Dawid Jackiewicz odwołany z funkcji ministra Skarbu Państwa (sylwetka)
Dawid Jackiewicz został w czwartek odwołany z funkcji szefa resortu Skarbu Państwa. Wcześniej był on europosłem, posłem trzech kadencji Sejmu oraz przez kilka miesięcy w 2007 r. wiceministrem skarbu. To pierwszy minister, który traci funkcję w powołanym w listopadzie ub.r. rządzie Beaty Szydło.
15.09.2016 16:35
Premier Beata Szydło zaznaczyła w czwartek, że Dawid Jackiewicz wywiązał się ze swojego zadania i przedstawił zarówno koncepcję, jak i rozwiązania legislacyjne dot. likwidacji MSP, co ma nastąpić do końca roku. Tłumaczyła, że nie ma już potrzeby, aby funkcja ministra skarbu była w rządzie.
Czwartkową decyzję poprzedziła niedzielna Rada Polityczna PiS, podczas której Jackiewicz stracił miejsce w Komitecie Politycznym PiS.
Politycy PiS w kuluarowych rozmowach przyznawali, że Jackiewicz prowadził "bardzo ekspansywną" politykę kadrową w spółkach Skarbu Państwa.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany o swoje słowa na Radzie Politycznej PiS, gdzie mówił o konieczności "wypalania" ze spółek Skarbu Państwa tych, którzy myślą tylko o sobie, powiedział: "Zdarzają się niecelne decyzje personalne i trzeba je korygować, każdy, kto coś robi, popełnia jakieś błędy, my o tym mówimy". "Mam nadzieję, że rząd, pani premier będzie takie decyzje z całą energią podejmowała, chociaż to będzie oczywiście związane też z narażeniem się, że pewni ludzie będą niechętni, ale do zadań premiera należy to, żeby się także narażać" - podkreślał prezes PiS.
Nowo wybrany wiceprezes PiS, szef MSWiA Mariusz Błaszczak, pytany, w poniedziałek w radiowej Jedynce, czy Kaczyński oczekuje, że Beata Szydło zdymisjonuje Jackiewicza, bo uważa, że polityka w spółkach Skarbu Państwa jest niewłaściwa, odpowiedział: "Oczekuje premier Kaczyński jako lider Prawa i Sprawiedliwości, zresztą Rada Polityczna też myślę, że wypowiedziała się jednoznacznie za tym, żeby jakiekolwiek symptomy tego, że może dziać się źle w spółkach Skarbu Państwa, zostały przerwane, żeby została sytuacja naprawiona. My nie możemy dopuścić do tego, żeby zmieniał się tylko szyld, a te wszystkie złe praktyki nadal miały miejsce".
Rząd przyjął uchwałę o likwidacji Ministerstwa Skarbu Państwa pod koniec lipca. Zgodnie z nią MSP będzie funkcjonowało do końca tego roku, a jego obowiązki przejmie potem nowy podmiot. Rząd upoważnił wówczas ministra Skarbu Państwa do prowadzania prac nad reformą zarządzania mieniem państwowym.
Jeszcze w zeszłą środę podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy w rozmowie z PAP Jackiewicz mówił, że preferowany przez niego model przekształcenia MSP to holding, czyli spółka-matka zarządzająca m.in. KGHM, LOT, GPW czy PZU oraz oddzielny mały departament administracyjny. Nie wykluczył wówczas kandydowania na szefa holdingu.
"Jeżeli chodzi o nadzór nad spółkami Skarbu Państwa, ten, który jest w tej chwili opracowany i przygotowany przez pana ministra, zakłada, że będzie podmiot, który będzie kierowany nie przez polityka, tylko przez menedżera, który będzie zajmował się nadzorem i zarządzaniem spółkami Skarbu Państwa, tymi, które pozostają poza innymi resortami" - mówiła w czwartek szefowa rządu.
Informując o odwołaniu Jackiewicza, wśród jego zasług wymieniła obowiązującą od kilku dni ustawę o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących spółkami SP. Uzależnia ona ich wysokość od wielkości firm i osiąganych przez nie wyników; reguluje też zasady wypłacania odpraw.
