"DGP": Dreamlinery latały z poważnymi awariami

Dwa z pięciu nowych polskich Boeingów 787 przewoziły pasażerów, choć miały poważne defekty silników. Biura prasowe LOT-u i koncernu Boeing potwierdziły informacje "Dziennika Gazety Prawnej", że dreamlinery nie miały filltrów paliwa.

"DGP": Dreamlinery latały z poważnymi awariami
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

25.09.2013 | aktual.: 25.09.2013 07:21

Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych bada dwa incydenty z udziałem tych maszyn - poinformował szef tej instytucji Maciej Lasek. Eksperci nie mają wątpliwości, że groziło to katastrofą.

Z ustaleń "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że jeden filtr zdemontowano podczas serwisu maszyny w Etiopii, gdzie Boeing ma swoje centrum techniczne.

Również PAP podaje, że w dwóch samolotach Boeing 787 Dreamliner posiadanych przez PLL LOT mechanicy wykryli brak w silnikach tzw. filtrów paliwowych niskiego ciśnienia. Samoloty były dostarczone przez producenta. LOT czeka na wyjaśnienia Boeinga w tej sprawie.

Jak się dowiedziała PAP w biurze prasowym PLL LOT, podczas przeglądu silników dreamlinera, którego LOT otrzymał jako drugiego z obecnie posiadanych pięciu, służby operacyjne i techniczne LOT-u oraz firmy serwisującej Boeingi 787 - Monarch - stwierdziły w ubiegłym tygodniu brak jednego z dwóch filtrów w każdym z dwóch silników tej maszyny. Chodzi o tzw. filtr paliwowy niskiego ciśnienia. Oprócz tego filtra, w silniku jest jeszcze filtr paliwowy wysokiego ciśnienia.

Jak wyjaśniła PAP we wtorek spółka, samolot, w którym stwierdzono brak filtrów paliwa, został dostarczony PLL LOT bezpośrednio od Boeinga i od tego momentu maszyna była użytkowana zgodnie ze wskazaniami producenta.

"Natychmiast zarządziliśmy przegląd pozostałych czterech dreamlinerów. W tym celu z Seattle przyjechała ekipa mechaników firmy Boeing. W jednym z samolotów stwierdzono brak filtra niskiego ciśnienia w jednym silniku. W pozostałych trzech maszynach nie było braków" - poinformowało PAP biuro prasowe.

Spółka podkreśliła, że zgodnie z procedurami linia lotnicza nie ma prawa otwierać silnika. "To jeden z tych elementów, który jest serwisowany bezpośrednio przez producenta lub jego certyfikowanych podwykonawców" - przekazało biuro prasowe. Zaznaczyło jednocześnie, że brak jednego z dwóch filtrów paliwa w silniku nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa lotu. Jednak LOT czeka na wyjaśnienia Boeinga w sprawie braku filtrów w silnikach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (42)