Trwa ładowanie...

Emigrantów wciąż przybywa

Kolejna fala emigracji to jedno, ale problem stanowi także fakt, że przybywający za granicą Polacy wcale nie kwapią się do powrotu do kraju

Emigrantów wciąż przybywa
d2k2g3w
d2k2g3w

Źródło: dane szacunkowe GUS *2004-06 emigracja powyżej 2 miesięcy, 2007-2012 emigracja powyżej 3 miesięcy

Aktualnie wróciliśmy do poziomu ludności w naszym kraju, jaki poprzednio występował w 1984 roku. W przyszłości może być jeszcze gorzej. W 2014 (dokładna data nie jest jeszcze znana) wchodzi bowiem w życie nowa metodologia Eurostatu. Według niej osoby przebywające za granicą ponad rok, będą wliczane do ludności kraju, w którym mieszkają. Oficjalne statystyki mówią dziś o 38,5 mln Polaków. Zgodnie z nowymi zasadami liczba ta spadnie do 37,1 mln., z czego 200 tys. stanowić będą imigranci, także ci nielegalni, którzy przebywają nad Wisłą ponad 12 miesięcy. Bez nich byłoby nas 36,9 mln. Kurcząca się liczba mieszkańców Polski będzie miała swoje odbicie w osłabieniu siły naszego głosu w Europie. Już od 1 listopada 2014 wejdzie bowiem w życie część Traktatu Lizbońskiego, dotycząca nowego systemu głosowania w Radzie Unii Europejskiej. Za nieco ponad rok zacznie funkcjonować tzw. system podwójnej większości, a o liczbie głosów będzie współdecydowała także liczba ludności każdego państwa. Obecnie mamy w radzie 27
głosów, tylko o dwa mniej niż Niemcy, Francja, Włochy czy Wielka Brytania.

Problemy mogą dotyczyć także przyszłego funkcjonowania systemu emerytalnego. Emigracja grozi tym, że za kilkadziesiąt lat nie będzie wystarczającej liczby pracowników nad Wisłą, aby utrzymywać emerytów. Trzeba podkreślić, że pokolenie tzw. boomu demograficznego niedługo wejdzie w okres starzenia się i będzie oczekiwać świadczeń ze strony państwa.

d2k2g3w

Według szacunków ekonomistów masowa emigracja zarobkowa przyniesie naszemu krajowi dotkliwe straty finansowe. Do roku 2020 stracimy ok. 92,5 mld euro. Pieniądze te „pozostałyby” w kraju, gdyby to u nas pracowali emigranci. Z kolei brytyjski PKB wzrósł dzięki emigrantom w latach 2004-09 o 0,38 proc., co daje przełożenie na niemal 5 mld funtów zysku dla budżetu. W tej stacji marnym pocieszeniem jest fakt, że teoretycznie... będziemy mieli więcej pieniędzy. Nowa metodologia liczenia ludności sprawi, ze Eurostat ponownie przeliczy bowiem PKB na mieszkańca (także dane historyczne) dla każdego kraju. Jak wyliczyła w sierpniu "DGP", PKB per capita za rok 2012 wyniesie wówczas nie 66, a 68 proc. średniej unijnej. Na papierze będziemy może bogatsi, ale nie uchroni nas to od utraty pozycji w UE i przyszłych problemów z emeryturami.

Wrócą za 4,5 tys.?

Swoje badania dotyczące emigrantów zarobkowych prowadził także Narodowy Bank Polski. Pytał zainteresowanych m.in. o to, w jakich okolicznościach rozważyliby powrót do Polski. Respondenci jasno stwierdzili, że największe znaczenie mają finanse. Oczekują oni od pracodawców pensji w wysokości ok. 4,5-5 tys. netto. Najbardziej wymagający są ci, którzy pracują w Niemczech. Chcą oni zarabiać 5 004 zł „na rękę”.

W przypadku osób mieszkających w innych krajach oczekiwania są nieco niższe, ale także znacznie przekraczają przeciętne wynagrodzenie w Polsce. Polacy przebywający aktualnie w Irlandii chcą zarabiać 4 942 zł, w Wielkiej Brytanii 4 669 zł, a Holandii 4 444 zł. Wszystkie kwoty są kwotami netto.

d2k2g3w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2k2g3w