Ustawa Dudy zabierze bankom jedną piątą zysków. To groźne dla gospodarki - ostrzega EBC
Sejm poprosił o opinię EBC na temat ustawy prezydenta Dudy, która miałaby zabezpieczyć frankowiczów. EBC uważa, że nie zagraża to bezpieczeństwu banków, ale ostrzega, że to zmniejszy akcję kredytową. To może być groźne dla gospodarki. A frankowicze i tak czują się coraz lepiej.
Europejski Bank Centralny przejrzał prezydencki projekt nowelizacji ustawy o wsparciu kredytobiorców. Poprosił go o to Sejm, który najwyraźniej ma wątpliwości co do realizacji tej akurat obietnicy wyborczej Andrzeja Dudy.
EBC uznał, że ustawa Dudy nie stanowi ryzyka dla stabilności całego sektora finansowego. Nie oznacza to jednak, że nie będzie ona miała negatywnego wpływu na sektor bankowy.
W skrajnym scenariuszu, gdy kwartalne wpłaty do funduszu restrukturyzacyjnego i funduszu wsparcia zostaną ustalone na maksymalnym poziomie, może to dać spadek zysków banków nawet o 20 proc. w stosunku do ich obecnych zysków operacyjnych.
Spadek ten może odbić się na zdolności banków do udzielania nowych kredytów. Zmniejszy to kredytowanie gospodarki, a więc i inwestycje.
Pomoc dla frankowiczów. ZBP deklaruje załatwić sprawę w kilkanaście miesięcy
Negatywny wpływ nowych regulacji obejmie cały sektor, ale szczególnie narażone będą banki, które udzielały dużo kredytów w walutach obcych, na czele z: Raiffeisen Polbankiem, mBankiem, Bankiem Millennium, Getin Noble Bankiem, BOŚ Bankiem i największym bankiem w Polsce - PKO BP.
EBC wskazał też na potencjalne ryzyko pogorszenia opinii zagranicznych inwestorów w stosunku Polski, co może mieć negatywne znaczenie dla całej gospodarki.
Nowelizacja ustawy o wsparciu kredytobiorców zakłada zwiększenie kwot na funduszu, który miał pomagać kredytobiorcom z trudną sytuacją w spłacie rat. Ze składek banków miałby powstać Fundusz Restrukturyzacyjny, który rocznie może kosztować sektor nawet 3,2 mld zł.
Dla kogo te fundusze?
Fundusz wsparcia już istnieje, ale prawie nikt z niego nie korzysta. Prezydent stwierdził, że to przez zbyt niskie kryterium dochodowe i chce je podwyższyć.
Jak pokazuje jednak praktyka, kredyty mieszkaniowe we franku spłacają się nawet lepiej niż ich złotowe odpowiedniki, tj. mniejszy jest wśród nich odsetek tzw. kredytów niepracujących. Co więcej, frank tanieje z dnia na dzień, więc problem staje się powoli nieaktualny.
Kurs szwajcarskiej waluty w piątek na forex zbliżył się nawet do poziomu 3,60 zł i straty, jakie frankowicze odnotowali od feralnego 15 stycznia 2015 r. zostały praktycznie zniwelowane. Oczywiście część kredytobiorców brała pożyczkę w czasie, gdy frank był poniżej 2,50 zł, ale w międzyczasie oszczędzali przecież na niższych odsetkach.
