Firma ubezpieczeniowa będzie musiała oddać 600 tys. zł. Za UFK
Zapadł ważny wyrok dla tych, którzy wykupili ubezpieczenie z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym. AXA Życie TU S.A. musi oddać 600 tys. zł jednej ze swoich klientek. Zdaniem sądu ubezpieczyciel nie miał prawa wziąć od niej tak dużej sumy.
12.05.2014 | aktual.: 13.05.2014 10:19
W 2009 r. kobieta podpisała cztery polisy ubezpieczeniowe, zgodnie z którymi była zobowiązana do kwartalnych wpłat po 25 tys. zł. W rezultacie, przez cały czas trwania umów, wpłaciła 900 tys. zł. Już podczas zawierania umów pojawiły się pierwszy zgrzyt. Okazało się, że ubezpieczona może być tylko osoba fizyczna, która w dniu podpisywania dokumentów nie ukończyła 70 roku życia.
Tymczasem kobieta miała przekroczyć ten wiek kilka dni po podpisaniu umowy. Klientka AXA przebywała na emeryturze, pracowała w gospodarstwie ogrodniczym, a majątek, który zainwestowała w polisę, odziedziczyła po rodzicach. Jak wynika z jej zeznań, przy lokowaniu pieniędzy skorzystała także z pomocy rodziny.
Pieniądze się skończyły, kobieta nie była w stanie dłużej opłacać składek. Zwróciła się więc z prośbą do towarzystwa o podjęcie negocjacji, których celem miałoby być rozwiązanie umowy wskazując przy tym, że znalazły się w niej postanowienia umowne o niedozwolonym charakterze - obowiązek zapłaty opłaty likwidacyjnej. Według relacji 70-latki ubezpieczyciel odmówił podjęcia negocjacji i poinformował ją, że opłata zostanie pobrana w wysokości... 600 tys. zł.
Doszło do procesu. AXA broniła się m.in. tym, że klientce przed podpisaniem umowy dostarczono wszelkie niezbędne dokumenty, w tym tabele z wysokością opłat likwidacyjnych. Towarzystwo argumentowało także, że tak wysoka kwota jest uzasadniona m.in. przez koszty akwizycji. Mimo tłumaczeń sąd wydał wyrok niekorzystny dla ubezpieczyciela.
- Jak wynika z treści wyroku, w zasadzie żaden z argumentów AXA Życie się nie ostał. Tak więc, wykup polisy nie jest świadczeniem głównym, ogólne warunki umowy nie zostały indywidualnie uzgodnione, opłata likwidacyjna jest postanowieniem niedozwolonym i nie wiąże konsumenta - komentuje Cezary Orłowski z wydział prawnego Biura Rzecznika Ubezpieczonych.
Jak zauważa Orłowski z uzasadnienia sądu wynika nie tylko to, że postanowienie dotyczące opłaty likwidacyjnej, naliczanej w sposób ryczałtowy w oderwaniu od rzeczywistych kosztów rozwiązania umowy, jest postanowieniem niedozwolonym, lecz przede wszystkim to, iż ubezpieczyciel nie może przerzucać ryzyka swojej działalności na klienta.
- Przerzucenie ryzyka prowadzonej działalności ubezpieczeniowej w jakiejkolwiek postaci na konsumenta przeczy idei działalności ubezpieczeniowej. Umowa ubezpieczenia ma bowiem kojarzyć się przede wszystkim z bezpieczeństwem, zaufaniem, zaś omawiana konstrukcja umowy ubezpieczenia w żaden sposób takiego bezpieczeństwa nie zapewniała - dodaje Orłowski.
Wyrok zasądzony przez Sąd Okręgowy w Warszawie nie jest jeszcze prawomocny. Teoretycznie, ubezpieczyciel ma prawo się jeszcze odwołać. Jak dowiedziała się Wirtualna Polska AXA Życie TU S.A. nie ma takiego zamiaru.
- Nie będziemy się odwoływać, klientka ma rację - zapewnia Aleksandra Leszczyńska, rzeczniczka AXA Życie. - Każda taka sprawa to dla nas cenna lekcja, z której wyciągamy wnioski, przede wszystkim dotyczące sposobu oferowania polis inwestycyjnych. To są produkty, które powinny być sprzedawane osobom, które chcą i są w stanie oszczędzać przez wiele lat. Przeprowadzamy dodatkowe szkolenia i pilnujemy, aby nasi sprzedawcy oraz nasze materiały informacyjne, w tym tzw. karta produktu, precyzyjnie i jasno wskazywały klientom, dla kogo taki produkt jest, a kto nie powinien go kupować - dodaje Leszczyńska.
