Franczyzobiorcy Żabki skarżą się na centralę. Mówią, że są zmuszani do pracy w niedziele
- Jesteśmy zastraszani, zmuszani i pogrążani finansowo - skarży się franczyzobiorczyni Żabki, która napisała list do "Gazety Wyborczej". Chodzi o politykę centrali firmy w sprawie otwierania sklepów w niedziele niehandlowe.
Jak czytamy w gazecie, problemem franczyzobiorców Żabki jest furtka w zakazie handlu w niedzielę.
Z relacji kobiety, która zdecydowała się podzielić się swoją historią z "Wyborczą" wynika, że centrala Żabki przymusza franczyzobiorców do otwierania sklepów w niedziele niehandlowe wbrew ich woli.
Wideo: OPZZ: ta ustawa to wsparcie dla firm kombinujących i źle płacących
Przepisy mówią, że sklep można otworzyć w niehandlową niedzielę tylko wtedy, gdy za ladą stanie właściciel, a nie pracownik. Może też pracować członek rodziny właściciela, ale tylko pod warunkiem, że nie pracuje w sklepie w inne dni tygodnia.
Problem polega na tym, że jeśli właściciel musi pracować sam, jest to bardzo męczące, trudno zrobić sobie prezerwę na posiłek czy nawet wyjść do toalety. Co więcej, łatwiej można paść ofiarą złodziei.
Z rekacji czytelniczki gazety wynika, że Żabka od początku zachęcała franczyzobiorców do otwierania sklepów w niedziele. Najpierw przedstawiciele centrali mieli mówić, że taka decyzja będzie dobrowolna, ale potem zaczęły się naciski, a nawet groźby.
Jedną z metod nacisku ma być wyznaczanie celów sprzedażowych, które bez otwarcia sklepów w niedziele będą niemożliwe do spełnienia.
Wygląda jednak na to, że sieć znalazła już lepszy sposób na niedzielny zakaz. W środę okazało sie, że firma postanowiła wykorzystać lukę w ustawie - część sklepów sieci jest zarejestrowana również jako działalność pocztowa i kurierska, więc może być otwarta w niedzielę.
W niedzielę otwierać się mogą placówki handlowe, które prowadzą również działalność pocztową i kurierską. Tak wynika z analizy prawników przygotowanej na zlecenie sieci handlowej Żabka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl