Eksperci podzieleni w sprawie podatku od transakcji finansowych

Eksperci są podzieleni ws. rozważanego przez PiS podatku od transakcji finansowych. Krytycy przestrzegają, że może zaszkodzić giełdzie. Zwolennicy przekonują, że to dobry pomysł, bo niweluje podatkowe uprzywilejowanie banków i innych instytucji finansowych.

06.10.2015 07:35

Elementem programu gospodarczego PiS jest podatek bankowy. Współautor programu PiS poseł Henryk Kowalczyk mówił niedawno w rozmowie z PAP, że możliwa forma tej daniny to podatek od transakcji finansowych.

Eksperci, z którymi rozmawiała PAP, są podzieleni w ocenie tego podatku.

"Biorąc pod uwagę dotychczasową debatę na temat tego podatku w państwach UE, istnieje uzasadnienie, aby instytucje finansowe, zwłaszcza banki, które są w oficjalnych dokumentach wskazywane jako odpowiedzialne za kryzys finansowy, nie były tak asymetrycznie uprzywilejowane podatkowo, jak obecnie" - mówi ekspert od prawa podatkowego, prof. Witold Modzelewski, dodając, że nie płacą one żadnego podatku, oprócz dochodowego, podczas gdy wszyscy inni płacą dwa podatki, bo także VAT.

Zdaniem prof. Modzelewskiego z trzech koncepcji wyrównania tej asymetrii - podatku od pasywów, aktywów i transakcji - "najbardziej trwałą i dopracowaną koncepcją" jest właśnie podatek od transakcji. "Chodzi o niektóre transakcje, polegające na obrocie papierami wartościowymi i instrumentami pochodnymi" - zaznacza.

"Jest to chyba najmniej sporne i pod tym względem wydaje się chyba posunięciem najlepszym z tych wszystkich trzech wariantów" - ocenia.

Przyznaje, że banki będą zapewne protestować, ale to koncepcja "bezpieczna", więc "jest to dobry trop, który powinien zostać zrealizowany".

Ekspertka Konfederacji Lewiatan Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek zwraca z kolei uwagę, że charakter transakcji finansowych jest bardzo różny. "Transakcją jest np. sprzedaż i kupno udziałów w firmach" - mówi. "Opodatkowanie tego typu transakcji spowoduje, że giełda i rynek obrotu akcjami po prostu zacznie umierać. A jest to bardzo ważny kanał pozyskiwania pieniądza przez przedsiębiorstwa" - zaznacza.

Tymczasem, jej zdaniem, raczej powinno się rozszerzać możliwości pozyskiwania pieniędzy przez przedsiębiorstwa, a nie ograniczać.

"Można oczywiście rozważać opodatkowanie transakcji spekulacyjnych, ale to trzeba bardzo precyzyjnie zdefiniować" - podkreśla Starczewska-Krzysztoszek. "Taki podatek nie może mieć na pewno charakteru fiskalnego" - dodaje.

Jej zdaniem, jeśli podatek od transakcji finansowych miałby zostać wprowadzony, powinien być tak sformułowany, by mniej opłacało się robić tylko te transakcje, które są najbardziej ryzykowne.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)