Ekspert o wstrzymaniu zakupów gazu z Rosji przez Ukrainę
Ukraina wstrzymała zakupy gazu z Rosji w związku ze złą sytuacją finansów państwowych, jednak krok ten nie stanowi zagrożenia dla tranzytu błękitnego paliwa dla odbiorców w UE - oświadczył we wtorek PAP ukraiński ekspert energetyczny Mychajło Honczar.
O całkowitym zaprzestaniu przez Naftohaz Ukrainy importu gazu z Rosji poinformowała w poniedziałek agencja Interfax, powołując się na dane Centralnego Zarządu Kompleksu Paliwowo-Energetycznego Rosji (CDU TEK).
- Jest to nie tyle decyzja Naftohazu, co rządu ukraińskiego, związana ze złym stanem finansów państwowych - wyjaśnił Honczar, dyrektor programów energetycznych ośrodka analitycznego "Nomos".
Ekspert przypomniał o nieprzyjaznych działaniach Rosji wobec ukraińskiej gospodarki i wyraził przypuszczenie, że odmowa kupowania rosyjskiego gazu może być na nie odpowiedzią.
- Oznacza to, że rosyjski Gazprom może nie doliczyć się kilku miliardów dolarów zysku, który mógłby napłynąć z Ukrainy. Zareagowały już na to zresztą rynki finansowe, na których doszło do spadku wartości akcji Gazpromu - powiedział.
Honczar wskazał, że władze Ukrainy od dawna już mówią o ograniczaniu importu gazu z Rosji i dążą do zmniejszenia spożycia, oraz dywersyfikacji dostaw tego surowca. Wyraził także opinię, że dzięki sprzyjającym warunkom atmosferycznym znajdujące się na Ukrainie zasoby gazu wystarczająco pokryją potrzeby tego kraju.
- Ukraina posiada w swych zbiornikach około 18 miliardów metrów sześciennych paliwa oraz ma gaz ze źródeł własnych, więc nie ma się, czego obawiać - ocenił.
Pytany przez PAP o ewentualne znaczenie decyzji o wstrzymaniu zakupów rosyjskiego gazu dla jego dostaw do krajów unijnych Honczar oświadczył, że Ukraina nie ma na nie żadnego wpływu.
- Ukraina nie ponosi i nigdy nie ponosiła odpowiedzialności za tranzyt rosyjskiego gazu do Europy. Ukraina zapewnia tylko techniczną stronę przesyłu. Cała odpowiedzialność spoczywa na Gazpromie i tutaj nie ma nas czym szantażować. To, co Gazprom wpuści do naszego systemu na wschodzie kraju, powinno wyjść z niego na Zachodzie - podkreślił.
Ukraina regularnie zmniejsza zakupy rosyjskiego gazu od 2010 roku. Jak mówił wicepremier tego kraju Jurij Bojko, w 2013 roku ukraińska strona kupiła od Rosji jedynie 11 mld m sześc. gazu, podczas gdy trzy lata wcześniej było to 40 mld m sześc. Jednocześnie Naftogaz Ukrainy kontynuuje spłatę długu za dostawy gazu ziemnego w sierpniu 2013 roku. Jak podawał minister energetyki i przemysłu węglowego Ukrainy Eduard Stawycki, według stanu na 7 listopada br. zostało spłacone ponad 20 proc. zadłużenia, które wynosi 882 mln dolarów.
W Gazpromie taką spłatę długu określili, jako "na otarcie łez". - Otrzymujemy niewielkie płatności, jednak na razie jest to na otarcie łez. W takim tempie do całkowitej spłaty długu jest daleko" - mówił rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow.
W ubiegłym tygodniu, po zapowiedzi Gazpromu o przejście na system przedpłaty za gaz dla Ukrainy, wicepremier Jurij Bojko oznajmił, że Kijów gotów jest zminimalizować zakupy rosyjskiego gazu.
Z Kijowa Jarosław Junko