Dwa miliony złotych na bony dla urzędników
Resort Radosława Sikorskiego (49 l.) właśnie zamówił bony dla swoich pracowników za dwa miliony złotych! Będzie akurat na święta!
21.03.2012 | aktual.: 21.03.2012 10:52
Radosław Sikorski – w domu człowiek raczej oszczędny, żeby nie powiedzieć skąpy – słynie z rozrzutności, gdy w grę wchodzi wydawanie publicznych pieniędzy.
Do ministerstwa kupował już ekspresy do kawy po .... zł, sprzęt rtv, fotel za ... , a swoim dyplomatom fundował kursy językowe. W tym roku też nie szczędzi grosza podwładnym – w sumie dostaną od swego hojnego szefa dwa miliony złotych w bonach towarowych. Będą mogli wydać je w sklepach.
Skąd tak ogromna kwota?
Resort spraw zagranicznych zatrudnia całą armię urzędników – niemal pięć tysięcy osób! Biurokratom źle się nie wiedzie, bo jak poinformowało nas samo ministerstwo, średnie zarobki wynoszą tam około 6,5 tys. zł. To jednak nie przeszkadzało w rozpisaniu przetargu na bony, które jak informuje MSZ, mają być „Pomocą rzeczową z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych”.
Minister Sikorski przekonywał, że gromadzenie pieniędzy w Funduszu Socjalnym jest obowiązkiem, a nie jego zachcianką. Obowiązek swój spełnia celująco i z regularnością godną podziwu. W 2010 roku rozdał pracownikom bony za 2,4 mln zł, w 2011 zamówił ich za ponad 2 mln zł i teraz niczym w szwajcarskim zegarku sytuacja się powtarza – minister ponownie szykuje się na zakupy za podobną kwotę.
– W Polsce rząd nie wykazuje takiej tendencji, aby w miarę podnoszenia obywatelom podatków, sam wyrzekał się pewnych przywilejów. Wręcz odwrotnie. Podatnicy płacą coraz więcej, a rząd i urzędy nie rezygnują z licznych dodatków, premii i nagród – mówi Faktowi Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.
Hojność szefa MSZ nie jest jednak mierzona jedynie bonami, czy zakupami gadżetów do resortu. Sikorski w ciągu czterech lat pełnienia funkcji ministra rozdał swoim pracownikom ponad 60 mln zł nagród i premii. Jak wyliczyło skrzętnie ministerstwo, daje to kwotę 2953 zł na każdego pracownika rocznie.
Szkoda, że nie wszyscy Polacy mogą liczyć na takich dobrodusznych i obowiązkowych pracodawców.