Epidemia w firmie
Na grypę choruje coraz więcej pracowników. Wielu z nich nie idzie na zwolnienie. Zdarza się, że to szefowie radzą, by pracowali z gorączką i katarem
28.01.2009 | aktual.: 28.01.2009 16:29
„Rzeczpospolita” opisuje przykład dyrektora generalnego firmy doradczej HRM Partners. Twierdzi on, że chciałby, aby chorzy pracownicy leczyli się w domu i nie zarażali innych. Dodaje jednak, że w ostatnich tygodniach nie mógł się zastosować do tej zasady. Jak twierdzi, zachorowało tak dużo pracowników, że nie mógł się zgodzić, by wszyscy oni wybrali się na zwolnienie. Do domu wysyłał tylko najbardziej chorych.
Robert Żelewski, dyrektor zarządzający ds. HR w grupie Animex i prezes Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami, twierdzi, że chorych pracowników nie można dopuszczać do pracy przy produkcji żywności. W biurach i urzędach, gdzie takie restrykcje nie obowiązują, wiele osób próbuje przetrwać chorobę przy biurku.
Katarzyna Bukol-Krawczyk, specjalista medycyny rodzinnej w Centrum Medycznym Enel-Med, dodaje że aktywni zawodowo Polacy, którzy pracują zwykle więcej niż osiem godzin dziennie, bardzo niechętnie biorą zwolnienia lekarskie. Twierdzi, że do lekarza przychodzą zwykle wtedy, gdy już nie są w stanie iść do pracy. W Europie Zachodniej nie jest dobrze widziane, że przeziębiony pracownik naraża na infekcję kolegów – mówi „Rzeczpospolitej”.
Badania na ten temat przeprowadziła firma Mercer. O ile w zachodnioeuropejskich firmach pracownicy często biorą dwu – pięciodniowe zwolnienia, o tyle w polskich najpopularniejsze są te dwukrotnie dłuższe. Być może część z nich jest efektem powikłań po przechodzonej grypie - zastanawiają się specjaliści.
Polskie Stowarzyszenie Zarządzania Kadrami przeprowadziło wspólnie z centrum Enel- Med badania. Okazało się, że wśród 230 menedżerów i specjalistów z dużych i średnich firm, aż 98 proc. przyznało, że w ciągu poprzednich trzech lat pracowało mimo przeziębienia. Do tego ponad cztery piąte wykonywało obowiązki zawodowe, nawet będąc na zwolnieniu.
Jednocześnie, jak wynika z najnowszych danych ZUS, w ubiegłym roku pobiliśmy kolejny rekord dni absencji chorobowej. Spędziliśmy na zwolnieniach łącznie 194,5 mln dni, o 7,1 mln więcej niż rok wcześnie i ponaddwukrotnie więcej niż w 2002. Za miliony dni na zwolnieniach pracodawcy i ZUS wypłacili w 2008 ponad 9,2 mld zł.
Według ubiegłorocznych badań firmy doradczej PricewaterhouseCoopers Polacy należą do najbardziej chorowitych narodów w Europie. Wskaźnik absencji chorobowej (liczba dni na zwolnieniu wobec dni roboczych) przekracza u nas 5 proc., podczas gdy europejska średnia wynosi 3,8 proc. W okresie spowolnienia pracownicy będą rzadziej brać L4, by dorobić sobie w innej firmie, ale za to więcej osób może szukać na zwolnieniu lekarskim ochrony przed bezrobociem – dodają eksperci cytowanie przez „Rzeczpospolitą”.