Fundusze inwestycyjne rozpychają się na rynku mieszkań. Wiceminister zabiera głos
"Na razie nie budzi niepokoju" - tak o działalności funduszy inwestycyjnych na polskim rynku nieruchomości mieszkaniowych mówi wiceminister Piotr Uściński. Jak zapewnia, jego ministerstwo szczegółowo analizuje poczynania tych firm i ocenia, kiedy stanie się ona groźna dla statystycznego Polaka. Tymczasem w ubiegłym roku aż 17 proc. wszystkich nowych mieszkań trafiło właśnie w ręce funduszy inwestycyjnych.
22.06.2022 | aktual.: 22.06.2022 14:22
Wiceminister Piotr Uściński odpowiedział w środę na interpelację poselską dotyczącą wpływu funduszy inwestycyjnych na polski rynek mieszkaniowy. Jak poinformował, dotychczasowa działalność tych firm "polega na zlecaniu budowy mieszkań bezpośrednio deweloperowi lub firmie budowlanej, a następnie przeznaczeniu tych mieszkań pod wynajem".
Uściński przyznał, że ten segment rynku "wymaga z pewnością" szczegółowego monitoringu. "Aktualna sytuacja, w której fundusze kontraktują i zlecają budowy całych budynków, przyczynia się do powiększania zasobu i podaży mieszkań dostępnych na rynku" - wyjaśnił wiceminister rozwoju.
Kiedy sytuacja może być groźna
"Sytuacja taka jednocześnie daje zatrudnienie polskim firmom, co nie pozostaje w obecnej sytuacji bez znaczenia. Na chwilę obecną nie wzbudza zaniepokojenia Ministerstwa Rozwoju i Technologii, ponieważ zjawisko to obejmuje bardzo mały segment rynku mieszkań (ok. 0,05 proc. zasobów mieszkaniowych)" - skomentował Uściński.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Jego zdaniem niepokojąca byłaby jednak sytuacja, w której fundusze konkurowałyby o zakup pojedynczych mieszkań z indywidualnymi nabywcami. Z jednej strony ograniczałoby to dostępność takich mieszkań dla przeciętnego Kowalskiego, z drugiej zaś byłoby czynnikiem zwiększającym ich ceny.
Analizy trwają
"Dlatego aktualnie w MRiT zagadnienie działalności funduszy inwestycyjnych na rynku mieszkaniowym w Polsce jest szczegółowo analizowane. Wnioski opracowane na podstawie ww. analizy pozwolą ocenić rzeczywiste oddziaływanie funduszy inwestycyjnych na rynek mieszkaniowy oraz będą stanowić podstawę do podjęcia ewentualnych optymalnych rozwiązań w powyższym zakresie" - zadeklarował Uściński.
Choć zgodnie z danymi ministerstwa jedynie 0,05 proc. mieszkań w Polsce należy do funduszy inwestycyjnych, to dopiero w ostatnich latach firmy te na poważnie zaczęły skupować mieszkania. Według danych "Rzeczpospolitej", w 2021 roku fundusze kupiły 5,9 tys. lokali, czyli prawie 17 proc. wszystkich mieszkań, które zostały sprzedane w ubiegłym roku.
Jak pisał w grudniu 2021 roku portal money.pl, resort rozwoju już wcześniej rozważał wprowadzenie m.in. przepisów ograniczających zagranicznym funduszom kupno mieszkań w Polsce. Nieoficjalnie w nowych rozwiązaniach szykowanych przez rząd miał yznaleźć się m.in. zapis dotyczący podatku od pustostanu, czyli kupionego mieszkania, które nie trafiło na rynek. A także podatek od zysku ze spekulacji, czyli dodatkowe opłaty od transakcji sprzedaży niedawno kupionych mieszkań.
Propozycje resortu zaniepokoiły deweloperów zrzeszonych w PZFD, którzy przekonywali, że fundusze nie wykupują masowo mieszkań i nie ma to także wpływu na wzrost cen na rynku.