Trwa ładowanie...
sesja
16-10-2009 17:57

Do trzech razy sztuka

Początek piątkowego handlu wyglądał obiecująco. Wczorajsze poprawienie maksimów w Stanach i perspektywa wzrostowego zakończenia tygodnia wyglądały obiecująco. Gdyby popyt z rana uporał się z utraconym wczoraj poziomem 2300 pkt. droga do nowych szczytów byłaby prosta jak niemiecka autostrada, ale okazało się, że spełnienie tego warunku nie będzie takie proste.

Do trzech razy sztukaŹródło: A-Z Finanse
d2j9o24
d2j9o24

Byki dwukrotnie próbowały doprowadzić WIG20 powyżej okrągłej bariery 2300 pkt. Dwukrotnie się to nie udało, a wtedy cała nadzieja na dobre zakończenie była uzależniona od kolejnych wyników amerykańskich spółek. Po serii pozytywnych niespodzianek dziś do tego grona dołączył wynik General Electric, który był lepszy od prognoz, ale realne zysk był niższy o 45 proc. w porównaniu do trzeciego kwartału 2008. Trudno więc mówić o symptomach poprawy. Sukcesem jest, że spółka ma zysk. Niestety passę dobrych wyników przerwał Bank of America, czyli bank który jest największych pożyczkodawcą w Stanach. Instytucja pokazała straty, które na dodatek były znacznie większe od oczekiwań. Szokujący był wzrost strat banku na kartach kredytowych, które zwiększyły się z 167 mln do ponad 1,04 mld dolarów. To zdecydowanie popsuło nastroje i ustawiło negatywnie sesję do końca dnia.
W takiej atmosferze ani dane makro z USA o wzroście produkcji przemysłowej w ostatnim miesiącu o 0,7 proc., ani o zwiększeniu wykorzystania mocy produkcyjnych do 70,5 proc. nie miały znaczenia mimo, że obie wartości sugerują dalszą poprawę gospodarczą. Dane z Polski były już zupełnie marginalne, ale warto przypomnieć, że zatrudnienie w kraju zmniejszyło się zgodnie z oczekiwaniami, a średnie wynagrodzenie wzrosło o 3,3 proc. czym przebiło prognozy. To dobre, ale obecnie zupełnie bezwartościowe dla rynków dane.

Końcówkę sesji WIG20 spędził już po czerwonej stronie, ale ostateczny wynik i kosmetyczny spadek o 0,16 proc. absolutnie o niczym nie przesądza. Fakt, że dzisiaj bykom nie udało się wyrwanie z wrześniowo-październikowej konsolidacji nie oznacza końca prób walki o nowe maksima. To raczej odłożenie potyczki w czasie na kolejny tydzień, a na razie popyt zdaje się testować jak silna jest podaż w rejonach szczytów. Nadal do wybicia jest blisko, bo mniej niż 3 proc., a jak widzieliśmy w środę taka skala jest spokojnie do osiągnięcia w trakcie jednego dnia, chociaż trzeba być w miarę ostrożnym, bo popytowi została jeszcze jedna próba wzrostów. Po niej trzykrotnie obroniony poziom stanie się na tyle mocnym oporem, że do jego przełamania nie wystarczą tylko dobre chęci, a potrzebne będą solidne argumenty.

Paweł Cymcyk
analityk
A-Z Finanse

d2j9o24
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2j9o24