Francuzi oburzeni publikacją "The Economist" o stanie ich gospodarki
Nie lada poruszenie nad Sekwaną wywołał w piątek artykuł brytyjskiego tygodnika "The Economist" porównujący sytuację ekonomiczną Francji do "bomby z opóźnionym zapłonem w centrum Europy". Artykuł skrytykowali publicznie premier Jean-Marc Ayrault i ministrowie.
16.11.2012 | aktual.: 17.11.2012 08:07
Nie lada poruszenie nad Sekwaną wywołał w piątek artykuł brytyjskiego tygodnika "The Economist" porównujący sytuację ekonomiczną Francji do bomby z opóźnionym zapłonem w centrum Europy. Artykuł skrytykowali publicznie premier Jean-Marc Ayrault i ministrowie.
Na okładce ostatniego numeru opiniotwórczego pisma widać otoczone niebiesko-biało-czerwoną wstążką bagietki, połączone niczym laski dynamitu, z gotowym do wybuchu lontem.
Obok tego zdjęcia widnieje tytuł: "Bomba z opóźnionym zapłonem w sercu Europy", która anonsuje 14-stronicowy alarmujący dziennikarski raport o stanie gospodarki Francji.
Pierwsza strona "The Economist" wywołała we Francji lawinę - na ogół negatywnych - reakcji. Także członkowie socjalistycznego rządu nie omieszkali zareagować na tę publikację.
- Szczerze mówiąc, "The Economist" nigdy nie był znany z poczucia umiaru. To "Charlie Hebdo" londyńskiego City - powiedział minister ds. reindustrializacji Arnaud Montebourg, porównując wpływowy brytyjski magazyn do francuskiego satyrycznego tygodnika, znanego z prowokacyjnych karykatur.
Montebourgowi wtórował premier Ayrault, który zaatakował brytyjski tygodnik za "przesadę, która ma na celu zwiększenie sprzedaży" pisma.
Z kolei Pierre Moscovici, minister gospodarki i finansów, potępił "French bashing" (atakowanie Francji), uznając to za absurdalne i bezpodstawne.
- Będziemy oceniani na podstawie wyników, więc atakowanie rządu, który reformuje, ponieważ jego poprzednicy tego nie zrobili, jest nie tylko niesprawiedliwe, ale błędne - skomentował Moscovici, czyniąc aluzję do rządzącej wcześniej w jego kraju prawicy.
Według niego wzrost francuskiego PKB o 0,2 proc. w trzecim kwartale br. pokazuje, że Francja ma silną gospodarkę, i zadaje kłam obawom recesji.
W najnowszym numerze "The Economist" napisał, że Francja może stać się największym zagrożeniem dla europejskiej waluty i że kryzys może uderzyć w przyszłym roku.
Nad Sekwaną przypomina się, że brytyjski tygodnik, znany z liberalnych gospodarczo poglądów, krytykował już wielokrotnie francuskich polityków za ospałość w reformowaniu gospodarki.
Szymon Łucyk