Finlandia: udział w pomocy dla Grecji tylko z zabezpieczeniem kredytu
Premier Finlandii Jyrki Katainen oświadczył, że jego kraj może się wycofać z przygotowywanego drugiego pakietu pomocy finansowej dla Grecji, jeśli nie uzyska zabezpieczenia kredytu (collateral) dla swego udziału w tym przedsięwzięciu.
23.08.2011 | aktual.: 23.08.2011 17:10
Na pytanie agencji Reuters, czy Finlandia może zrezygnować z uczestniczenia w pakiecie, jeśli gwarancji takich nie dostanie, premier odpowiedział: "tak".
- To decyzja naszego parlamentu, że żądamy tego jako warunku naszego udziału - zaznaczył Katainen.
Grecko-fińska umowa ws. zabezpieczenia kredytu może zostać zmieniona
Zawarta tydzień temu fińsko-grecka umowa przewidująca, że Ateny zapewnią Finom zabezpieczenie kredytu (collateral) w zamian za ich udział w drugim pakiecie ratunkowym dla Grecji, ma kłopoty z uzyskaniem aprobaty partnerów w strefie euro. Niewykluczone, że zostanie zmieniona.
Komisja Europejska słowami swego rzecznika przypomniała we wtorek, że umowa - wynegocjowana przez Grecję i Finlandię 16 sierpnia - "musi być zaaprobowana przez pozostałych partnerów w strefie euro". Tymczasem, choć minął tydzień konsultacji, wciąż to nie nastąpiło, bo coraz więcej państw zgłasza zastrzeżenia. To stawia pod znakiem zapytania zakładany wrześniowy termin gotowości całego drugiego pakietu pomocowego dla Grecji.
- Trwają rozmowy między Grecją a Finlandią w sprawie tej kontrowersyjnej kwestii gwarancji - powiedział na codziennym briefingu KE jej rzecznik Amadeu Altafaj-Tardio.
Problemy z uruchomieniem drugiego pakietu pomocy dla Grecji pojawiły się już w ubiegłym tygodniu, kiedy inne małe państwa strefy euro (Austria, Holandia, Szwecja i Słowenia) zapowiedziały, że jeśli Finlandia uzyska specjalne zabezpieczenie swego udziału w pożyczce dla Grecji, to one też o nie wystąpią. Argumentowały, że w UE nie może być państw bardziej uprzywilejowanych od innych.
W poniedziałek agencja Moody's ostrzegła, że umowa fińsko-grecka otwiera puszkę Pandory. Agencja stwierdziła, że rozszerzenie żądań o zabezpieczenia pożyczek ze strony kolejnych państw strefy euro nie tylko pogarsza sytuację finansową Grecji, ale w ogóle stawia pod znakiem zapytania gotowość krajów strefy euro, by kontynuować ratowanie zadłużonych członków.
Najwięcej kontrowersji budzi fakt, że jako gwarancji Finlandia żąda gotówki w kwocie wynoszącej 20 proc. fińskiego udziału w drugim pakiecie pomocowym. Eksperci są zgodni, że jeśli kolejne kraje będą chciały takich zabezpieczeń finansowych jak Finlandia, to drugi pakiet trzeba będzie zwiększyć ponad poziom 158,6 mld euro, jaki ustalono na lipcowym szczycie.
Przeciwne zabezpieczeniom finansowym są też Niemcy. We wtorek niemiecka minister pracy i zarazem wiceprzewodnicząca CDU Ursula von der Leyen powiedziała, że wszystkie przyszłe pakiety ratunkowe w strefie euro powinny być chronione zabezpieczeniami kredytu. Według niej, poza gotówką rolę tę mogłyby spełniać rezerwy złota lub udziały w państwowym przemyśle.
Powołując się na źródła rządowe, holenderskie media zasugerowały, że gwarancję mogłyby stanowić czekające na prywatyzację greckie przedsiębiorstwa. Nie byłyby natomiast możliwe zabezpieczenia w postaci np. greckich wysp. W kwietniu parlament grecki przyjął ustawę wykluczającą ziemię spod prywatyzacji.
KE kolejny raz zaapelowała, by unikać nadmiernych nowych warunków i zabezpieczeń dla drugiego pakietu.
- Apelujemy o szybkie i całościowe wdrożenie pakietu, tak, by zapewnić stabilność całej strefy euro - powiedział Altafaj. Dodał, że na razie KE nie wie, czy jakiś inny kraj formalnie wystąpił o negocjacje w sprawie zabezpieczenia kredytu.
KE przyznaje, że dwustronne porozumienie gwarancyjne z Grecją jest możliwe w świetle decyzji szczytu z 21 lipca. Uzgadniając drugi pakiet pomocy, przywódcy strefy euro zgodzili się, że "tam, gdzie to będzie wskazane, zostanie zawarta umowa zabezpieczeniowa w celu pokrycia ryzyka" (9. punkt przyjętego dokumentu). Zapis jest bardzo ogólny i można go dziś różnie interpretować.
Klauzula ta - choć tego wprost nie wskazuje - została uzgodniona z myślą o Finlandii, gdzie już podczas wiosennej kampanii wyborczej, zdominowanej antyeuropejską retoryką partii Prawdziwi Finowie, większość partii sprzeciwiała się udziałowi kraju w pakietach pomocowych dla ratowania państw euro. Socjaldemokraci, skąd wywodzi się obecna minister finansów Jutta Urpilainen, zgodzili się wejść do koalicji rządowej tylko pod warunkiem odpowiednich zabezpieczeń w zamian za pożyczkę dla Grecji. Grecko-fińska umowa nie powinna więc w UE dziwić.
- Ale jej elementy mogą już być nowe i kwestionowane - przyznały źródła unijne.
Niewykluczone więc - dodały te źródła - że fińsko-grecka umowa zostanie tak zmieniona, by mogła być zaaprobowana przez strefę euro i Finlandię - co zapobiegnie blokadzie uruchomienia całego pakietu. Na razie nie wyznaczono żadnej daty zwołania posiedzenia ministrów eurogrupy w Brukseli, by zajęli się tą kwestią. Konsultacje są prowadzone na poziomie wysokich urzędników, a decyzja może być podjęta "na odległość", np. podczas telekonferecji.
Z Brukseli Inga Czerny