Firmy ubezpieczeniowe podnoszą opłaty za polisy dla służbowych aut
Od 1 listopada PZU zmienia wysokości składek OC i AC dla samochodów flotowych, przedstawicieli handlowych oraz pojazdów leasingowych.
07.10.2010 | aktual.: 08.10.2010 08:44
Firmy będą płacić więcej, bo w tym segmencie ubezpieczeń notowana jest ostatnio wyjątkowo duża szkodowość. "Zawodowcy" są prawdziwą zmorą naszych dróg, a problemy z nimi mają nie tylko firmy ubezpieczeniowe. Także policja - bo nie dość, że ich ściga, to jeszcze musi walczyć z korupcją. Wreszcie zwykli kierowcy, którzy, widząc przedstawiciela handlowego, wolą ustąpić mu drogi. Tak na wszelki wypadek.
Pod Skierniewicami doszło niedawno do poważnego wypadku. Jego sprawcą był przedstawiciel handlowy, który najprawdopodobniej zasnął za kierownicą. Na przednim siedzeniu auta policjanci znaleźli dwie puste puszki po napojach energetycznych. Nie pomogły...
Dwie ofiary wypadku pod Skierniewicami na szczęście przeżyły. Inne miały mniej szczęścia. Szacuje się, że w Polsce w wypadkach wynikających ze zmęczenia i zaśnięcia kierowców zawodowych ginie rocznie ponad 100 osób.
Co roku w województwie łódzkim prawo jazdy z powodu przekroczenia 24 punktów karnych traci ponad 700 kierowców. Większość z nich to przedstawiciele handlowi, kierowcy zawodowi lub ci, którzy po prostu dużo jeżdżą.
Ludzie, którzy znaczną część życia spędzają w samochodach, swoje drogowe grzechy najczęściej tłumaczą brakiem czasu.
- Gonią nas terminy i wyśrubowane limity. Co mamy zrobić. Jak nie wykonamy obrotów dla firmy, to sami nie zarobimy - żali się Marcin spod Tomaszowa, który pracuje w dużej hurtowni spożywczej.
Zgoda. Tyle że wielu przedstawicieli zapomina, że na drogach są też inni użytkownicy.
- Refleksja przychodzi dopiero wtedy, gdy przekroczą dozwoloną liczbę punktów karnych lub spowodują wypadek. Szkoda, że tak późno - mówi nadkomisarz Tomasz Roch-miński, naczelnik wydziału ruchu drogowego KMP w Skierniewicach. - Wielu z tych, którzy stracą prawko, prosi nas później o pomoc w jego odzyskaniu. To zaś trwa. Cała procedura związana z ponownym zdobyciem uprawnień do poruszania się po drogach może trwać nawet trzy miesiące. Kierowcy muszą najpierw przejść badania psychologiczne, a potem zdać powtórny egzamin.
Zatrzymani na drodze kierowcy często dodatkowo pogrążają się, próbując przekupić policjantów. Tak wpadł ostatnio kierowca tira, którego policja zatrzymała pod Zgierzem za przekroczenie prędkości. Pan wyjął plik pieniędzy, a potem włożył je do schowka w radiowozie. Kierowcy grozi teraz do 10 lat więzienia.
Jak więc walczyć z "zawodowcami", skoro nie pomagają ani kary, ani mandaty? Specjaliści uważają, że kluczową rolę odgrywają pracodawcy.
- Symptomy poprawy już obserwujemy - mówi Tomasz Sobolewski, rzeczoznawca współpracujący z firmami ubezpieczeniowymi. - Kierowcy zaczęli dbać o auta i jeździć ostrożnie, bo coraz więcej firm wprowadza wewnętrzne regulaminy zarówno kar, jak i nagród. Myślę, że szkód w autach służbowych będzie cały czas ubywać.