Dane o produkcji w niewielkim stopniu zaszkodziły złotemu

Spokojna reakcja Wall Street na serię niepokojących danych makroekonomicznych z USA uratowała złotego przed przeceną. Pod koniec aktywnego handlu odrobił on swoje wcześniejsze straty, jakie były reakcją na słabe dane makroekonomiczne z Polski i USA oraz pogorszenie nastrojów na europejskich giełdach. O godzinie 17:34 kurs USD/PLN testował poziom 3,1863 zł, a EUR/PLN 4,1849 zł. Dzień wcześniej było to odpowiednio 3,1860 zł i 4,1803 zł.

Dane o produkcji w niewielkim stopniu zaszkodziły złotemu
Źródło zdjęć: © X-Trade Brokers DM

W czwartek pojawiły się dogodne warunki do głębszej wyprzedaży polskiej waluty. Na rynek dotarły niepokojące informacje zarówno z polskiej gospodarki, jak i rozczarowujące dane z USA. Zabrakło tylko zdecydowanej ucieczki od ryzykownych aktywów na rynkach globalnych oraz powiązanego z tym spadku EUR/USD.

W marcu produkcja przemysłowa w Polsce nieoczekiwanie wyhamowała do 0,7% R/R, przynosząc oczekiwane od dawna wyraźne wyhamowanie polskiej gospodarki. Jeszcze w lutym roczna dynamika produkcji kształtowała się na poziomie 4,6%, a w styczniu było to 9% R/R. Jakkolwiek sam hamownie gospodarki nie zaskakuje, to jego dynamika już tak. Konsensus dla produkcji kształtował się na poziomie 4,7% R/R. Znacznie mniejszym zaskoczeniem były marcowe dane o cenach producentów, które wyhamowały do 4,5% z 6% R/R w lutym (prognoza: 4,8% R/R).

Dane o produkcji i inflacji producenckiej sugerują, że z pewnym opóźnieniem, ale gospodarka hamuje w ślad za spowolnieniem wzrostu gospodarczego w Europie. W tej sytuacji jest mało prawdopodobne, żeby pomimo ostatnich „jastrzębich” wypowiedzi niektórych członków Rady Polityki Pieniężnej, możliwa była podwyżka stóp procentowych. Jednocześnie hamowanie to nie jest na tyle duże, a powrót inflacji do celu na tyle pewny, żeby zakładać obniżki stóp w tym roku.

Niepokojące dane napłynęły w czwartek też ze Stanów Zjednoczonych. W ostatnim tygodniu liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła zaledwie o 2 tys. do 386 tys., pozostając blisko 3-miesięcznego szczytu. Indeks Fed z Filadelfii spadł do 8,5 pkt. z 12,5 pkt., podczas gdy oczekiwano jego osunięcia jedynie do 12 pkt. Sprzedaż domów na rynku wtórnym obniżyła się natomiast o 2,6% M/M, podczas gdy rynek nie oczekiwał jej zmiany. Jedynie indeks wskaźników wyprzedzających za miesiąc marzec wzrósł o 0,3% M/M, przekraczając prognozy (0,2%).

Dzisiejsza seria gorszych od prognoz danych makroekonomicznych z USA, łącznie z innymi danymi jakie w ostatnim czasie napłynęły (marcowe dane o zatrudnieniu, regionalne indeksy aktywności, dane z rynku nieruchomości) sugerują, że gospodarka USA po kilku nieco lepszych miesiącach, może zacząć wyhamowywać. Łącznie z oczekiwaną recesją w strefie euro i spowolnieniem w Chinach, musiałoby to negatywnie odbić się na wycenie ryzykownych aktywów. W tym złotego.

Wydarzeniem piątku, mogącym mieć bezpośredni wpływ na notowania polskiej waluty, będzie publikacja indeksu instytutu Ifo. W kwietniu prognozuje się jego spadek do 109,5 pkt. z 109,8 pkt. w marcu. Głębszy spadek będzie oznaczał pogorszenie klimatu inwestycyjnego na rynkach globalnych oraz osłabienie złotego. Lepsze dane sprowokują odwrotną reakcję. Większych emocji nie powinny natomiast wywołać publikowane przez GUS dane o koniunkturze gospodarczej oraz dane nt. inflacji bazowej publikowane przez NBP.

Sytuacja techniczna na wykresach USD/PLN i EUR/PLN od ponad miesiąca nie zmienia się. Obie pary bardzo powoli rosną, odreagowując swoje bardzo silne spadki z początku roku. Realnym celem dla korekty są lutowe maksima, czyli okolice 3,2660 zł w przypadku dolara i 4,24 zł w dla euro. O tym, czy cele to zostaną osiągnięte, mogą zdecydować wyniki przyszłotygodniowego posiedzenia FOMC oraz publikowane również za tydzień wstępne odczyty indeksów PMI dla Europy i Chin, jak również wstępne szacunki PKB dla USA i Wielkiej Brytanii.

Marcin R. Kiepas
X-Trade Brokers DM S.A.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)