Długi spór o nazwę firmy

Heritage Films, spółka będąca własnością Lwa Rywina, może nadal używać tej nazwy

Długi spór o nazwę firmy
Źródło zdjęć: © AFP

12.08.2010 06:14

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną Zygmunta Piotrowskiego, artysty plastyka, który zabiega o unieważnienie znaku swojego autorstwa. Nie kończy to jednak wieloletniego sporu.

- Znak słowno-graficzny stworzony w 1990 r. dla spółki Heritage Promotion of Music and Art przedstawiał ganek dworu pp. Pendereckich z angielskim napisem “Heritage” (dziedzictwo) – mówi Piotrowski. - Rok później stał się logo spółki Heritage Films.

W 1993 r. plastyk zgłosił znak Heritage do Urzędu Patentowego, ale na wniosek spółki rejestracja została unieważniona. Po oddaleniu przez NSA skargi na tę decyzję urząd zarejestrował na rzecz spółki znak słowny Heritage Films z pierwszeństwem od 1999 r. Obie te decyzje zapoczątkowały serię procesów.

Sprawy przed sądami Okręgowym i Apelacyjnym w Warszawie zakończyły się w 2006 r. oddaleniem powództwa przeciwko spółce o naruszenie praw autorskich. Sądy orzekły, że słowo “heritage” jest pospolitym słowem angielskim, a nie elementem znaku słowno-graficznego stworzonego przez artystę. Nie korzysta więc z ochrony prawa autorskiego.

Powołując się na te wyroki, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w 2009 r. oddalił skargę Zygmunta Piotrowskiego na odmowę unieważnienia prawa do znaku Heritage Films. Uznał, że nie zachodzi przesłanka z art. 8 pkt 2 ustawy o znakach towarowych obowiązującej w dacie rejestracji. Uznaje on za niedopuszczalną rejestrację znaku, który narusza prawa osobiste lub majątkowe osób trzecich.

W skardze kasacyjnej Piotrowskiego do NSA pojawił się jednak argument, że w istocie spór nie dotyczył unieważnienia znaku na podstawie art. 8 pkt 2 uzt, ale rażącej wadliwości postępowania rejestracyjnego. – Znak ten w ogóle nie powinien zostać zarejestrowany – sugerował plastyk. NSA stwierdził jednak, że UP prowadzący postępowanie sporne na podstawie wskazanego we wniosku art. 8 pkt 2 nie mógł badać wadliwości postępowania rejestracyjnego, a więc przesłanek z art. 156 kodeksu postępowania administracyjnego, rozstrzygających o stwierdzeniu nieważności decyzji administracyjnej. A skoro ten zarzut nie znalazł się w skardze do WSA, także sąd nie mógł się do niego odnieść. Dlatego NSA oddalił skargę kasacyjną (sygn. II GSK 746/09).

Wyrok nie zamyka jednak zainteresowanemu drogi do domagania się stwierdzenia, już w innym postępowaniu, nieważności decyzji o rejestracji znaku Heritage Films z powodu nieprawidłowości w postępowaniu rejestracyjnym. Zygmunt Piotrowski już taki wniosek złożył.

Danuta Frey

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)