Emerytura. Kobiety z rocznika 1953 nadal bez ustawy, pomóc chce senator Marek Borowski
Emerytki z rocznika 1953 nie doczekały się w poprzedniej kadencji Sejmu ustawy, która wyrównałaby im świadczenia. Kilkadziesiąt tysięcy kobiet przez lata otrzymywało zaniżone emerytury, walczyć o ich pieniądze obiecuje senator Marek Borowski. "Kobietom należą się te pieniądze" - zapewnia.
18.10.2019 06:42
Mimo że wybory parlamentarne odbyły się 13 października, Sejm VIII kadencji dopiero zakończył obrady. Jednak na dodatkowym posiedzeniu sprawa emerytur kobiet z rocznika 1953 nawet nie została poruszona, rządząca partia przez 4 lata nie zdołała pomóc emerytkom. W 2012 r. zaczęło obowiązywać prawo, które zakłada, że - po przejściu na powszechną emeryturę - ZUS obniża wypłaty o pobrane już wcześniejsze świadczenia.
Dla kobiet z rocznika 1953 było to najbardziej dotkliwa zmiana przepisów, straciły na tym najwięcej - co zresztą potwierdził wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Jednak na mocy tej decyzji tylko część kobiet odzyskała pieniądze. Emerytury 60 tys. Polek wciąż są niższe, bo ich sprawy zdążyły się przedawnić. Pomóc miała senacka ustawa, wystarczyło, by Sejm ją uchwalił.
- Jak się dowiedziałem, na polecenie premiera Mateusza Morawieckiego zdjęto ten punkt z porządku obrad. Mimo apeli opozycji, marszałek Sejmu Elżbieta Witek nie przywróciła go na ostatnim posiedzeniu. To skandal, ustawa teraz trafia do kosza - mówi w rozmowie z "Faktem" senator Marek Borowski, który zapewnia, że o kobiety będzie walczył dalej.
- Pierwszym projektem, jaki złożę w Senacie, będzie właśnie ta ustawa. Kobietom należą się te pieniądze - zapewnia. Projekt ustawy zakłada, że kobiety miałyby pół roku na wystąpienie do ZUS o przeliczenie emerytury, średnio mogłyby zyskać 200 zł miesięcznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl