Gdzie najłatwiej o dobrze płatną pracę?

Zanim podejmiesz decyzję, przeanalizuj ranking europejskich miast, w których – według przedstawicieli agencji pośrednictwa pracy oraz doradców EURES z wojewódzkich urzędów pracy - najłatwiej o pracę.

Gdzie najłatwiej o dobrze płatną pracę?

13.03.2012 | aktual.: 13.03.2012 16:47

Gdzie są największe szanse na znalezienie zatrudnienia? W Londynie trudniej o etat niż w Berlinie? A może zrezygnować z podboju Oslo i pomyśleć o posadzie w Dublinie? Zanim podejmiesz decyzję, przeanalizuj ranking europejskich miast, w których – według przedstawicieli agencji pośrednictwa pracy oraz doradców EURES z wojewódzkich urzędów pracy - najłatwiej o pracę.

Wprawdzie w wymienionych lokalizacjach czeka wiele wolnych stanowisk, to jednak spowolnienie gospodarcze daje się we znaki. Nie dość, że wymagania wobec kandydatów wzrosły, to pracodawcy mogą wybierać spośród liczniejszej grupy chętnych. Nie zawsze więc kilkuletnie doświadczenie w danej branży i znajomość języka obcego zagwarantują sukces w procesie rekrutacji.

Obraz

Z raportu firmy konsultingowej Morgan McKinley wynika, że pracownicy wyższych szczebli bankowych, w londyńskim City, zarabiają średnio po ok. 74 tys. funtów brutto rocznie, a niższych - 48 tys. Jednak szansę na przeprowadzkę do największego miasta UE mają nie tylko "białe kołnierzyki".

- Latem w Londynie zostaną zorganizowane Letnie Igrzyska Olimpijskie. W związku z tym potrzebni są fachowcy budowlani, jednak zwiększają się wymagania wobec kandydatów - mówi Ewelina Janiec z agencji rekrutacyjnej Workmates. Chętni muszą przede wszystkim znać język angielski, przynajmniej w stopniu komunikatywnym oraz dostarczyć zaświadczenie o niekaralności.

Wprawdzie do budowy obiektów sportowych zaangażowano już wiele doświadczonych ekip, ale prawdopodobnie pojawią się jeszcze propozycje m.in. dla murarzy, stolarzy, elektryków, hydraulików, inżynierów (różne specjalności), pracowników ochrony oraz pracowników administracyjnych.

Na brak ofert zatrudnienia nie powinni narzekać doświadczeni kierowcy autobusów. Jeden z przewoźników oferuje od 11,5 do 17,71 funta brutto za godzinę. Miasto nieustannie zmaga się też z niedoborem personelu w placówkach służby zdrowia. Pracodawcy gwarantują pielęgniarkom po ok. 25 tys. funtów brutto rocznie.

Latem tradycyjnie wzrasta zapotrzebowanie na pracowników branży gastronomicznej. Firmy często oferują kelnerom czy barmanom najniższe ustawowo stawki godzinowe, ale na tych stanowiskach dodatkowy dochód stanowią napiwki. W stolicy trzeba zarabiać co najmniej ok. 6,8 funta brutto za godzinę, aby żyć na przyzwoitym poziomie.

Choć ofert pracy jest sporo, to jednak nie każdy emigrant uwzględnia Londyn w swoich planach. Część osób wybiera niewielkie miasta lub nawet wsie ze względu na zdecydowanie mniejsze koszty utrzymania. W stolicy za miejsce w pokoju dwuosobowym trzeba zapłacić przeważnie 45-70 funtów za tydzień, ale w ekskluzywnych dzielnicach jest jeszcze drożej.

Obraz

- Rotterdam jest największym ośrodkiem przemysłowym w Holandii, a jednocześnie drugim pod względem wielkości portem na świecie, co oczywiście przekłada się na charakter dostępnych etatów. Warto też pamiętać o specyficznej mentalności osób z tego regionu, które wyznają zasadę "Nie gadaj, tylko pracuj" - mówi Agnieszka Cybulska z biura pośrednictwa pracy Larex.

Właśnie w tym mieście jest największe skupisko Polaków w całych Niderlandach. Po kandydatów znad Wisły sięgają m.in. firmy stoczniowe, mające do obsadzenia wiele różnych stanowisk. Potrzebni byli m.in. monterzy kadłubów oraz spawacze, którym oferowano po ok. 10 euro netto za godzinę. Z kolei brygadziście w stoczni remontowej proponowano 12-14 euro netto za godzinę w okresie próbnym.

Nie brakuje też ogłoszeń skierowanych do specjalistów IT. Przykładowo administrator sieci i systemu Linux może liczyć na 3,6 tys. euro brutto miesięcznie. Z kolei niewykwalifikowane osoby mają szansę zarabiać np. w ogrodnictwie.

- Rodowici mieszkańcy Rotterdamu są bardziej obyci z obcokrajowcami, co ma swoje plusy i minusy. Miasto jest wielokulturowe i łatwo do niego dotrzeć zarówno samochodem, statkiem, jak również samolotem - zauważa Agnieszka Cybulska.

Przeważnie za 1,2-1,4 tys. euro miesięcznie można wynająć mieszkanie dla 3-4 osób, znajdujące się blisko centrum.

