Europoseł PO: w sprawach gospodarczych PiS zachowuje się jak "kolonizatorzy" (aktl.)
#
dochodzi stanowisko posła PiS Jerzego Żyżyńskiego
#
18.12.2015 15:30
18.12. Warszawa (PAP/PAP Legislacja) - PiS zachowuje się w sprawach gospodarczych jak "kolonizatorzy" na zdobytym terenie; chce "wycisnąć" z gospodarki pieniądze na przynajmniej częściowe spełnienie wyborczych obietnic - mówił w piątek na konferencji prasowej w Sejmie europoseł PO Janusz Lewandowski.
"Pan Lewandowski nie powinien się wypowiadać, bo kiedyś bardzo zaszkodził polskiej gospodarce" - komentuje Jerzy Żyżyński (PiS).
Zdaniem Lewandowskiego "psucie" przez PiS polskiej gospodarki jest na razie mało odczuwalne przez zwykłych Polaków. Jednak - jak podkreślił - "prędzej czy później podetnie (ono) skrzydła m.in. młodego pokolenia".
"Myśleliśmy, że zwycięży odpowiedzialność za gospodarkę, co będzie oznaczało wycofywanie się z tych wszystkich nierealnych obietnic gospodarczych. Źle jest oszukiwać () ludzi, ale jeszcze gorzej spełniać obietnice, które szkodzą i rujnują finanse publiczne państwa" - zaznaczył.
"Mamy próbę wyciśnięcia pieniędzy z gospodarki ze szkodą dla niej" - dodał. Jego zdaniem świadczy o tym m.in. osłabianie się złotego, spadki na warszawskiej giełdzie oraz wzrost kosztów obsługi zadłużenia kraju.
"PiS zachowuje się () (w sprawach gospodarczych - PAP) jak +kolonizatorzy+ na zdobytym terenie. Chce +wycisnąć+ z gospodarki pieniądze na przynajmniej częściowe spełnienie wyborczych obietnic" - ocenił Lewandowski.
"Mamy w związku z tym niebezpieczne dla wiarygodności Polski psucie tzw. reguły wydatkowej, dziwną nowelizację budżetu 2015 r." - mówił.
Europoseł PO zauważył, że niedawno reprezentanci rządu przedstawiali różne informacje na temat wykonania tegorocznego deficytu budżetowego. Jak mówił, najpierw zaprezentowano informację, że w tym roku deficyt powinien być o 10 mld zł niższy niż planowano, a później dokonano noweli budżetu, która "+podkręca+ deficyt budżetowy". "Czegoś takiego nie było od 25 lat, jak pamiętam wszystkich ministrów gospodarczych, którzy budowali wiarygodność naszego kraju" - podkreślił.
Lewandowski odniósł się też do pomysłu PiS dotyczącego wprowadzenia podatku bankowego, który ma obowiązywać od lutego 2016 r. Ocenił, że taki podatek mógł być uzasadniony na Zachodzie, gdzie ratowano banki kosztem podatników. "W Polsce podatek bankowy obciąża aktywa. W zdrowym polskim systemie bankowym, to są przede wszystkim kredyty, czyli (podatek ten) obciąża akcję kredytową. To jest w całkowitej sprzeczności z hasłem pani premier Beaty Szydło: +rozwój, rozwój, rozwój+" - przekonywał.
Projekt PiS zakłada, że stawka tego podatku będzie wynosić 0,0325 proc. podstawy opodatkowania w skali miesiąca, czyli 0,39 w skali roku. W przypadku firm ubezpieczeniowych będzie to 0,05 proc. miesięcznie, więc 0,6 proc. w skali roku. Prace nad tym projektem toczą się obecnie w Sejmie.
Europoseł PO skrytykował też plan wprowadzenia przez PiS podatku od hipermarketów. Ze wstępnego projektu tej ustawy wynika, że opodatkowane miałyby być podmioty prowadzące działalność handlową w sklepach o powierzchni sprzedaży powyżej 250 mkw. MF szacuje, że dochody z podatku od hipermarketów powinny wynieść 2,5-3 mld zł rocznie. Konsultacje rządu z przedsiębiorcami w sprawie tego podatku zaplanowano na 8 stycznia.
Lewandowski podkreślił, że PO miała pewne nadzieje związane z powołaniem Mateusza Morawieckiego na wicepremiera i ministra rozwoju, który "patronuje gospodarczej polityce PiS". "Miał on kredyt zaufania, ale traci go" - zaznaczył. Poradził też wiceszefowi rządu, żeby zajął się oceną SKOK-ów, gdyż - jak podkreślił - "tu jest ryzyko systemowe, a nie w systemie bankowym". Polski system bankowy "był, jest i powinien być bezpieczną przystanią dla oszczędności ponad 20 mln Polaków i powinien +żywić+ polską gospodarkę kredytami" - podsumował Lewandowski.
Jerzy Żyżyński (PiS) powiedział PAP, że "pan Janusz Lewandowski lepiej by zrobił, by się nie wypowiadał na tematy gospodarcze". "To jest człowiek, który bardzo zaszkodził Polsce i polskiej gospodarce, bo zupełnie nie rozumiał, na czym powinna polegać prywatyzacja" - zaznaczył Żyżyński.
Według posła PiS koncepcja prywatyzacyjna Lewandowskiego polegała na tym, że sprzedawał polskie przedsiębiorstwa ich zagranicznym konkurentom, nie rozumiejąc, że może im zależeć na eliminacji polskich rywali. "Ten człowiek nie rozumie, na czym polega biznes, więc nie powinien formułować zarzutów o kolonizacji gospodarki i innych podobnych" - ocenił Żyżyński.
Janusz Lewandowski jako minister przekształceń własnościowych w rządach Jana Krzysztofa Bieleckiego (1991) i Hanny Suchockiej (1992-93) odpowiadał za pierwsze procesy prywatyzacyjne w polskiej gospodarce po transformacji.