Dmuchany flaming zawstydził służby w Łodzi. Bajoro w centrum miasta ma wkrótce zniknąć
Ulica rozkopana, więc coraz mniej klientów przychodzi na gofry na ulicę Nawrot w Łodzi. W dodatku deszcz spowodował, że przed lokalem powstała wielka brunatna sadzawka. Zamiast się załamać, właścicielka gofrowni zrobiła zdjęcie, które najpierw rozśmieszyło pół miasta, a następnie zmobilizowało służby do uprzątnięcia placu budowy.
- Chciałam Wam bardzo podziękować za hałas, jaki zrobiliście pod wczorajszym postem, bo mamy już pierwsze pozytywne efekty! Dzisiaj rano została wypompowana woda sprzed lokalu, a na budowie od rana wrzawa – napisała pani Sandra, właścicielka lokalu "Let's gofry" w centrum Łodzi.
Jeszcze dwa dni temu kobieta bała się, że prowadzony przez nią firma nie wytrzyma przedłużającego się remontu ulicy Nawrot. Nie dość, że przez rozkopy przejść tak trudno, że tylko najbardziej zdeterminowani klienci dotrą do lokalu, to na domiar złego, ulewny deszcz zamienił znajdująca się przed nim gigantyczną dziurę w wielkie jezioro wypełnione brudną, brunatną wodą.
Sytuacja nie do pozazdroszczenia. Gofrownia działa zaledwie od dwóch miesięcy i choć dopiero zdobywa klientów, to przez tych kilka tygodni na obrót właścicielka nie narzekała. Ostatnie dni były trudne i nic nie zapowiada, by w najbliższym czasie drogowcy skończyli remont ulicy.
Obejrzyj: Wynajmujesz mieszkanie? Skarbówka rozliczy cię od przyszłego roku
Można się załamać, zamknąć lokal, by nie generować dodatkowych kosztów, słać listy do urzędników, ale można też podejść do całej sprawy z dużą dozą poczucia humoru.
Pani Sandra tak długo wpatrywała się w brudne bajoro, że dostrzegła jakieś jego pozytywne strony. Przyniosła dmuchanego flaminga (hit Instagrama sprzed dwóch lat), założyła kostium kąpielowy i poszła cieszyć się okolicznościami przyrody w środku miasta.
- Śmiej się z sytuacji, których nie możesz zmienić - napisała na firmowym profilu. Internauci szybko zorientowali się, że zabawne na pozór zdjęcie ma drugie dno.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
W ciągu kilkunastu godzin zdjęcie polubiło ponad 2 tys. internautów. Gratulowali pani Sandrze poczucia humoru i umiejętnego zwrócenia uwagi na swój problem. "Ta dziewczyna wie, jak robić w internecie", "wygrałaś w sieci", "świetna reklama dla lokalu" – pisali.
Nie poparcie internautów jest jednak w tej sprawie najważniejsze. Służby, które dotąd nie kwapiły się do usunięcia nadmiaru wody (zgodnie z zasadą: jak upadło, niech leży), ledwie dzień po publikacji przystąpiły do jej odpompowywania. To nie koniec – pani Sandra relacjonuje, że do pracy wzięła się też ekipa remontująca ulicę.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl