Eksperci: mediacje gospodarcze zyskują na popularności, ale wciąż jest wiele barier
Nowe prawo dot. mediacji oraz akcje promocyjne istotnie zwiększyły zainteresowanie mediacją gospodarczą w Polsce, jednak na drodze do jej upowszechnienia nadal występuje wiele barier - mówili uczestnicy środowego Kongresu Sporów Sądowych, Mediacji i Arbitrażu.
18.05.2016 15:50
"Ze statystyk wynika, że jest coraz więcej mediacji" - mówiła Ewa Gmurzyńska z Uniwersytetu Warszawskiego podczas dyskusji zorganizowanej przez Instytut Allerhanda. Ekspertka wskazała, że w sądzie gospodarczym w Warszawie jedna trzecia spraw kierowana jest do mediacji, a wśród nich około połowy kończy się zawarciem ugody.
"W sądzie w Poznaniu ta ugodowość jest wyższa i wynosi 80 proc." - mówiła Gmurzyńska. Jako przykład sukcesów mediacji wymieniła przypadek sześciu powiązanych ze sobą spraw spornych pomiędzy dwoma spółkami, z których jedna wchodziła na giełdę.
"W cztery miesiące wszystkie sprawy zostały zakończone jedną ugodą" - opisywała.
Gmurzyńska wskazywała, że "dobrą bazą wyjściową" do propagowania mediacji są zmiany w prawie, przede wszystkim Kodeksie postępowania cywilnego, które weszły w życie od początku tego roku, czyli tzw. nowela mediacyjna. Jak mówiła, słuszną ideą w noweli jest próba rozwiązania sporu na jak najwcześniejszym etapie, np. skierowanie na spotkanie informacyjne dot. mediacji.
Jednak - zauważyła - wbrew intencjom ustawodawcy, "widzimy, że sądy dosyć formalnie podchodzą do tego wymogu, ale zobaczmy, co wyjdzie z tego przepisu".
Na pozytywny trend wskazywał także wiceminister rozwoju Mariusz Haładyj, który zaznaczył jednak, że mimo "rosnących statystyk, to ciągle nie jest poziom satysfakcjonujący".
Dyskutujący zastanawiali się, jakie bariery powodują, że przedsiębiorcy wciąż wolą rozwiązywać spory w sądzie niż poprzez mediacje. Jak mówili, wbrew powszechnemu przekonaniu nie musi chodzić o sprawę mentalności i próbę pokazania, kto ma rację, gdyż biznesmeni kierują się racjonalnością i interesem. W debacie powracał natomiast argument braku wiedzy o zaletach mediacji - zarówno wśród przedsiębiorców jak i pełnomocników - a także braku zaufania do drugiej strony i samych mediatorów.
"Generalnie w Polsce jest problem braku zaufania i ten problem występuje także w mediacji" - mówiła np. Ewa Gmurzyńska.
Z kolei Dominik Wolski, prawnik z Jeronimo Martins Polska wskazywał, że w wypadku dużych firm skierowanie sprawy do sądu to ostateczność, która nierzadko jest poprzedzona długimi, nawet rocznymi negocjacjami obu stron.
"Zespoły negocjacyjne mają chłodne spojrzenie na sprawę, dobrze znają ją od strony biznesowej i przeanalizowały już wszystkie możliwe scenariusze. Nie bardzo widzę, co w takim wypadku mógłby jeszcze zaproponować mediator" - mówił Wolski. Jego zdaniem mediatorzy muszą przekonać przedsiębiorców, że ich usługi rzeczywiście wnoszą wartość dodaną.
Inni argumentowali, że wielkie firmy są mniej skłonne do mediacji, gdyż mają duże zaplecze prawne, natomiast mediacje są o wiele istotniejsze dla małych i średnich przedsiębiorstw, których właściciele często nie zdają sobie sprawy z zalet tej metody rozwiązywania sporów.
Zdaniem Romana Rewalda z Centrum Mediacji Lewiatana istotne przy rozpoczynaniu mediacji jest to, aby "do stołu zasiedli nie tylko pełnomocnicy, ale także członkowie zarządu - osoby, które podejmują decyzje", gdyż wtedy cały proces ma największe szanse powodzenia.
Innego rodzaju problemy występują w wypadku konfliktów na linii przedsiębiorca-konsument. Jak mówiła Magdalena Jabczuga-Kurek, arbiter ze stałego Sądu Konsumenckiego przy Prezesie UKE i ekspert Federacji Konsumentów, w sprawach konsumenckich przedsiębiorcy nie chcą godzić się na polubowne rozwiązanie sporu, gdyż jest to dobrowolne, a odmową nic nie ryzykują.
Dodała, że, gros takich sporów dotyczy drobnych spraw - "średnia wartość przedmiotu sporu nie przekracza 1 tys. zł, ale zazwyczaj ma wartość ok. 200-300 zł" - więc konsumenci bardzo rzadko decydują się na pójście z nimi do sądu.