Dowód kolekcjonerski pomaga oszustom w internecie. Nie dostrzeżesz różnicy

Wyłudzenia pożyczek, kredytów czy podpisywanie umów na telefon - wszystko przy pomocy kolekcjonerskiego dowodu osobistego. Ten do złudzenia przypomina prawdziwy i jeszcze do lipca można go kupić legalnie. Wystarczy 500-600 złotych.

Kolekcjonerskie dowody osobiste po zeskanowaniu praktycznie niczym nie różnią się od tych prawdziwych
Źródło zdjęć: © East News | East News
Jakub Ceglarz

"Szukasz oryginalnego gadżetu, który sprawdzi się jako niebanalna pamiątka lub zabawny upominek?", "dokumenty kolekcjonerskie świetnie sprawdzają się przy okazji różnych okoliczności, chociażby w charakterze unikalnego prezentu", "Pzygotowujesz zabawny żart na Prima Aprilis? Kolekcjonerskie dokumenty to doskonały pomysł".

5 minut szukania w Google i znajdujemy przynajmniej kilka stron, na których można przeczytać powyższe zachęty i kupić kolekcjonerskie dokumenty. W tym dowód osobisty, prawo jazdy, legitymację studencką lub ich zagraniczne odpowiedniki. Cena? Różnie. Od 349 do około 700 złotych za sztukę.

Eksperci z firmy ChronPESEL.pl wskazują, że liczba wyłudzeń przy pomocy takich dokumentów rośnie. Chodzi głównie o pożyczki i abonament telefoniczny. Dlatego postanowili falsyfikat zamówić, by sprawdzić różnice. - Żeby zapewnić, że nie mieliśmy żadnych złych intencji, podaliśmy charakterystyczne dane i zdjęcie - słyszymy od jednego z przedstawicieli firmy.

Obejrzyj: Nowy dowód osobisty. Jak będzie działała warstwa elektroniczna

Obraz
© ChronPesel.pl

Nie bez znaczenia jest tu również historia jednego z oszukanych. Tę jako pierwsza opisała "Gazeta Wyborcza", ale pisaliśmy o niej również w naszych serwisach.

Czas realizacji - około tygodnia. Plastikową replikę da się odróżnić od oryginału, ale tylko gdy trzymamy go w ręku. Ma bardziej żywe kolory niż prawdziwy dowód, jest bardziej odblaskowy i mniej trójwymiarowy. Do tego imitacja hologramu.

Problem w internecie

Problem zaczyna się, gdy zrobimy zdjęcie lub skan kolekcjonerskiego dokumentu. Wtedy wygląda niemal tak samo jak oryginał, a zauważalne na żywo różnice się zacierają.

Widać to choćby na poniższym zdjęciu. Dla pewności - u góry skan kolekcjonerskiego dowodu osobistego. Pomijając absurdalne dane osobowe i zdjęcie, trudno dostrzec różnicę między tym, a prawdziwym dokumentem.

Obraz
© ChronPesel.pl

- Wyobraźmy więc sobie zagrożenie wynikające z faktu, że ktoś może posiadać podrobiony dowód osobisty z własnym zdjęciem i naszymi danymi osobowymi. Zapewne nie będzie ryzykował i pokazywał go w banku, ale pamiętajmy, że obecnie istnieją możliwości zaciągnięcia pożyczki w internecie - mówi Anna Marcinkowska, ekspert serwisu ChronPesel.pl. Dlatego tak ważne jest, by nasze dane nie wpadły w niepowołane ręce.

W wielu przypadkach wystarczy zeskanować dokument i wysłać jego kopię firmie pożyczkowej lub telekomowi. I umowa podpisana.

Rozwój technologii sprzyja niestety również oszustom. W ten sposób wykorzystują oni słabość procedur, by wyłudzić kredyt, pożyczkę lub podpisać umowę na telefon komórkowy czy internet mobilny.

6 tysięcy prób, ale to już końcówka

Nie są to odosobnione przypadki. Związek Banków Polskich zauważa, że rocznie udaremniane jest około 6 tysięcy prób wyłudzeń kredytów za pomocą falsyfikatów. A ile kończy się sukcesem? Nie wiadomo. O takie dane zapytaliśmy Policję, ale odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Wygląda jednak na to, że proceder niedługo zostanie ukrócony. Wszystko przez nowelizację ustawy o dokumentach publicznych, a konkretniej artykuł 58. Czytamy w nim, że każdy, kto "wytwarza, oferuje, zbywa lub przechowuje w celu zbycia replikę dokumentu publicznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".

Firmy oferujące kolekcjonerskie dowody osobiste lub prawa jazdy, nie będą już mogły legalnie działać.

Ustawa po wielu miesiącach prac przeszła już przez parlament, podpisał ją prezydent Duda. Jest już nawet opublikowana w Dzienniku Ustaw.

Dlaczego więc w internecie nadal można kupić falsyfikaty? Wszystko przez vacatio legis. W przypadku tej ustawy wynosi ono 6 miesięcy. Więc mimo publikacji, przepisy zaczną obowiązywać dopiero 12 lipca.

- Liczba takich ofert będzie rosnąć wraz ze zbliżającym się terminem wejścia w życie ustawy - puentuje Anna Marcinkowska z ChronPESEL.pl.

Ale już za 4 miesiące takie firmy w Polsce nie będą mogły sprzedawać falsyfikatów. Albo więc znikną z rynku, albo... przeniosą się za granicę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Niemiecka sieć rozkręca się w Polsce. Otworzy nowy sklep na Śląsku
Niemiecka sieć rozkręca się w Polsce. Otworzy nowy sklep na Śląsku
Jedna z najstarszych niemieckich marek rowerowych upada. Szuka ratunku
Jedna z najstarszych niemieckich marek rowerowych upada. Szuka ratunku
Grożą im zwolnienia grupowe. Powód? Radom tworzy nowy urząd pracy
Grożą im zwolnienia grupowe. Powód? Radom tworzy nowy urząd pracy
Mamy dwóch nowych lotto milionerów. Oto gdzie kupili losy
Mamy dwóch nowych lotto milionerów. Oto gdzie kupili losy
Zamykają kultowy bar w Warszawie. Szukają nowego miejsca
Zamykają kultowy bar w Warszawie. Szukają nowego miejsca
Godzina czekania. Chaos na lotnisku w Madrycie przez strajk
Godzina czekania. Chaos na lotnisku w Madrycie przez strajk
Spór o podwyżki. Związkowcy zapowiadają blokadę Chrzanowa
Spór o podwyżki. Związkowcy zapowiadają blokadę Chrzanowa
Nieprawidłowości w Nadleśnictwie Elbląg. Oto wyniki kontroli NIK
Nieprawidłowości w Nadleśnictwie Elbląg. Oto wyniki kontroli NIK
Dwa tygodnie czekania na polecony? Mieszkańcom puszczają nerwy
Dwa tygodnie czekania na polecony? Mieszkańcom puszczają nerwy
Wraca pomysł zakazanych słow. Bruksela chce tak pomóc rolnikom w Unii
Wraca pomysł zakazanych słow. Bruksela chce tak pomóc rolnikom w Unii
Wzięły L4 na ślub. Pracodawca wrzucił ich zdjęcia do sieci. "Podłość"
Wzięły L4 na ślub. Pracodawca wrzucił ich zdjęcia do sieci. "Podłość"
Za dużo obietnic? Klienci mogą być rozczarowani. Sklepy boją się 1 października
Za dużo obietnic? Klienci mogą być rozczarowani. Sklepy boją się 1 października