Eksperci: hodowcy trzody powinni łączyć się w grupy producenckie

Aby powstrzymać spadek produkcji wieprzowiny w Polsce, hodowcy trzody chlewnej powinni m.in. łączyć się w grupy producenckie - wskazywali eksperci rolni podczas środowej konferencji w Puławach (Lubelskie).

24.10.2012 | aktual.: 24.10.2012 16:33

W konferencji poświęconej problemom hodowli świń, zorganizowanej w środę w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym (PIWet) w Puławach, uczestniczyło kilkuset naukowców, hodowców, weterynarzy czy doradców rolniczych.

Z przedstawionych na konferencji statystyk wynika, że w 2002 r. w Polsce było prawie 19 mln świń, a do roku 2012 liczba ta spadła do ok. 11,5 mln sztuk. Tylko w ostatnich 12 miesiącach - od lipca 2011 r. do lipca 2012 r. - liczba świń spadła o ponad 14,3 proc, czyli o blisko 2 mln sztuk.

Według prof. Zygmunta Pejsaka z PIWet polska produkcja wieprzowiny zapewnia 93 proc. zapotrzebowania naszego rynku. Dodał, że prosięta, warchlaki i tuczniki do uboju, a także półtusze, są coraz częściej sprowadzane z Danii, Holandii, Belgii, Hiszpanii lub Niemiec.

Jak podkreślił, oficjalnie nie można tego nazywać importem - bo to jest obrót na wewnętrznym unijnym rynku, ale sprowadzanie wieprzowiny do Polski, w której są dobre warunki do hodowli świń, ma konsekwencje ekonomiczne. - Tracimy miejsca pracy w rolnictwie, ale też przemyśle paszowym czy bioweterynaryjnym - powiedział prof. Pejsak.

Jego zdaniem "nasi rolnicy są niekonkurencyjni, bo produkują za drogo". Jako przykład wskazał, że maciora w Danii odchowuje ok. 30 tuczników rocznie, w Polsce - średnio 17 tuczników, w efekcie warchlaki duńskie są tańsze. Ponadto polski hodowca średnio zużywa ok. 70 kg paszy więcej niż hodowca w Danii czy Holandii, m.in. dlatego, że słabiej dba o dobrostan zwierząt, ponieważ niechętnie stosuje profilaktyczne szczepionki.

Kolejnym dużym problemem jest niechęć rolników do zrzeszania się w grupy producenckie, które dają im wiele możliwości konkurowania na unijnym rynku, pozyskiwania funduszy pomocowych, negocjowania cen. W Polsce działają 193 grupy producenckie, które skupiają hodowców świń, z czego 110 - w Wielkopolsce, a w innych województwach po kilka. W Polsce działalność grup producenckich obejmuje ok. 3 proc. rynku, a w UE średnio kilkadziesiąt procent.

- To jest giga-problem w naszym kraju i bardzo trudne w realizacji zadanie, dlatego że wymaga zmiany mentalności i sposobu myślenia - powiedział wicemarszałek województwa lubelskiego Sławomir Sosnowski. Według niego przyczyną tego jest niechęć do spółdzielczego działania, wyniesiona z przeszłości oraz prywatyzacja przemysłu rolno-spożywczego, przeprowadzona bez udziału producentów.

- Szkoda, że ten proces jest powolny, ale musimy o tym mówić, bo dzisiaj w każdej gałęzi produkcji rolniczej na wspólnotowym rynku spotykamy się z korporacjami rolniczymi. Nam tego brakuje - ocenił.

List do uczestników konferencji skierował minister rolnictwa Stanisław Kalemba. Podkreślił w nim, że nad rozwiązaniami prawnymi i organizacyjnymi problemów hodowców świń pracuje specjalny zespół ekspertów.

- Jednym z przewidywanych działań jest uruchomienie w następnym okresie programowania PROW (Program Rozwoju Obszarów Wiejskich - PAP) ukierunkowanego wspierania budowy i modernizacji chlewni produkujących materiał hodowlany oraz wprowadzenie zachęt dla mniejszych producentów świń do zakładania grup producenckich i spółdzielni - napisał Kalemba.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)