Dwa pozwy w Sądzie Arbitrażowym w Sztokholmie

Gazprom wystąpił do sądu arbitrażowego w Sztokholmie o wyegzekwowanie od ukraińskiego Naftohazu długu w wysokości 4,5 mld dolarów za odebrany, ale nie opłacony gaz - poinformował w poniedziałek rzecznik rosyjskiego koncernu Siergiej Kuprijanow.

Dwa pozwy w Sądzie Arbitrażowym w Sztokholmie
Źródło zdjęć: © AFP | YURI KADOBNOV

16.06.2014 | aktual.: 16.06.2014 11:57

Ukraiński państwowy koncern paliwowy Naftohaz złożył w Sądzie Arbitrażowym w Sztokholmie pozew w sprawie ustalenia sprawiedliwej ceny gazu, dostarczanego Ukrainie przez Rosję - poinformowała w poniedziałek służba prasowa ukraińskiej spółki.

W pozwie umieszczono także żądanie wyegzekwowania od Gazpromu nadpłaty za gaz dostarczony Ukrainie w 2010 roku. Według Naftohazu nadpłata ta wynosi 6 mld dolarów.

Wcześniej w poniedziałek Gazprom ogłosił, że przechodzi na system przedpłat w dostawach gazu na Ukrainę z powodu nieuregulowania w terminie przez stronę ukraińską długów za odebrany surowiec. Decyzja weszła w życie o godz. 10 czasu moskiewskiego (godz. 8 w Polsce).

W ocenie Gazpromu zadłużenie ukraińskiego koncernu za dostarczony rosyjski gaz wynosi 4,458 mld dolarów: 1,451 USD za listopad-grudzień 2013 roku i 3,007 mld USD za kwiecień-maj 2014 roku.

Rzecznik monopolisty Siergiej Kuprijanow oświadczył, że rosyjsko-ukraińskie negocjacje w sprawie ceny gazu, które odbyły się w nocy z niedzieli na poniedziałek w Kijowie, nie przyniosły rezultatu. Zapowiedział też, że brak płatności w ustalonym terminie będzie równoznaczny z odcięciem dostaw gazu na Ukrainę.

Informacje o fiasku rozmów potwierdził też po nocnych rozmowach szef ukraińskiego Naftohazu Andrij Kobolew. Zapowiedział, że w przypadku ostatecznego niepowodzenia negocjacji Kijów zwróci się do międzynarodowych instytucji o arbitraż w tej sprawie.

Uczestniczący w kijowskich rozmowach komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger powiedział, że zaproponował rozwiązanie kompromisowe, jednak zostało ono odrzucone przez Rosjan.

1 kwietnia Gazprom ogłosił, że od drugiego kwartału 2014 roku cena gazu dla Ukrainy została podwyższona z 268,5 do 385,5 USD za 1000 metrów sześciennych ze względu na dług Kijowa za surowiec odebrany w 2013 roku. Dwa dni później cena wzrosła do 485,5 USD za 1000 metrów sześciennych w związku z cofnięciem zniżki przewidzianej porozumieniem o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej FR na Krymie, które Moskwa wypowiedziała po aneksji półwyspu.

W toku obecnych negocjacji strona rosyjska zaproponowała Ukrainie rabat w wysokości 100 dolarów, co obniżyłoby cenę do 385 USD za 1000 metrów sześciennych. Strona ukraińska proponowała najpierw 268 dolarów, a później 326 USD, na co z kolei nie zgodził się Gazprom.

Zaproponowane przez Oettingera kompromisowe rozwiązanie przewidywało wprowadzenie "widełek cenowych" dla Ukrainy: "po 300 USD lub kilka dolarów więcej w okresie letnim i po 385 USD w okresie zimowym". Zaproponował również, by Kijów w poniedziałek uregulował połowę długu za 2013 rok, a drugą połowę spłaciłby do końca 2014 roku w sześciu ratach.

Strona ukraińska zaakceptowała tę propozycję, a rosyjska - nie.

Kuprijanow poinformował także, iż Gazprom wystąpił do sądu arbitrażowego w Sztokholmie o wyegzekwowanie od Naftohazu długu w wysokości 4,5 mld dolarów za odebrany, ale nie opłacony gaz.

Z Kijowa Jarosław Junko

Źródło artykułu:PAP
gazpromrosjanaftohaz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)