Empik odpiera zarzuty wydawców
- Uważamy, że jest to postępowanie skrajnie nieuczciwe, manipulacja, sterowana próba wykorzystania czytelników w walce o komercyjne interesy podmiotów gospodarczych działających na rynku książki (zachęta do kupowania w innych księgarniach, bezpośrednio u wydawców, ze wskazaniem "adresów"). Co ciekawe - inicjatorzy komercyjność zarzucają Empikowi - mówi o działaniach wydawców w wywiadzie dla Wirtualnej Polski Marek Minkiewiczem, prezesem zarządu spółki Empik.
WP: Kamil Jakubczak, Wirtualna Polska: W internecie zorganizowano akcję, która nawołuje do bojkotu sieci Empik. Czy zauważył Pan spadek zainteresowania oferowanymi produktami? Czy obawia się Pan eskalacji podobnych działań?
Marek Minkiewicz, prezes spółki Empik: Jak zwykle w sezonie przedświątecznym zapewniliśmy sobie więcej towaru, aby być pewnym, że nie zawiedziemy naszych klientów przed gwiazdką, kiedy oczekują dużego wyboru i dostępności towarów. Zapewne dzięki temu sprzedaż idzie dobrze.
Co do próby bojkotu - treści wpisów dowodzą, że wielu internautów zorientowało się, że organizatorzy akcji próbują wykorzystać ich - spekulując, serwując im wyrywkowe bądź nieprawdziwe informacje - do realizacji swoich partykularnych interesów.
Uważamy, że jest to postępowanie skrajnie nieuczciwe, manipulacja, sterowana próba wykorzystania czytelników w walce o komercyjne interesy podmiotów gospodarczych działających na rynku książki (zachęta do kupowania w innych księgarniach, bezpośrednio u wydawców, ze wskazaniem "adresów"). Co ciekawe - inicjatorzy komercyjność zarzucają Empikowi.
Bolejemy nad tym, że odbiorcy są wprowadzani w błąd - na profilu akcji pojawiają się spekulacje, wyrywkowe informacje bądź przekłamania na temat działalności Empiku - chociażby:
- zarzuty, że Empik ma najwyższe ceny - a przecież sprzedajemy książki - jak cały rynek - w cenach okładkowych,
- rzekome skupianie się przez Empik na ofercie tzw. masowej literatury przy równoczesnym zaniedbywaniu tytułów kierowanych do odbiorców wymagających - tymczasem Empik posiada najbogatszy katalog tytułów w Polsce, w tym największą na rynku ofertę literatury z najwyższej półki, niszowej. Na empik.com można wybierać w sumie spośród ponad 150 tys. tytułów książkowych,
- zarzut pobierania opłat za specjalne promocje (a nie wystawienie na półkach!) - podczas gdy jest to normalna praktyka rynkowa stosowana w przypadku każdego detalisty,
- marginalizowanie szeroko zakrojonych i systematycznych działań Empiku na rzecz promocji kultury i czytelnictwa, m.in. wśród najmłodszych "Przecinek i kropka", spotkania autorskie w salonach, patronaty i aktywny udział w szeregu wydarzeń kulturalnych.
WP: Proszę wyjaśnić, z czego wynikają opóźnienia płatnicze wobec wydawców płyt i książek. Podobno sięgają nawet kilku miesięcy, a wydawcy otrzymują od przedstawicieli firmy informacje, że pieniędzy nie ma i nie należy spodziewać się ich do końca roku.
- To obraz kreowany przez grupę wydawców i powiązane z nimi środowiska, którzy epizodyczne zdarzenia próbują przedstawić jako regułę; to nie jest zgodne z prawdą.
Mamy zwyczajne relacje z dostawcami książek, których jest ponad 500. Ewentualne kwestie sporne dotyczące konkretnych przypadków i dostawców rozwiązujemy na bieżąco, w toku dwustronnych rozmów. W poufnych kwestiach handlowych nie ma miejsca na udział stron trzecich (w tym np. mediów). A taki obyczaj próbują wymusić wydawcy.
