Dochody detalu BRE w 2009 roku będą wyższe niż w '08 (wywiad)
24.9.Warszawa (PAP) - BRE Bank spodziewa się, że w 2009 roku dochody segmentu detalicznego będą wyższe niż 2008 roku. Bank chce zwiększać zyskowność segmentu i przychody na klienta...
24.09.2009 | aktual.: 24.09.2009 15:39
24.9.Warszawa (PAP) - BRE Bank spodziewa się, że w 2009 roku dochody segmentu detalicznego będą wyższe niż 2008 roku. Bank chce zwiększać zyskowność segmentu i przychody na klienta - poinformował PAP Jarosław Mastalerz, członek zarządu BRE Banku.
"W pierwszym półroczu 2009 roku w porównaniu z drugim półroczem 2008 roku dochody segmentu bankowości detalicznej wzrosły o 27 proc. Skutecznie dywersyfikujemy ich źródła udzielając większej liczby kredytów pozahipotecznych - powiedział PAP Jarosław Mastalerz, członek zarządu BRE Banku, odpowiedzialny za pion bankowości detalicznej:
"W całym 2009 roku dochody powinny być wyższe niż w 2008 roku" - dodał.
W lutym 2009 roku BRE Bank planował, że w 2009 roku dochody z bankowości detalicznej będą o około 9 proc. mniejsze niż w 2008 roku.
Wskutek zwiększonych rezerw w II kwartale, zysk brutto segmentu bankowości detalicznej BRE Banku spadł do 61,5 mln zł z 74 mln zł w I kwartale 2009 roku.
"Jest szansa na poprawę zyskowności detalu. Wzrost bezrobocia, który wpływa na wysokość zawiązywanych rezerw,ápraktycznie naszych klientów nie dotyczy" - powiedział Mastalerz.
Na początku 2009 roku dochody segmentu detalicznego BRE w dużym stopniu uzależnione były od kredytów hipotecznych, które miały 40 proc. udziału w dochodach pionu.
Zdaniem prezesa zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami pod koniec 2009 roku produkty hipoteczne mogą mieć poniżej 20-proc. udział w przychodach detalu.
"Obecnie sprzedaż kredytów hipotecznych w BREáwynosi około 20 mln franków szwajcarskich miesięcznie, podczas gdyáw zeszłym roku było to 10 razy więcej" - powiedział Mastalerz.
"Obecnie dochody z kredytów we frankach są poniżej 20 proc. Inne przychody rosną więc ten udział maleje" - dodał.
Mastalerz poinformował, że prognoza wzrostu liczby klientów segmentu detalicznego w 2009 roku do 2,8 mln jest niezagrożona. Pod koniec czerwca bank miał 2,7 mln takich klientów.
Bank liczy, że kolejne kwartały przyniosą dalsze zwiększenie dochodowości na jednego klienta. Szansą jest tu między innymi zwiększenie akcji kredytów gotówkowych dla klientów mBanku i MultiBanku.
"Wzrost dochodowości jest związany ze zwiększeniem intensywności użytkowania poszczególnych produktów przez klientów. Przestaliśmy myśleć w kategoriach generowania jak największych wolumenów, terazástawiamy na intensywność relacji z klientami" - powiedział Mastalerz.
"W kredytach niehipotecznych mamy dużą przestrzeń do wzrostu, szczególnie jeśli chodzi o klientów z klasy średniej" - dodał.
Mastalerz poinformował, że przynosi już efekty wcześniejsze przemodelowanie biznesu detalicznego banku.
"Przemodelowaliśmy model biznesowy detalu - doszliśmy do wniosku, że klienci mogąákorzystać z szerszej oferty,áale za to trzeba będzie zapłacić. Okazało się, że część klientów tego oczekuje i widać to na przychodach mBanku. Jestáon i nadalábędzieábankiem za +zero złotych+, ale jednocześnie klienci zgadzają się, aby płacić za dodatkowe, ponadstandardowe usługi" - powiedział Mastalerz.
"WáMultiBanku zwiększyliśmy opłaty, ale nie odczują ich klienci, którzy aktywnie korzystają z jego usług" - dodał.
Sebastian Karbarczyk (PAP)
seb/ ana/