Deweloperzy wystawiają cenzurki miastom
Administracja ma ogromne problemy z dotrzymywaniem ustawowych terminów wydawania kluczowych dla branży deweloperskiej decyzji – warunków zabudowy i pozwoleń na budowę.
17.11.2010 | aktual.: 17.11.2010 09:43
Jak wynika z ankiety sporządzonej przez Polski Związek Firm Deweloperskich, 47 proc. uzyskanych w ciągu ostatnich trzech lat pozwoleń na budowę i aż 95 proc. decyzji o warunkach zabudowy wydawanych zostało po ustawowym dwumiesięcznym terminie. W przypadku „wuzetek” ponad połowę procedur zamknięto po roku od złożenia wniosku. Z ankiety wynika, że w gronie największych miast Polski najlepiej pod względem terminowości wyglądają Gdańsk i Gdynia, a najgorzej Kraków. Źle sytuacja wygląda również w Warszawie.
Czym spowodowane są opóźnienia? Urzędnicy miejscy przekonują, że winni są przede wszystkim deweloperzy, którzy nie potrafią porządnie przygotować wniosków. PZFD protestuje. – Problemem jest często nie najwyższa sprawność administracji, nastawienie wobec inwestorów oraz niedoskonałe prawo – uważa Jacek Bielecki, ekspert PZFD.
– Kiedyś z ust wiceprezydenta Krakowa usłyszałem, że zbyt szybko wydane pozwolenie budzi podejrzenie o korupcję urzędnika. Przy takim nastawieniu osób ze szczytów władzy trudno się dziwić, że szeregowi pracownicy administracji odwlekają podjęcie decyzji – dodaje Bielecki.
Związek deweloperów wskazuje, że opóźnienia w wydawaniu decyzji administracyjnych mają realne przełożenie na koszty budowy mieszkań, wpływają na ich cenę. Jak szacują, dodatkowe koszty wywołane roczną zwłoką związaną z oczekiwaniem na decyzje administracyjne sięgają nawet 5 proc. ceny mieszkania.
PARKIET
Błażej Dowgielski