Filozofia śmieci

Obecnie 95 proc. energii elektrycznej produkowanej w Polsce pochodzi z elektrowni opalanych węglem.
Choć zasoby węgla mamy jeszcze dość duże, to nikt nie ma wątpliwości, że już dziś należy poszukiwać nowych źródeł energii oraz sposobów jej odzyskiwania. I są ciekawe pomysły.

Filozofia śmieci
Źródło zdjęć: © AFP | Jean Pierre Mulle

05.09.2014 | aktual.: 01.07.2015 11:32

Obecnie 95 proc. energii elektrycznej produkowanej w Polsce pochodzi z elektrowni opalanych węglem. Choć zasoby węgla mamy jeszcze dość duże, to nikt nie ma wątpliwości, że już dziś należy poszukiwać nowych źródeł energii oraz sposobów jej odzyskiwania. I są ciekawe pomysły.

Augustowski przykład Sensownym kierunkiem jest z pewnością inwestowanie w odnawialne źródła energii (OZE). Mamy jednak w naszym kraju wielki problem z ustanowieniem równie sensownych regulacji prawnych, które wspierałyby polskich przedsiębiorców i polskie patenty lub przynajmniej nie przeszkadzały, aby mądre inicjatywy mogły ujrzeć światło dzienne. Póki co panuje jednak wielki bałagan. Raczkujący w naszym kraju rynek utylizacji odpadów zdominowany został przez spalarnie emitujące do atmosfery wiele niebezpiecznych związków chemicznych. W sumie spełniają one swoje główne założenie, czyli utylizację odpadów – ale jakim kosztem? Efektem procesu spalania są duże ilości popiołów, które nadal są odpadem i to nierzadko niebezpiecznym oraz emisja do atmosfery – nie tylko CO2, ale także bardzo szkodliwych związków, takich jak furany i dioksyny.

Jeszcze marniej wygląda system utylizacji odpadów, takich jak np. osad ściekowy. W praktyce ścieki są wylewane na pola, a cała ich szkodliwa zawartość krąży w środowisku. Takie „unieszkodliwianie” osadu ściekowego ma nawet swoją tajemniczą nazwę – „metoda R10”, tzn. i tak zjemy to, co wydaliliśmy.

Na rynku nie brak efektywnych i ekologicznych metod utylizacji odpadów, na przykład instalacje wykorzystujące tzw. pirolizę, zarówno niskotemperaturową (temperatura procesu ok. 600 stopni Celsjusza) jak i wysokotemperaturową (proces przebiega w temperaturze ok. 1500 stopni Celsjusza). Jedna z polskich firm, a mianowicie AMP Sp. z o.o. ze Świebodzina opracowała i opatentowała technologię o nazwie RMO (Recykling Molekularny Odpadów), gdzie proces przebiega w temperaturze 1500 stopni Celsjusza, bez dostępu tlenu atmosferycznego. Rozwiązanie to jest całkowicie bezemisyjne i bezpieczne dla środowiska. Odpadem jest granulat bazaltopodobny, zawierający minerały, które znajdowały się w odpadach poddanych utylizacji. Część biologiczna odpadów ulega całkowitej utylizacji, w wyniku której powstaje gaz syntetyczny (syn gaz).

Z inicjatywy Kazimierza Kożuchowskiego – burmistrza Augustowa – powstał w tym mieście plan budowy instalacji w technologii RMO, realizowany wspólnie z fi rmą Biogazownia Rolnicza Augustów Sp. z o.o. Projekt pod hasłem „śmieci pracują na śmieci” przyniesie miastu korzyści w postaci utylizacji osadów ściekowych z miejskiej oczyszczalni ścieków oraz odpadów komunalnych.

– Powstały syn gaz, którego głównym składnikiem jest wodór (uważany za najbardziej „czyste” paliwo), będzie spalany jako paliwo w jednostkach kogeneracyjnych, wytwarzając w ten sposób energię elektryczną i cieplną. Część wytworzonej energii elektrycznej zawracana będzie do instalacji RMO jako jej zasilanie, pozostała część jako energia netto będzie sprzedawana – tłumaczy Dariusz Kalinowski, prezes zarządu Biogazowni Rolniczej Augustów. – Produktem niejako ubocznym będzie energia cieplna, która w całości sprzedawana będzie do MPEC „Giga” Augustów Sp. z o.o., która to spółka dostarcza ciepło mieszkańcom Augustowa.

Dostarczana ilość ciepła pozwoli na rezygnację z opału miałem węglowym w okresie letnim. W okresie jesienno-zimowym sprzedawane ciepło zapewni ok. 28 proc. zapotrzebowania miasta Augustów na energię cieplną. Warto zauważyć, że w okresie letnim spadnie do zera emisja CO2 do atmosfery, a w pozostałym okresie zostanie znacznie zredukowana – dodaje. Miasto Augustów jako posiadające status uzdrowiska oraz położenie w otulinie obszaru Natura 2000 w sposób szczególny stara się dbać o środowisko, wynikiem czego jest poszukiwanie najlepszego rozwiązania w zakresie mądrego zarządzania energetyką.

– Ochrona środowiska i podpisane dyrektywy unijne po prostu zmuszają nas do tego, abyśmy od roku 2016 zajęli się tematem odpadów wychodzących z oczyszczalni. Tego typu projekt pozwala nam nie tylko rozwiązać problem utylizacji odpadów, z korzyścią w postaci uzyskanej energii, ale zrobić to przede wszystkim w sposób bezpieczny dla środowiska. Szczególnie ważne jest to dla Augustowa w okresie letnim, gdy MPEC uruchamia kotły jedynie w celu podgrzania ciepłej wody. Powstający zakład przejmie na ten okres rolę producenta potrzebnej energii i pozwoli to nie tylko na oszczędności finansowe, ale również na całkowitą redukcję emisji CO2 do środowiska – podkreśla burmistrz Kazimierz Kożuchowski.