Do końca roku rozliczeniowego zostało jeszcze kilka tygodni - nie ma zatem powodu, by spekulować o nieregulowaniu płatności
Opóźnienia w płatnościach do dostawców mogą powstać, gdy pojawiają się rozbieżności co do stanu wzajemnych rozliczeń. Co istotne - sytuacje takie nie są regułą
W trakcie dokonywania akwizycji na rynku wydawniczym szczegółowo zapoznaliśmy się ze stanem rozliczeń analizowanych wydawnictw z ich kontrahentami. Mamy zatem potwierdzoną wiedzę, że realna gotówka od wielu hurtowników i sieci księgarskich wpływa do wydawców nieporównywalnie później niż od Empiku.
Skoro według wydawców, sytuacja Empiku jest tak komfortowa i godna pozazdroszczenia, dlaczego żaden z nich nie pokusił się o zbudowanie własnej sieci sprzedaży? I naturalnie poniesienie ciężaru niebagatelnych inwestycji oraz bieżących kosztów operacyjnych, tj. wysokich czynszów w centrach handlowych, amortyzacji sklepów, kosztów logistycznych, kosztów pracy sprzedawców, etc. - które ponosi każdy detalista.
Należy podkreślić, że tylko w ostatnich pięciu latach Empik zainwestował około 100 mln zł w rozwój sieci salonów, i to nie tylko w największych miastach, gdzie książki są powszechnie dostępne, ale otworzył 30 salonów w miastach mniejszych (poniżej 50 tys. mieszkańców). W każdym z nich można zamówić i gratis odebrać cały asortyment książkowy Empiku, czyli na dzisiaj ponad 80 tys. różnych tytułów.
Warto także podkreślić fakt, który jest stale marginalizowany przez oponentów Empiku, że żaden inny gracz rynkowy nie prowadzi tak szeroko zakrojonych i systematycznych działań na rzecz promocji kultury i czytelnictwa jak Empik, m.in. wspomniana już akcja "Przecinek i kropka", spotkania autorskie w salonach, patronaty i aktywny udział w szeregu wydarzeń kulturalnych.
WP: Czy obawia się Pan, że wydawcy odmówią zaopatrywania Empiku? Jakich działań można się wtedy spodziewać?
- Nie ma mowy o blokadach ze strony dostawców, pracujemy w normalnym trybie, nasze zamówienia są realizowane. Nie ma jednak takich sytuacji, dla których nie istniałyby alternatywne rozwiązania. W naszej organizacji mamy silny nawyk posiadania planów B i C.
WP: Jak odniesie się Pan do zarzutu, że Empik wykorzystuje swoją dominującą pozycję na rynku?
- Prawo jasno określa pozycję dominującą jako przekroczenie 40 proc. udziału w rynku. Tymczasem udziały Empik w rynku sprzedaży książek są znacząco niższe, bo kilkanaście procent, więc do 40 proc. progu koncentracji sporo nam brakuje. Poza tym na rynku istnieje około 2 tys. niezależnych księgarni. Nie może być więc mowy o wykorzystywaniu pozycji dominującej, bo takiej Empik nie posiada. Zatem współpraca wydawców z nami jest ich wyborem.
WP: Po przejęciu wydawnictw Empik staje się konkurencją wobec podmiotów, które dotąd dostarczały mu gotowy produkt. Czy słuszne są obawy wydawnictw, że książki drukowane w ramach sieci Empik będą miały lepszą promocję w salonach?
- To właśnie w zakupie przez Empik wydawnictw upatrujemy genezy nieprzyjaznych zachowań wydawców wobec spółki. Wydawcy szerzą na rynku tezę, jakoby Empik poprzez przejęcia wydawnictw zmierzał do samowystarczalności, a to jest dalekie od prawdy! Mamy świadomość, że klienci oczekują od nas jak najszerszej oferty, a taką może zapewnić zróżnicowana grupa wydawnictw.
