Dopłaty do nawozów. Kowalczyk: niespotykana skala pomocy

Pomoc rolnikom ws. dopłat do nawozów jest w "niespotykanej skali" - zapowiedział Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa. - Gdyby rolnicy nie stosowali nawozów, nastąpiłby spadek plonów, co - w obecnej sytuacji w Ukrainie - mogłoby zachwiać bezpieczeństwem żywności globalnie - ocenił wicepremier.

Dopłaty do nawozów. Kowalczyk: niespotykana skala pomocyNa zdjęciu premier Mateusz Morawiecki i Henryk Kowalczyk w Sejmie
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Dominski/REPORTER
oprac.  KKG

Kowalczyk przyznał, że trudny okres dla rolnictwa nastąpił jesienią ubiegłego roku, kiedy nastąpił wzrost cen gazu, a to z kolei spowodowało wzrost cen nawozów. Dodatkowo - jak mówił - przez wiele tygodni utrzymywał się bardzo trudny okres na rynku wieprzowiny.

Minister przypomniał, że polski rząd wnioskował na początku stycznia "o pozwolenie na uruchomienie pomocy dotyczącej nawozów". - Był to wniosek bardzo ogólny (...), tak musiało na tym etapie być. Cieszymy się bardzo, że to Polska była tym inicjatorem i spowodowała impuls, jeśli chodzi o wydanie przez Komisję Europejską tymczasowych ram kryzysowych - powiedział podczas briefingu prasowego z udziałem komisarza UE ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Rekordowo wysokie stopy procentowe. "Nie jestem w stanie powiedzieć, gdzie ten sufit będzie"

Henryk Kowalczyk poinformował, że Polska później złożyła "już bardzo konkretną propozycję przyjętą uchwałą Rady Ministrów i projektem rozporządzenia dotyczącego sposobu i mechanizmu pomocy i dopłat do nawozów".

Cztery miliardy złotych pomocy

- Ta propozycja była złożona faktycznie w momencie, kiedy jeszcze nie było tych ram kryzysowych. Stąd 20 marca myśmy złożyli wtedy, a 24 marca zostały wydane tymczasowe ramy kryzysowe. Wobec tego naturalne jest, że te podstawy prawne do wnioskowania o dopłaty do nawozów się zmieniły. Stąd modyfikacja tego wniosku i powtórzenie go - oczywiście powołując się na inne podstawy prawne 6 kwietnia. Czyli natychmiast po konsultacji z Komisją zmieniliśmy uzasadnienie i podstawy prawne do ubiegania się i o zgodę na możliwość dopłat do nawozów i taki wniosek wyszedł" - wyjaśnił minister rolnictwa i wicepremier.

W ocenie Kowalczyka wsparcie dla rolników dotyczące dopłat do nawozów "jest niespotykanej skali". - My zaprojektowaliśmy pomoc o wielkości prawie 4 mld zł, a więc jest to kwota przekraczająca wszelkie inne dotychczasowe jakiekolwiek formy wsparcia" - ocenił. Przekonywał, że warto udzielić rolnikom takiego wsparcia, nawet jeśli ono jest kosztowne".

"Gdyby rolnicy nie stosowali nawozów, nastąpiłby spadek plonów, co - w obecnej sytuacji w Ukrainie, kiedy grozi nam nieobsiewanie pól, kiedy grozi nam spadek produkcji zbóż w Ukrainie - mogłoby zachwiać bezpieczeństwem żywności. Nie Polski i nie Unii Europejskiej, bo tutaj jesteśmy samowystarczalni (...), ale jednak musimy pamiętać o tym, że bezpieczeństwo żywnościowe to jest bezpieczeństwo globalne" - tłumaczył.

Jego zdaniem zmniejszenie lub uniemożliwienie eksportu z Ukrainy do krajów arabskich i Afryki Północnej może zakłócać rynek. Dlatego Kowalczyk uważa, że ważne jest, aby w Unii Europejskiej i w Polsce szczególnie, nie nastąpił znaczący spadek plonów.

"Zdajemy sobie sprawę z tego, że pewnie wszystkich skutków nie uda się zlikwidować, ale ta ogromna pomoc, która trafi, która będzie łagodziła skutki wojny w Ukrainie, jest dla rolnictwa ważna" - powiedział Kowalczyk.

Eksperci ostrzegają przed drożyzną

Rosyjska agresja na Ukrainę przełoży się na wzrost inflacji. Średnioroczny wzrost cen w 2022 r. w Polsce sięgnie 10,8 proc. - wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego, opublikowanego trzy dni temu. Według ekspertów PIE najmocniej podrożeją żywność i energia. Poza zaburzonymi łańcuchami dostaw produktów żywnościowych, trzeba też wziąć pod uwagę spowodowane sankcjami ograniczenie eksportu nawozów.

- Zmniejszy ono dostępność, a tym samym podniesie koszt produkowanej żywności - wyjaśnił Jakub Rybacki. Ekspert dodał, że rosyjska agresja na Ukrainę wpłynęła też na wzrost oczekiwanych stóp procentowych w Polsce. - Jako kraj sąsiadujący z terenem objętym wojną możemy spodziewać się też pogorszenia struktury polskiego długu publicznego i zwiększenie kosztów jego obsługi. Oznacza to zwiększoną emisji obligacji krótkoterminowych a także wyższą rentowność polskich obligacji skarbowych – zaznaczył.

Wybrane dla Ciebie

ZUS wysyła listy do emerytów. "Warto, aby każdy dokładnie przeczytał"
ZUS wysyła listy do emerytów. "Warto, aby każdy dokładnie przeczytał"
"Inwestor się rozszalał". To miała być tylko niewielka altana na ROD
"Inwestor się rozszalał". To miała być tylko niewielka altana na ROD
Kradną z nich miedź na potęgę. Nowy cel złodziejów
Kradną z nich miedź na potęgę. Nowy cel złodziejów
Skandal w Małopolsce. "Próby tuszowania prawdy"
Skandal w Małopolsce. "Próby tuszowania prawdy"
W tej sieci zakupy są najtańsze. Różnice sięgają ponad 150 zł
W tej sieci zakupy są najtańsze. Różnice sięgają ponad 150 zł
Podróbki zalewają Polskę. Fałszywe kosmetyki to już plaga
Podróbki zalewają Polskę. Fałszywe kosmetyki to już plaga
Największy hotel w Polsce szuka pracowników. Jeszcze przed otwarciem
Największy hotel w Polsce szuka pracowników. Jeszcze przed otwarciem
Gigant z USA bankrutuje. Zamknie pół tysiąca sklepów
Gigant z USA bankrutuje. Zamknie pół tysiąca sklepów
Kierowcy będą musieli płacić? Parking przy jeziorze może być płatny
Kierowcy będą musieli płacić? Parking przy jeziorze może być płatny
Zamykają kultowy sklep rybny. Pojawiła się kartka. "Tu jest mój dom"
Zamykają kultowy sklep rybny. Pojawiła się kartka. "Tu jest mój dom"
Nowa usługa w popularnym dyskoncie. Nie trzeba szukać banku
Nowa usługa w popularnym dyskoncie. Nie trzeba szukać banku
To był największy sklep sportowy w mieście. Rozbierają go
To był największy sklep sportowy w mieście. Rozbierają go