Tym samym językiem mówi radny powiatu Władysław Rukściński: – To niezwykle innowacyjny projekt. Śmieci ciągle przybywa. My będziemy mogli je nie tylko utylizować, ale również pozyskiwać w ten sposób energię. Podobnie z osadem ściekowym, który jest na dzisiaj wielkim problemem naszego miasta.

Kłody rzucane pod biznes

Inwestorzy w Polsce bardzo ostrożnie, a wręcz niechętnie inwestują w nowe technologie obarczając takie inwestycje dużym stopniem ryzyka. W efekcie utrudnia to bardzo ich wdrażanie lub wręcz je uniemożliwia. O ile nastawienie inwestorów na zysk w możliwie krótkim czasie jest w dużym stopniu zrozumiałe, trudno pojąć zniechęcający ich lęk przed ryzykiem, który i tak zawsze towarzyszy nowym przedsięwzięciom.

W przypadku nowych technologii większe ryzyko poniesione przez inwestora w okresie inwestycyjnym, w momencie powodzenia za skutkuje większymi zyskami w okresie funkcjonowania oraz daje pierwsze miejsce na starcie do kolejnych przedsięwzięć. Nie bez znaczenia jest brak powszechnej wiedzy o znaczeniu takich technologii dla wpływu na rozwój gospodarczy kraju. Co gorsza brak tej świadomości cechuje nie tylko inwestorów, ale przede wszystkim władze.

Często barierą nie do pokonania jest brak mechanizmów zapewniających finansowanie nowych technologii, a te, które istnieją wypłacając środki Unii Europejskiej są trudno dostępne i wymagają spełnienia wielu warunków zaporowych dla małych lub nowopowstałych firm. Przykładem może być współpraca z Bankiem Gospodarki Krajowej. Mimo szumnej „realizacji” rządowego programu „Gospodarka Polska” bank ten odmawia udzielenia kredytu inwestycyjnego, jako główną przyczynę swojej negatywnej decyzji, podając właśnie fakt, iż technologia jest nowa i innowacyjna. Stanowisko BGK jest tym mniej zrozumiałe, że kredyt na przedsięwzięcie augustowskie zabezpieczyć można np. nieruchomościami. W tej sytuacji bank nie ryzykuje utraty pieniędzy, a mimo to odmawia udzielenia kredytu.

Technologia RMO idealnie wpisuje się w założenia programu „Gospodarka Polska”. Mimo to decyzja jest negatywna. Dyrektor oddziału BGK w Białymstoku, mając przed sobą pełną dokumentację projektu razem z decyzją środowiskową stwierdził, że „może rozważyć” udzielenie kredytu (bez gwarancji jego otrzymania), jednak nie przed przedłożeniem mu prawomocnych pozwoleń na budowę. Decyzję jego można tłumaczyć tylko faktem, że poprzedni dyrektor tego oddziału BGK nawiązał „bliższą znajomość” z biznesmenem z branży budowlanej, po czym bank nie mógł się doliczyć kwoty ok.12 mln zł. Czyżby obecni klienci białostockiego oddziału BGK mieli ponosić konsekwencje błędów z poprzednich lat?

Potrzeba matką działania

Co pozostaje robić? W celu gromadzenia środków na wdrażanie oraz na propagowanie idei „śmieci pracują na śmieci” organizowana jest Pierwsza Polska Spółka Akcyjna (PPSA). Spółka ta poprzez prywatną emisję akcji sprzedawanych jako udziały osobom prywatnym jak i przedsiębiorcom będzie gromadziła kapitał, który pozwoli w przyszłości wesprzeć budowę instalacji RMO (Redukcja Molekularna Odpadów). W ten sposób każdy będzie mógł zostać udziałowcem w ekologicznej gospodarce odpadami. Tak uzyskany kapitał przeznaczony zostanie częściowo na dalszy rozwój technologii RMO i jej wdrażanie. Jednym z założycieli PPSA jest dr Marek Pilawski, współtwórca technologii i właściciel patentu. Spółka już teraz poszukuje potencjalnych akcjonariuszy, aby w chwili rozpoczęcia działalności, która przewidywana jest na przełom sierpnia i września tego roku, mogła rozpocząć aktywne wspieranie pierwszej inwestycji wykorzystującej technologie RMO w Augustowie. „Śmieci pracują na śmieci” to idea, którą poprzez uzyskanie dodatniego bilansu
energetycznego realizuje technologia RMO. W tej technologii część wytworzonej energii zawracana jest do reaktora RCM (Reaktor Ciekło Metaliczny) w celu jego zasilania. W związku z tym reaktor taki jest całkowicie niezależny od energii zewnętrznej. Energię do utylizacji zapewniają same odpady.

Prace nad technologią prowadzą także naukowcy. GEKON (Generator Koncepcji Ekologicznych) to wspólny program dotacji unijnych prowadzony przez NCBiR oraz NFOŚ. Politechnika Krakowska może kompleksowo zająć się wdrożeniem technologii RMO. Dodatkowym atutem jest pomysł tej uczelni, która chce przeprowadzić badania nad spalaniem gazu syntezowego (wodoru) w silnikach spalinowych. W Augustowie zwolenników technologii i budowy zakładu jest wielu. Trzeba mieć nadzieję, że temat nie umrze śmiercią naturalną z braku środków lub z nadmiaru procedur.

Anna Raciniewska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)