Dziewictwo zyskało formę handlową
Sprzedać można niemal wszystko
28.06.2013 | aktual.: 01.07.2013 08:13
Sprzedać można niemal wszystko. Biznesem może być sprzedaż na przykład własnej cnoty. Noc z dziewicą to droga i luksusowa atrakcja, choć przed wakacjami ceny spadają.
Kiedyś cnota była tematem tabu, a jej utrata była wielkim sekretem, o którym szeptały sobie koleżanki... Dziś staje się towarem na sprzedaż, dobrym biznesem, który pozwala żyć dostatnio. Jak duży to może być biznes, świadczyć może przykład Catariny Migliorini, studentki z Brazylii, która po tym jak wystawiła swoją cnotę na sprzedaż, stała się najsławniejszą żyjącą dziewicą świata. O możliwość spędzenia nocy z atrakcyjną dziewczyną na jednym z portali internetowych biło się kilku mężczyzn. Ostatecznie wygrał anonimowy amator dziewic z Japonii, który zapłacił, bagatela, 2,5 mln zł! Dziewczyna postanowiła wykorzystać sławę. Już jako gwiazda pokazała swe wdzięki w brazylijskim "Playboyu". Uzyskane pieniądze postanowiła przeznaczyć na studia, a część rozdać potrzebującym.
*Polecamy: *Prokuratorki pobiły się o kochanka
- Dla mnie to nie jest prostytucja. Gdy ktoś robi coś raz w swoim życiu, nie jest to jego zawód. Jeśli zrobisz jedno dobre zdjęcie, nie zostajesz fotografikiem - mówiła prasie Brazylijka. Kim są i dlaczego decydują się na taki krok młode Polki? Kilka miesięcy temu w Fakcie jedna z nich opowiadała, dlaczego w taki sposób zdecydowała się zarobić na życie. – Mam 22 lata. Studiuję w Krakowie. Do tej pory nie znalazłam tego jedynego. Sama znalazłam w internecie takie ogłoszenia i pomyślałam, że to dobry sposób na zarobienie kasy. Ale postanowiłam tanio się nie sprzedać. Jak już to za duże pieniądze albo wcale. Na moje ogłoszenie odpowiada bardzo dużo facetów, po kilkunastu dziennie. Ale w większości to „nic godnego uwagi” i bez kasy. Do tej pory spotkałam się z czterema, którzy mi się spodobali ze zdjęć i obiecywali duże pieniądze. Byli w wieku 30 lat, dwóch po 40 i 65 lat. Ale odpadli, bo dawali zbyt mało. Maksimum 5 tys. złotych. Spotykam się zawsze w miejscach publicznych. Czy się boję? Przyznam, że trochę
tak, bo teraz to różnie bywa. Dlatego to się może odbyć tylko w hotelu. Jestem ostrożna. Chcę za moje dziewictwo 20 tys. złotych. Za te pieniądze chcę sobie kupić samochód. Mały, ale nie powiem jaki, żeby znajomi i rodzina nie skojarzyli. Dlaczego dziewczyny decydują się na taki krok? Powody nie są szczególnie skomplikowane - to chęć zarobku. Współczesne nastolatki chwytają się tej formy zdobycie pieniędzy, aby się wzbogacić, a także aby przeżyć bardziej lub mniej ekscytującą przygodę. I choć sprzedaż własnego ciała, nawet jednorazowa, może bardzo źle odbić się na ich psychice, kusi szybkim przypływem gotówki. W dużych miastach dziewczyny wyceniają swoje dziewictwo nawet na 50 tys. złotych, ale nastolatki z mniejszych miast nie mają już tak wygórowanych wymagań. Oddadzą się nawet za 1000 złotych, byle tylko ktoś chciał zapłacić.
*Polecamy: *Prokuratorki pobiły się o kochanka
Trudniejsze do wytłumaczenia bywają cele na jakie dziewczyna przeznacza zdobyte w ten sposób pieniądze. Często chodzi o drobne wydatki, w ogłoszeniach pojawiają się też informacje o chorym członku rodziny, którego leczenie jest kosztowne. Trudno jednak zweryfikować, ile w tym prawdy. Ogłoszenia wystawiane są anonimowo w internecie, kwota ustalana jest z góry. Czasami dochodzi do licytacji - "Czekam na oferty, oczywiście wybiorę najlepszą" - takich informacji też nie brakuje. Oferty na forach zostawiają nie tylko kobiety. Również mężczyźni szukający bezpośredniego kontaktu. Oni jednak zwykle poszukują "odpowiedniego towaru". Gwarantują pełną dyskrecję, luksusowy hotel i wyjątkowe przeżycia. Jak widać dziewictwo jako coś nieodnawialnego ma trudną do opisania wartość - dla jednych emocjonalną, moralną, dla innych handlową.
ml,MA,WP.PL