Zarówno Empik jak i wydawcy pozostają w ścisłych relacjach. Potrzebują się wzajemnie - Empik dla różnorodności oferty, a wydawcy - aby skutecznie sprzedawać swoje tytuły.
WP: Jak zapatrują się Pan na sytuację, w której jako dotychczasowy sprzedawca stajecie się wydawcą książek?
- Decyzja o rozpoczęciu działalności wydawniczej została podjęta w oparciu o racjonalne, wnikliwe obserwacje tego rynku. Chcemy realizować pewne procesy - jak np. digitalizację - szybciej i przekonać rynek (w tym innych wydawców), że to dobry kierunek.
Dzięki know-how, skali operacji oraz potencjałowi inwestycyjnemu - jesteśmy w stanie przyczynić się do zdynamizowania tego rynku.
Należy podkreślić, że wydawnictwa, w których przejęliśmy większościowe pakiety udziałów, realizują średnio ok. 20 proc. swoich obrotów. Widać więc wyraźnie, że większość sprzedaży generuje współpraca z innymi partnerami handlowymi i to właśnie w tych kanałach dystrybucji książek znajduje się większość zarabianych przez te oficyny pieniędzy. Chcemy, żeby wydawały dobre książki w potencjalnie lepszych cenach (jeżeli nasze wydawnictwa będą wydawały atrakcyjne tytuły, to klienci będą chcieli je kupować), ale nie będziemy koncentrować się na ich sprzedaży w sieci Empik.
WP: Czy Empik szykuje się do kolejnych przejęć? Może tym razem w branży fonograficznej?
- Lista przejęć, przynajmniej w krótkim terminie, jest zamknięta.
WP: Sklep internetowy Amazon.com zapowiada wejście do Polski. Czy sieć obawia się konkurencji z jego strony? Czy to zmniejszy udział Empiku w rynku?
- Zapowiedzi Amazon.com dotyczące wejścia do Polski są w naszej opinii dowodem na to, że konkurencja w handlu w internecie staje się globalna i nie jest ograniczona tylko do podmiotów polskich
Uznajemy, że ten trend będzie się wzmacniał i od dawna przygotowujemy się do konkurowania z graczami globalnymi, w czym pomoże nam nasze dobre zrozumienie lokalnych klientów i silna infrastruktura.
Nie mamy kompleksów w stosunku do Amazona. Naszą przewagą jest wieloletnie doświadczenie i wiedza na temat polskiego rynku, współpracujemy z większością polskich dostawców - w związku z tym nasza oferta jest bardzo szeroka, jeśli chodzi o polskojęzyczne produkty (w szczególności książki). Katalog zagraniczny liczy natomiast kilkaset tysięcy tytułów i jest sukcesywnie poszerzany.
Potencjalna konkurencja może dotyczyć produktów, gdzie tzw. "lokalizacja" nie ma znaczenia (muzyka zagranicznych artystów) lub jest mało istotna (niektóre gry).
Amazonowi trudno będzie dorównać naszej ofercie polskojęzycznej, szybkości reakcji na potrzeby klientów i umiejętności szybkiej dostawy zamówienia (np. wysyłka w 24 h). Tym bardziej, że magazyn będzie zlokalizowany poza granicami Polski. Poza tym - doskonale wiemy z własnych doświadczeń - jak trudne i długotrwałe jest efektywne i "bezszwowe" przyłączenie kolejnych dostawców do systemów IT-log. Amazon będzie ten proces zaczynał od zera z lokalnymi dostawcami.
Empik.com od początku swojej działalności oferuje klientom opcję "dostawy gratis". W przypadku wyboru odbioru zamówienia w jednym ze 180 salonów Empik w Polsce (dotyczy to zarówno produktów krajowych, jak i importowanych). Jest to sposób dostawy preferowany przez większość klientów Empik.com.
Pojawienie się konkurentów, traktujemy jako motywację do zwiększania innowacyjności naszej organizacji, z dalszymi korzyściami dla klientów.