Dostaje 12 tysięcy za nicnierobienie

Przywileje wojskowych i prokuratorów wołają o pomstę do nieba. Mają gigantyczne pieniądze za nicnierobienie

Dostaje 12 tysięcy za nicnierobienie

15.03.2012 | aktual.: 15.03.2012 09:37

Ponad 6-tysięczna emerytura 41-letniego wojskowego prokuratora Mikołaja Przybyła to jeszcze nic... Generał Krzysztof Parulski (55 l.) jest w rezerwie kadrowej Ministerstwa Obrony Narodowej, co oznacza, że nic nie musi robić po odwołaniu go w lutym ze stanowiska szefa wojskowej prokuratury, a pieniądze i tak dostaje. Ile? Ponad 12 tysięcy złotych. To się nazywa najlepsza fucha w Polsce!

Do rezerwy kadrowej trafiają odwołani ze stanowisk oficerowie. Mogą tam odpoczywać nawet rok, a po tym czasie muszą zdecydować, czy zostają w służbie – i wtedy wyznacza im się kolejne stanowisko, czy też odchodzą z armii. A wtedy – jeśli służyli co najmniej 15 lat – przechodzą na sutą wojskową emeryturę.

Wojskowa rezerwa kadrowa jest zwykle zasilana odwołanymi ze sztabowych stanowisk generałami, z którymi tak naprawdę nie bardzo wiadomo, co zrobić. Jak wynika z informacji zawartych na stronach internetowych Ministerstwa Obrony Narodowej, w rezerwie kadrowej jest obecnie dziewięciu generałów. W praktyce oznacza to, że wojskowi ci dostają pensje, zachowuje przywileje i nie muszą pracować, a jedynie „pozostawać w gotowości do pracy”.

Przypadek generała Parulskiego ciekawy jest też ze względu na fakt, że mógł korzystać jednocześnie z dwóch systemów przywilejów: prokuratorskiego i wojskowego. Przedstawiciela sądownictwa chroni immunitet, a wojskowy ma prawo do ubiegania się o mieszkanie służbowe. W obu przypadkach nie trzeba płacić składek ZUS od wynagrodzenia, za to dostaje się trzynastą pensję.

Kiedy generał Parulski przez rok będzie pozostawał w stanie gotowości i zgarniał za to 12 tysięcy złotych, setki tysięcy bezrobotnych będzie musiało przeżyć za 717 złotych zasiłku. I generał jest w stanie gotowości do pracy i bezrobotni, różnica jest taka, że wojskowego prokuratora chroni cały rozbudowany system przywilejów, a bezrobotnego marna opieka społeczna.

A tak choruje Przybył

Choremu to dobrze! Zwłaszcza takiemu, który w bliskiej perspektywie ma emeryturę sięgającą około sześciu tysięcy złotych. Pułkownik Mikołaj Przybył (41 l.) od stycznia przebywa na zwolnieniu lekarskim i właśnie ze względu na zły stan zdrowia wystąpił o przeniesienie w stan spoczynku. Ala jak na chorego, całkiem dobrze się trzyma. Nie leży w łóżku, a nawet daje radę targać ciężkie pudła.

Pułkownik Przybył po powrocie ze szpitala, do którego trafił, gdy postrzelił się w policzek, najwyraźniej nie lubi już długo leżeć w łóżku. Wczoraj przed dziewiątą rano był już na nogach. Gdy pod jego dom podjechał samochód, wojskowy wpuścił gościa, a chwilę później dźwigał z nim ciężkie pudło. Bynajmniej nie w pidżamie, a w sportowej bluzie i luźnych spodniach.

Jednak oficjalnie Przybył jest na zwolnieniu lekarskim i złożył już wniosek o przeniesienie w stan prokuratorskiego spoczynku do Krajowej Rady Prokuratury. Według nieoficjalnych informacji, wojskowy prokurator chce odejść ze względu na zły stan zdrowia. Zgodnie z przepisami, prokuratorzy mogą prosić o przejście w stan spoczynku właśnie z powodu złego stanu zdrowia, czy też „utraty sił uniemożliwiającej sprawowanie urzędu prokuratorskiego”.

Jeśli specjalny zespół uzna, że Przybył może odejść na emeryturę – a dotychczas odmówił tylko w dwóch przypadkach – jego świadczenie może sięgnąć sześciu tysięcy złotych.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (43)