Gaz do kuchenek może zdrożeć nawet dwukrotnie

Prawdopodobnie od października, a najpóźniej od stycznia 2009 r. czekają nas podwyżki cen gazu ziemnego. Może się też okazać, że już w 2010 r. będziemy płacić za to paliwo nawet o 100 proc. więcej niż obecnie.

Gaz do kuchenek może zdrożeć nawet dwukrotnie
Źródło zdjęć: © AFP

27.08.2008 | aktual.: 27.08.2008 10:24

Pierwszy wzrost cen jest możliwy już od 1 października. Urząd Regulacji Energetyki rozpatruje właśnie wniosek Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.
_ PGNiG wnioskuje o podwyżkę w wysokości 23 proc. Decyzja będzie w połowie września _ - powiedziała nam Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka Urzędu.

Po 14-procentowej podwyżce w kwietniu prezes URE zapowiadał, że w tym roku cena gazu już nie wzrośnie. Teraz jednak wypowiedzi są ostrożniejsze. Jeśli nie w październiku, to wzrostu cen gazu możemy się spodziewać od 1 stycznia 2009 r.

Obraz

Od podwyżki cen gazu ziemnego, i to znacznej, może się też rozpocząć rok 2010. Wygasa wówczas umowa PGNiG z RosUkrEnergo AG, spółką zależną od Gazpromu, która dostarcza rosyjski gaz do Polski. Negocjacje nowego kontraktu rozpoczną się już niebawem. Według Pawła Nierady, eksperta z Instytutu Sobieskiego, Gazprom zrobi wszystko, by maksymalnie wywindować cenę.
_ Możemy się też spodziewać kolejnej próby przejęcia infrastruktury przesyłowej _- uważa Nierada. Jego zdaniem, jeśli w 2010 r. Polska nie będzie miała możliwości zakupu gazu z innych źródeł, możemy się spodziewać nawet 100-procentowego wzrostu cen. Podobnie było na Ukrainie i Białorusi - przypomina ekspert.

Taki scenariusz jest tym badziej prawdopodobny, im gorsze są stosunki polsko - rosyjskie. A ostatnio, po wypowiedziach naszych polityków i ich zaangażowaniu w sprawie Gruzji jeszcze bardziej się one pogorszyły.

Najlepiej byłoby, gdyby Gazprom wiedział, że możemy gaz kupować od innych dostawców. Ale takiej karty przetargowej w przyszłym roku nie będzie. Co gorsza, wielu ekspertów obawia się, że takich mozliwości PGNiG nie będzie miał jeszcze przez wiele lat. Szumnie zapowiadany gazoport w Świnoujściu ma być oddany do użytku dopiero w 2014 r. Ale rosnący popyt na skroplony gaz ziemny może spowodować, że tego surowca dla Świnoujścia nie starczy. Projekt przewiduje, że gazoport ma odbierać rocznie od 3 do 7 mld msześc. gazu ziemnego. Jednak PGNiG nie podpisało jeszcze żadnego kontraktu na jego odbiór.

A kolejka chętnych na gaz się wydłuża. Ocenia się, że w ubiegłym roku światowa produkcja gazu ziemnego wyniosła 280 mld msześc. USA zamierzają zwiększyć swój import do 65 mld msześc. rocznie już w 2010 r. W ciągu kilku lat chcą wybudować aż 30 nowych gazoportów. Nowe gazoporty powstają też w Europie. W terminal powstający na wybrzeżu Holandii zainwestowała niemiecka firma E.ON. Koncern wykupił 5 proc. akcji holenderskiego konsorcjum i zarezerwował sobie prawo do odbioru 3 mld msześc. gazu rocznie. Gazoport powstaje także na wybrzeżu Chorwacji. O budowie kolejnych terminali myśli też Francja.

Wszystko wskazuje więc na to, że nawet jeśli gazoport powstanie, to i tak nie będzie skąd sprowadzać gazu. Można go kupować na podstawie jednorazowych umów, ale wówczas ceny są o wiele wyższe niż w przypadku kontraktów długoterminowych.

Ponadto do transportu skroplonego gazu ziemnego potrzebna jest flota tankowców. Jednostek tych w związku ze wzrostem światowego popytu też będzie brakowało.

Przyszłe niedobory gazu ziemnego można uzupełnić zwiększając wydobycie krajowe - udokumentowane złoża to ponad 120 mld msześc. Taką inicjatywę zgłosił niedawno wicepremier Waldemar Pawlak. Jednak by zwiększyć wydobycie, konieczne są inwestycje. A na to potrzeba pieniędzy. Ostatecznie też zapłaci za to klient. Tak czy inaczej - podwyżki są nieuniknione.

Z Rosji i krajów azjatyckich sprowadzamy obecnie do Polski dwie trzecie gazu ziemnego, który potrzebujemy

Kontrakt jamalski na dostawy gazu ziemnego z Rosji do Polski wygasa z końcem 2009 r. Jeżeli do tego czasu Polska nie podpisze kolejnego kontraktu, dostawy z Rosji ustaną. Z Rosji sprowadzamy obecnie 6,3 mld msześc. gazu rocznie. Obecna infrastruktura nie pozwala jednak na wystarczająco duże dostawy z innego niż Rosja źródła.

Dostawy norweskiego gazu to kropla w morzu potrzeb. W czerwcu 2006 r. została podpisana umowa ramowa pomiędzy PGNiG SA oraz norweskim Statoil ASA, Na jej podstawie podpisuje się szczegółowe kontrakty na poszczególne lata. W ubiegłym roku z Norwegii sprowadziliśmy do Polski blisko 0,5 mld msześć gazu. W tym roku będzie podobnie. Na większe ilości nie pozwala infrastruktura.

Kontrakty niemieckie W sierpniu 2006 r. PGNiG podpisał umowę z niemieckim VNG i rozpoczęły się dostawy gazu z Niemiec. Najpierw 500 mln msześc. rocznie. A w latach 2008-2014 po ok. 350 mln msześc. rocznie. W tej chwili nie ma możliwości zwiększenia tych dostaw.

Henryk Sadowski
POLSKA Gazeta Opolska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)