Dziesiątki tysięcy wniosków o 500+ czekają na rozpatrzenie. Zagraniczne instytucje ignorują polskich urzędników
Kilkadziesiąt tysięcy wniosków o świadczenie 500+ zalega nawet od kwietnia 2016 roku, co oznacza, że tyle rodzin od miesięcy nie otrzymuje comiesięcznego zastrzyku finansowego. Problem ten dotyczy sytuacji, gdy jedno z rodziców przebywa za granicą. Winne są głównie unijne instytucje, które ignorują zapytania kierowane do nich przez polskich urzędników.
Z ustaleń "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że szczególnie źle sytuacja wygląda w Małopolsce, gdzie pod koniec czerwca na rozpatrzenie czekało ponad 9 tysięcy wniosków, z czego aż 7 tys. jeszcze z 2016 roku.
Nie wiadomo, ile nierozpatrzonych wniosków o świadczenie 500+ jest w całej Polsce, ale to kilkadziesiąt tysięcy spraw. Wnioski o 500+ są przyjmowane od kwietnia zeszłego roku, a to oznacza, że wiele rodzin jest pozbawionych pieniędzy na dzieci już od 16 miesięcy.
W przypadku rodzin mieszkających w Polsce zaległości w rozpatrywaniu wniosków o 500+ zdarzają się bardzo rzadko, ale
problem pojawia się, gdy jedno z rodziców przebywa za granicą. Wtedy do gry wchodzą unijne procedury, które niezwykle komplikują sprawę.
Jak tłumaczy gazeta, w przypadku przebywania rodziców w różnych krajach Unii Europejskiej mają zastosowanie przepisy o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego.
W praktyce chodzi o to, że zanim rodzinie przyzna się świadczenie w Polsce, trzeba najpierw sprawdzić, czy rodzic przebywający w innym kraju unijnym nie jest już tam beneficjentem podobnego świadczenia.
Wideo: rewolucja we wnioskach o 500+. Anna Streżyńska zapowiada ułatwienia
Największy kłopot polega na tym, że współpraca instytucji zajmujących się sprawami socjalnymi w innych krajach UE z polskimi urzędnikami idzie jak po grudzie.
Najczęściej pisma z polskich urzędów trafiają w próżnię, albo czekają miesiącami na rozpatrzenie. Przepisy unijne nie precyzują bowiem, w jakim terminie takie wnioski powinny zostać rozpatrzone.
Zdarza się też, że wnioski polskich rodzin są niekompletne, a wnioskodawcy bardzo opornie je uzupełniają.
Oczywiście chodzi także o pieniądze. Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", choć liczba wniosków o świadczenie złożonych do regionalnych ośrodków pomocy społecznej zwiększyła się trzykrotnie, ROPS-y dostały od rządu mniej środków niż w zeszłym roku.