Jako minister Jackiewicz zasłynął m.in. wystąpieniem w Sejmie w maju, gdy mówił o "rozrzutności" swoich poprzedników. "Złoty mercedes, całodobowa ochrona, krocie wydawane na usługi doradcze, prawne i marketingowe - to dowody na rozrzutność poprzedniej ekipy rządzącej w spółkach Skarbu Państwa oraz resorcie" - mówił. Rozrzutność biła rekordy - wskazywał.
MSP pod jego rządami skierowało kilka zawiadomień do prokuratury w związku z przeszłymi prywatyzacjami, m.in. sprzedaży akcji spółek Presspublica i Ruch; Jackiewicz zapowiadał wygaszanie procesu prywatyzacji.
Jackiewicz postrzegany jest jako stronnik, również pochodzącego z Dolnego Śląska, wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego. Za jego bliskich wpółpracowników uchodzą, według mediów, bohaterowie tzw. afery madryckiej, byli posłowie PiS: Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński i Adam Rogacki. "Madrycką aferą" określono sprawę wyjazdu w 2014 roku na posiedzenie Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w Madrycie. Posłowie pobrali z sejmowej kasy pieniądze (tzw. kilometrówkę) na podróż samochodami, ale do stolicy Hiszpanii ostatecznie udali się tanimi liniami lotniczymi. Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie. Jackiewicz razem z żoną także poleciał do Madrytu, ale na własny koszt.
Zimą tego roku Mariusz A. Kamiński został prezesem Polskiego Holdingu Obronnego, jednak po dwóch dniach zrezygnował z pełnionej funkcji. Z kolei Rogacki trafił do rady nadzorczej spółki PL.2012+, która zarządza PGE Narodowym. "To kolejny etap realizacji programu +praca dla swoich+" - ironizowali wówczas posłowie PO.
Jackiewicz urodził się w 1973 r. we Wrocławiu. Z wykształcenia jest politologiem i absolwentem Uniwersytetu Wrocławskiego. Jest żonaty, ma dwóch synów.
Swoją karierę polityczną rozpoczął w Ruchu Odbudowy Polski, z którego ramienia starał się o mandat posła w 1997 roku. W 2001 roku wstąpił do PiS, ale w tym roku także nie udało mu się uzyskać mandatu.
Podczas wyborów samorządowych w 2002 roku był wiceszefem sztabu przyszłego prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. W trakcie tej elekcji Jackiewicz uzyskał mandat radnego miejskiego, a w 2003 r. objął stanowisko wiceprezydenta miasta.
Jackiewicz do Sejmu dostał się w 2005 r., startując z wrocławskiej listy PiS. W niższej izbie parlamentu zasiadał do 2014 roku, kiedy to uzyskał mandat eurodeputowanego.
W czasie swojej pracy jako poseł, Jackiewicz pełnił funkcje wiceprzewodniczącego i przewodniczącego Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, a także wiceprzewodniczącego Komisji Skarbu Państwa. W 2007 r. został powołany na stanowisko wiceministra skarbu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Funkcję tę pełnił od września do listopada 2007 r.
W 2010 roku w wyborach samorządowych bezskutecznie ubiegał się stanowisko prezydenta Wrocławia. Uzyskał wtedy trzeci wynik. Przegrał z urzędującym od dwóch kadencji prezydentem Rafałem Dutkiewiczem, a także kandydatem PO Sławomirem Piechotą.
O Jackiewiczu zrobiło się szczególnie głośno pod koniec 2006 roku, gdy we Wrocławiu, broniąc na ulicy żony i syna - popchnął agresywnego, nietrzeźwego napastnika. Mężczyzna - upadając - rozbił głowę. W stanie ciężkim trafił do szpitala, gdzie zmarł z powodu odniesionych obrażeń. W grudniu 2007 prokurator zdecydował o umorzeniu śledztwa, uznając, że Jackiewicz działał w obronie koniecznej. Rodzina zmarłego zaskarżyła tę decyzję. W 2008 sprawa została prawomocnie umorzona.