trwania ochrony.

Głównym zadaniem kosmetyków do opalania jest ochrona naszej skóry przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym, które może doprowadzić nawet do raka skóry. Wiele osób bagatelizuje to niebezpieczeństwo i celowo nie używa kremu przed wyjściem na słońce, bo chce się opalić. To błąd. Często ta opalenizna jest dosłownie poparzeniem skóry, które może nieść za sobą naprawdę poważne konsekwencje.

Wyższy SPF = wyższa cena

Kupując produkt do opalania, powinniśmy zwrócić najpierw uwagę na SPF, czyli współczynnik ochrony przeciwsłonecznej. Ta informacja znajduje się zazwyczaj w centralnym miejscu na opakowaniu.

Wartość tego wskaźnika mieści się w granicach od 2 (słaba ochrona) do 50 (bardzo wysoka ochrona). SPF oznacza dawkę promieniowania, jaką może przyjąć skóra chroniona i niechroniona filtrem. Szacuje się, że produkt z filtrem 15 zatrzymuje ok. 93 proc. szkodliwego promieniowania UVB, SPF 30 - 96 proc., a SPF 50 - ponad 98 proc. Im wyższa ochrona, tym produkt jest droższy.

Promienie UVB są odpowiedzialne za poparzenia słoneczne. Obok nich, są również promienie UVA, które mają wpływ na naszą skórę wtedy, gdy nie czujemy, że się opalamy. Wybierając kosmetyk przeciwsłoneczny, powinniśmy szukać takiego, który uchroni nas zarówno przed promieniami UVA i UVB.

Kremy z filtrem UV
Kremy z filtrem UV© Opracowanie własne | Agata Wołoszyn

Czym w takim razie kierować się przy zakupie produktu do opalania? - Musimy pamiętać, że krem z oznaczeniem SPF 50 - marki A, nie jest taki sam, jak ten z tym samym oznaczeniem, ale marki B. Największe znaczenie mają dla nas filtry, jakie zostały użyte w danym produkcie. Najlepiej, aby krem miał ok. 4-5 różnych filtrów, wtedy ta ochrona będzie najlepsza. Możemy kupić krem z kilkanaście złotych, ale on bazuje na jednym lub dwóch filtrach - komentuje Agnieszka Zielińska, specjalistka w pielęgnacji skóry, czyli "skin ekspert".

Lepiej w aptece niż w drogerii

Zielińska jest zdania, że produkty do opalania z apteki są najbardziej bezpieczne. - Oczywiście w aptece, podobnie jak w drogerii, przedział cenowy jest szeroki, ale można znaleźć produkty o niższej cenie, które będą stanowiły naprawdę bardzo dobrą ochronę dla skóry. Marki apteczne wybijają się na rynku, jeżeli chodzi o preparaty do opalania ze względu na jakość wykorzystanych filtrów słonecznych – komentuje.

Odpowiednia aplikacja kluczem do najwyższej ochrony

Nawet najdroższy krem do opalania z wysokim filtrem nie ochroni nas wystarczająco, gdy nałożymy go za mało lub będziemy to robić za rzadko. Informacja dotycząca użycia znajduje się zawsze na opakowaniu.

- Powinno się stosować ok. 2 mg kosmetyku na 1 cm2 skóry, czyli mniej więcej objętość jednej łyżeczki od herbaty powinna być nakładana na twarz. To jest sporo produktu i właśnie dopiero taka duża warstwa zapewni nam odpowiednią ochronę zgodną z oznaczeniem SPF na opakowaniu. Ponieważ nałożenie takiej ilości kremu jest dość trudne, trzeba pamiętać, że prawie nigdy nie mamy ochrony na poziomie wybranego SPF - komentuje ekspert.

Agnieszka Zielińska dodaje, że kosmetyk do opalania powinien skończyć nam się po jednym sezonie letnim. - Gdy używamy jego odpowiednią ilość, czyli rzeczywiście dużo, wtedy wystarcza nam na kilka słonecznych miesięcy - dodaje ekspert.

Nie powinno się zatem wrzucać kremu po wakacjach do szuflady i korzystać z niego w kolejnym sezonie. Często traci on swoje właściwości już po kilku miesiącach.

Ważne jest również smarowanie skóry kremem co 2 godziny, a nie jeden raz podczas kilku godzin spędzonych na słońcu.

Etykiety kremów z filtrem
Etykiety kremów z filtrem© Opracowanie własne | Agata Wołoszyn
Etykiety kremów z filtrem
Etykiety kremów z filtrem© Opracowanie własne | Agata Wołoszyn

Bez substancji zapachowych

Kupując produkt do opalania, powinniśmy również zwracać uwagę na to, czy zawiera substancje zapachowe.Te składniki oznaczone są zazwyczaj na opakowaniu napisem "parfum" lub "fragrance".

- Substancje zapachowe są drażniące dla naszej skóry, mogą wywoływać alergie. Jeżeli do tego dochodzi jeszcze słońce, które zwiększa ryzyko podrażnień i alergii, to kumulacja może nieść opłakane skutki dla naszej skóry. Czasem myślimy, że po prostu się poparzyliśmy słońcem, a tam mogła nastąpić reakcja fotouwrażliwienia w kontakcie z substancjami zapachowymi - komentuje Agnieszka Zielińska.

Większość kosmetyków do opalania, które znajduję w drogerii, zawiera niestety właśnie substancję zapachową. Co ciekawe, ma ją nawet najdroższy produkt, który kosztuje 47,99 zł (200 ml).

Z kolei krem za 28,49 zł o takiej samej pojemności nie miał w składzie sztucznego zapachu. Przyjrzałam się również aptecznym produktom do opalania i w ich przypadku ciężko znaleźć taki, który ma substancję zapachową w składzie.

Skład kremu z filtrem UV
Skład kremu z filtrem UV© Opracowanie własne | Agata Wołoszyn
Skład kremu z filtrem UV
Skład kremu z filtrem UV© Opracowanie własne | Agata Wołoszyn
Skład kremu z filtrem UV
Skład kremu z filtrem UV© Opracowanie własne | Agata Wołoszyn
Skład kremu z filtrem UV
Skład kremu z filtrem UV© Opracowanie własne | Agata Wołoszyn

Ekspert podkreśla, że opalenizna jest mechanizmem obronnym naszej skóry. - Spieczenie się na tzw. raka jest oznaką, że mamy do czynienia z poparzeniem I stopnia, a my często to bagatelizujemy. Przy stosowaniu kremów z filtrami, ta opalenizna nie jest aż tak intensywna, ale jest trwalsza, bo zapobiegamy złuszczaniu się skóry i dzięki temu dłużej możemy cieszyć się jej ładniejszym kolorem - mówi Agnieszka Zielińska.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)