Emigranci ślą kondolencje
Emigranci, którzy pracują w Wielkiej Brytanii, są poruszeni tragedią.
15.04.2010 | aktual.: 15.04.2010 16:32
Leżałem w łóżku i po przebudzeniu słuchałem Polskiego Radia online. Kiedy usłyszałem o śmierci prezydenta, trudno było mi w nią uwierzyć - Łukasz, który w Anglii mieszka od blisko trzech lat, przeżył ogromny szok, gdy dowiedział się o tragedii, która rozegrała się pod Smoleńskiem.
- Z niecierpliwością czekałem na dalsze informacje. Stopniowo uświadamiałem sobie, że tragedia wydarzyła się naprawdę. Pojawił się smutek, który czuję do tej pory. Bacznie śledzę przekazy medialne dotyczące katastrofy. Interesuje mnie także reakcja innych rządów oraz materiały, które ukazują się w zagranicznych, nie tyko brytyjskich mediach – opowiada Łukasz, mieszkaniec hrabstwa Cheshire.
– Z wyboru nie mam telewizji. Jednak w sobotę 10 kwietnia oglądałem online relację ze Smoleńska transmitowaną na żywo przez BBC. Dzwonili do mnie znajomi, którzy także mieszkają w Anglii by zapytać, czy już słyszałem i wymienić się informacjami. Gdy rozmawiałem na temat tego nieszczęścia z Anglikami, oni dziwili się, że tak wielu osób, z kręgu elit władzy leciało jednym samolotem. Wydawało się także, że wielu Brytyjczyków nie zdawało sobie za bardzo sprawy z geograficznego położenia i historii Polski. Musiała wydarzyć się tragedia, by tych bardziej dociekliwych skłonić do zgłębienia tematu – dodaje.
Agnieszka, która w Anglii mieszka od półtora roku czuje, że przebywając za granicą, odczuwa się szok ze zdwojoną siłą. – Choć śledzę informacje, które płyną z kraju, trudniej jest mi je weryfikować, przebywając poza Polską. Jest bowiem mniej źródeł rzetelnej informacji lub są one mniej szczegółowe. Łatwiej dowiedzieć się, co dzieje się na szczeblu politycznym, ale trudniej o nastrojach panujących w społeczeństwie. Czuję się tutaj odizolowana. Dzwoniła do mnie koleżanka, Szwedka, by powiedzieć, że przykro jej z powodu naszej narodowej tragedii. Powiedziała, że kiedy w 2005 roku setki Szwedów zginęło w katastrofie Tsunami ona przebywała w USA i przez to także czuła się odizolowana. Choć przekazywane przez media informacje były przerażające, coś ją skłaniało by śledzić je nieustannie – opowiada Agnieszka.
W urzędach wielu brytyjskich miast, w wyrazie solidarności z Polakami pojawiły się księgi kondolencyjne. Po tym jak wpisali się do nich burmistrzowie, księgi udostępniono w godzinach urzędowania, aby wypełniły się one wpisami członków społeczności lokalnych. Księga kondolencyjna pojawiła się między innymi w budynku municypalnym w Crewe, w hrabstwie Cheshire.
Z kolei biuro prasowe Cheshire East Council (Rady Wschodniego Cheshire – tłum. red.) rozesłało informacje prasowe do lokalnych mediów, informując o tragedii oraz cytując nawiązujące do katastrofy wypowiedzi lokalnych samorządowców.
- W mieście jest wiele osób związanych z Polską, które przeżyły szok i odczuwają smutek. Jednak jestem pewna, że wielu więcej będzie chciało dać wyraz sympatii do Polaków oraz rodzin ofiar wypadku – powiedziała Erika Wenzel, dyrektor zarządzająca Cheshire East Council.
Crewe jest bliźniaczym miastem Dzierżoniowa. Polskie domy i mieszkania można tu poznać po polskich antenach satelitarnych. Szacuje się, że Polacy w tym blisko 70-tysięcznym mieście stanowią około 7 proc. społeczności. W czasie drugiej wojny światowej do Cheshire napłynęła znacząca fala polskiej imigracji. Po wojnie, wielu Polaków zdecydowało się zostać na stałe. Kolejna fala imigrantów z Polski napłynęła w 2004 roku po rozszerzeniu Unii Europejskiej.
Księga kondolencyjna pojawiła się także w Ratuszu Miasta Liverpool. W poniedziałek w ratuszu złożono także hołd ofiarom wypadku i uczczono je dwoma minutami ciszy. Wpisy do księgi można składać od poniedziałku od piątku w godzinach od 9 do 18.
Lord Mike Storey, burmistrz i radny Liverpoolu zachęca wszystkich do wpisywania się do księgi. Powiedział, że ta przerażająca tragedia w sposób szczególny dotknęła także Liverpool, ponieważ miasto ma znaczącą, zadomowioną i kochaną polską społeczność. Tysiące osób Polskiego pochodzenia stanowią integralną część życia miasta Liverpool, wraz z Polakami, którzy przybyli stosunkowo niedawno jako ekonomiczni migranci.
Burmistrz napisał także do Ambasador Polski, Barbary Tuge-Erecinskiej oraz do Konsula Generalnego Piotra Nowotniaka, by w imieniu Liverpoolczyków przekazać wyrazy współczucia w tym wyjątkowo trudnym czasie. Trwają także dyskusje z liderami społecznościowymi oraz religijnymi, by poprowadzić mszę w intencji ofiar katastrofy.
(MR)