350 tys. zł dla agenta
W Polsce jest około 4,7 mln osób, które podpisały polisę z UFK. To umowy ubezpieczenia na życie, które w rzeczywistości są rodzajem wieloletniej i ryzykownej inwestycji. Z umów takich bardzo ciężko jest się wycofać, bowiem opłata likwidacyjna w przypadku odstąpienia od niej w pierwszych latach oszczędzania może wynieść nawet 100 proc. wpłaconych pieniędzy. Zdarzały się niestety takie sytuacje, w których klienci nie byli o konsekwencjach jasno informowani.
W całej Polsce do kancelarii prawnych i rzeczników konsumentów zgłaszają się setki osób, które czują się poszkodowane przez instytucje finansowe - banki i firmy ubezpieczeniowe. Według niektórych wyliczeń, suma środków zgromadzonych na polisach z UFK jest bliska 50 mld zł.
Kancelaria LWB złożyła do sądu dwa pozwy zbiorowe przeciw towarzystwom ubezpieczeniowym sprzedającym polisy na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. W pierwszym 168 osób domaga się od towarzystwa ubezpieczeniowego Aegon zwrotu około 1,8 mln zł, a w drugim 104 osoby domagają się od Skandii ok. 1,1 mln zł. Do pozwów tych prawdopodobnie dołączy kolejne ok. 150 osób. W marcu do sądu trafiły kolejne - przeciw towarzystwu Axa i Generali.
Omawiana sprawa nie jest pierwszą tego typu. Jednak wyrok warszawskiego sądu jest kolejnym, który wpisuje się w tendencję orzeczniczą, negującą opłaty likwidacyjne. I to nie tylko, co do ich wysokości, ale także samej istoty istnienia.
- Kolejny już wyrok uzyskany przez naszą kancelarię w sprawie opłat likwidacyjnych pozwala przypuszczać, że konsumenci, którzy zostali wmanewrowani w umowy ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, przy odrobinie determinacji będą odzyskiwać nienależnie pobrane od nich przez Towarzystwa Ubezpieczeniowe świadczenia - komentuje pełnomocnik poszkodowanej mec. Jacek Szymański z Szymański & Kornalewicz Adwokacka Spółka Partnerska z Zielonej Góry.
Szymański zauważa, że to konkretne postępowanie miało o tyle szczególny charakter, że w jego ramach pozwane Towarzystwo Ubezpieczeniowe ujawniło, że prowizja wypłacona pośrednikowi za czynności agencyjne wyniosła aż 350 tys. zł.
- Z tej okoliczności pozwane towarzystwo uczyniło również główny element obrony przed roszczeniami pozwu uzasadniając, że stosowanie opłaty likwidacyjnej jest związane z kosztami towarzystwa ubezpieczeniowego, w szczególności tymi związanymi z akwizycją i, że w takim stanie rzeczy funkcjonowanie w umowie opłaty likwidacyjnej pozostaje uzasadnione - dodaje Szymański.
Sąd nie zgodził się z tym stanowiskiem. W uzasadnieniu wyroku stwierdził, że przyjęcie stanowiska towarzystwa ubezpieczeniowego prowadziłoby do przerzucenia ryzyka prowadzonej działalności gospodarczej na klientów. Co więcej, opieranie wysokości opłaty likwidacyjnej na kosztach akwizycji jest sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco narusza interesy konsumenta.
- W kontekście zapadłego wyroku i jednolitości sądowych rozstrzygnięć w sprawach dotyczących opłat likwidacyjnych można wyrażać ostrożną nadzieje, że konsumenci, którzy będą domagać się należnych im środków, nie będą się spotykać w niedalekiej przyszłości z takim oporem Towarzystw Ubezpieczeniowych, a odzyskiwanie należnych im środków będzie możliwe bez angażowania w spór władzy sądowniczej - podsumowuje mecenas Szymański.
W styczniu br. UOKiK nałożył na Getin Noble Bank karę w wysokości ponad 6,7 mln zł za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów i wprowadzanie klientów w błąd przy zawieraniu umów ubezpieczeń na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Zdaniem UOKiK, w informacjach o oferowanych przez bank produktach zabrakło najważniejszej informacji - o ryzyku utraty nawet wszystkich oszczędności oraz o wysokich kosztach rozwiązania umowy. Bank zapowiedział, że odwoła się od decyzji UOKiK.
W ramach walki ze złą sprzedażą niedawno Polska Izba Ubezpieczeń wprowadziła rekomendację dobrych praktyk informacyjnych dla polis z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Rekomendację uchwalono we wrześniu ubiegłego roku, a jej głównym założeniem jest wprowadzenie w życie tzw. karty produktu, czyli skróconego podsumowania na temat ubezpieczenia, które klientowi jest oferowane.