WAŻNE
TERAZ

Tusk po rozmowach z liderami Europy. "Wsparcie obrony powietrznej"

Ekspert z USA o ryzyku związanym z gazem łupkowym

Gaz łupkowy wymaga dodatkowych procesów związanych z kruszeniem skały, ale w skali przemysłowej ryzyko zanieczyszczenia wody jest bardzo małe. Ponadto można je zminimalizować, jeśli są odpowiednie przepisy - uważa amerykański profesor Michael Griffin.

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

- Przy każdej nowej technologii występują obawy. Gaz łupkowy wymaga pewnych dodatkowych procesów związanych z kruszeniem skały łupkowej, ale jeśli ktoś zna tę technikę i jej minusy, może ją ocenić. Dodatkowo, jeśli ma się odpowiednie przepisy, można zapobiec efektom ubocznym lub je zminimalizować - powiedział dziennikarzom przebywający w Brukseli prof. Michael Griffin z amerykańskiego Carnegie Mellon University.

Gaz łupkowy wydobywa się metodą tzw. szczelinowania hydraulicznego. Pod dużym ciśnieniem pompuje się pod powierzchnię ziemi dużą ilość wody z niewielką domieszką substancji chemicznych, by rozsadzić podziemne skały i uwolnić gaz. Według ekologów taka metoda jest szkodliwa dla środowiska, bo może prowadzić do zanieczyszczenia wód gruntowych. Z tego powodu wydobycia gazu metodą szczelinową zakazano np. we Francji, przeciwne tej metodzie są też Niemcy, z kolei na szeroką skalę stosuje się ją w USA. Tymczasem Polska może mieć największe złoża gazu łupkowego w Europie.

- W przypadku gazu łupkowego są te same ryzyka, jakie są związane z gazem konwencjonalnym. Gaz pochodzi z ziemi, trzeba go transportować w kraju i do innych krajów i trzeba być uważnym, jak w przypadku każdej innej substancji wybuchowej. Gdy się go transportuje, jest zagrożenie wyciekami, awariami instalacji. Żyjemy z tymi zagrożeniami codziennie, korzystając z paliw kopalnych - podkreślił.

Przyznał, że kruszenie hydrauliczne jest też dyskutowaną kwestią w USA. - Pensylwania, w której jest duża aktywność w związku z wydobyciem gazu łupkowego, jest bardzo dużym stanem i obawiamy się o wodę, bo jest tu spory obszar, w którym ludzie czerpią wodę ze studni i trzeba uważać na ryzyko zanieczyszczenia. Ale jeśli ma się regulacje, które biorą pod uwagę możliwe zdarzenia, szanse takich zdarzeń są w skali przemysłowej bardzo małe - zaznaczył Griffin.

Profesor wymienił też substancje dodawane do wody w procesie kruszenia skały. - Wiem, że dodawane są polimery i tego rodzaju materiały, by zwiększyć lepkość wody, a także piasek i inne rodzaje substancji ceramicznych, by przyspieszyć jej spływ. Z pewnością dodawane są surfaktanty (substancje powierzchniowo czynne - PAP), by zapewnić gładki spływ wody oraz biocydy przeciwko mikrobom, które mogłyby narosnąć na dodawanych substancjach - wymienił.

- Rozumiem, że ryzyko jest minimalne, ale nie można tej wody sprowadzić z powrotem i nie oczyścić. Z pewnością mogłaby spowodować szkody, gdyby była po prostu rozlana na ziemi lub spuszczona do rzeki - zastrzegł.

Griffin pytany o obawy wobec gazu łupkowego w Europie, zauważył, że trzeba wziąć pod uwagę przydatność gazu łupkowego w obniżaniu emisji CO2. - Gaz ten może zastąpić węgiel w produkcji energii elektrycznej i w ten sposób przyczynić się do znacznego zmniejszenia emisji CO2 - powiedział. Dodał, różnice między gazem łupkowym i konwencjonalnym gazem ziemnym, jeśli chodzi o emisje, są niewielkie.

Niemiecki komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger zapowiedział niedawno, że Komisja Europejska w przyszłym roku przedstawi propozycje unijnych standardów w zakresie wydobycia gazu łupkowego. Nie sprecyzował, czy będzie chodziło o wiążące regulacje prawne.

O tym, że nie są potrzebne specjalne regulacje prawne dotyczące gazu łupkowego, jest przekonany wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak. Z rezerwą do konieczności wypracowania na tym etapie ogólnoeuropejskich przepisów regulujących sposoby wydobycia gazu, a zwłaszcza zakazywania używania pewnych substancji, podchodzi też minister środowiska Andrzej Kraszewski. Zapewnił on niedawno w rozmowie z PAP, że "jako Polska nie lekceważymy zagrożeń środowiska wynikających z wydobycia gazu łupkowego, bardzo uważnie te rzeczy badamy".

Z Brukseli Julita Żylińska

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Przymrozki zdemolowały polskie sady. "Tanio nie będzie"
Przymrozki zdemolowały polskie sady. "Tanio nie będzie"
Takie ryby jechały do nas z Rosji. Natychmiastowa reakcja służb
Takie ryby jechały do nas z Rosji. Natychmiastowa reakcja służb