Obraz

Wprawdzie oferty zatrudnienia pojawiają się rzadziej niż dawniej, to jednak Oslo cały czas pełni rolę głównego ośrodka przemysłowego, handlowego oraz usługowego w Norwegii.

- Rynek pracy jest zdecydowanie większy w porównaniu do innych regionów. Ponadto w samym mieście i jego najbliższych okolicach prowadzone są duże inwestycje - mówi Patryk Płaza z firmy Fagformidling Polen.

Pracodawcy chętniej zgłaszają zapotrzebowanie na fachowców budowlanych. Pośrednicy proponują np. blacharzom dachowym po 150-160 koron norweskich brutto za godzinę, zbrojarzom - ok. 145 koron brutto za godzinę, a monterom rusztowań - 135-140 koron brutto za godzinę. Warto jednak pamiętać, że w tym sektorze panuje duża konkurencja. Część miejscowych, którzy aktualnie są zarejestrowani jako bezrobotni, wiąże swoją przyszłość właśnie z budowlanką.

Wolne miejsca pracy czekają także w autoryzowanych serwisach samochodowych, gdzie mechanicy otrzymują 145-160 koron brutto za godzinę. Na zbliżone stawki mogą liczyć osoby zajmujące się naprawieniem wózków widłowych a wulkanizatorzy około 130-135 koron.

Zapotrzebowanie jest również na rzeźników, którzy mogą zwykle liczyć na ok. 150 koron brutto za godzinę. Ponadto rąk do pracy brakuje w administracji, służbie zdrowia (pielęgniarki), oraz szkolnictwie. Polaków kuszą atrakcyjne płace, ale z pewnością sporym minusem są koszty utrzymania.

- W Oslo ciężko znaleźć komfortowe zakwaterowanie w dobrej cenie - mówi Patryk Płaza.
Za pokój w niewielkim mieszkaniu trzeba zapłacić przeważnie 3,5-4 tys. koron miesięcznie. Często więc stolica Norwegii plasuje się w czołówce rankingów najdroższych miast na świecie. Ośrodek badawczy Economist Intelligence Unit uznał nawet, że więcej na życie muszą wydawać tylko mieszkańcy Paryża i Tokio.

Obraz

Konstytucyjna stolica Holandii (siedziba rządu i dworu królewskiego znajduje się w Hadze), to jedno z najciekawszych miejsc na mapie Europy. Co roku przyciąga ok. 4 miliony turystów, którzy chcą zobaczyć m.in. Plac Dam, Muzeum Van Gogha, Dzielnicę Czerwonych Latarni czy rozgościć się w słynnych coffee shopach. Jednak wielu Polaków przyjeżdża do Niderlandów głównie w celach zarobkowych, ponieważ Amsterdam jest drugim po Rotterdamie ośrodkiem przemysłowym w kraju tulipanów.

- Stolica Holandii stanowi duże skupisko potencjalnych pracodawców z różnych branż. Ponadto właściciele firm są otwarci na zatrudnianie kandydatów z innych krajów, w tym naszych rodaków - mówi Monika Król z agencji pośrednictwa pracy EURO WORK z Katowic.

Sezon turystyczny nad rzeką Amstel trwa przez cały rok, a hotele często zgłaszają zapotrzebowanie m.in. na personel sprzątający (pokojówki, pracownicy public area oraz pomywacze). Standardowe wynagrodzenie na tych stanowiskach wynosi 1416 euro brutto miesięcznie. Z kolei markety czekają na pracowników ogólnych, zajmujących się m.in. ściąganiem wózków z parkingu czy porządkowaniem magazynu. Osoby wykonujące takie zadania otrzymują wynagrodzenie w wysokości ok. 8,51 euro brutto za godzinę.

Więcej, bo przeważnie 9-10 euro netto na godzinę zarabiają rzeźnicy, którzy również widnieją na liście zawodów deficytowych. Na brak ofert nie powinni narzekać specjaliści IT. Administrator/programista LAMP dostaje pensję wynoszącą ok. 3,5 tys. euro brutto miesięcznie, a PHP Developer - ok. 3 tys. euro.

W rankingu "Quality of Living" (ranking jakości życia) przygotowanym przez firmę Mercer, Amsterdam zajął 13. miejsce wśród 221 miast z całego świata. Warunki do życia są więc dobre, ale często na wynajęcie pokoju trzeba przeznaczyć 400-500 euro miesięcznie.

Ograniczyć można za to koszty transportu.
- Jedną z cech charakterystycznych Amsterdamu jest to, że wielu mieszkańców korzysta z rowerów zamiast z tradycyjnej komunikacji miejskiej - mówi Monika Król.

Obraz

Od 1 maja 2009 r. Polacy mogą zarabiać w Norwegii bez konieczności wcześniejszego uzyskiwania zezwolenia na pracę (Arbeidstillatelse). Jednak jeszcze zanim nastąpiła zmiana przepisów, rodacy chętnie emigrowali do portowego miasta.

- Rynek pracy w Stavanger jest atrakcyjny ze względu na mnogość firm, zakładów produkcyjnych i serwisowych, szczególnie z segmentu oil & gas. Potentaci z branży wydobywczej i stoczniowej skupili swoją działalność właśnie w tym regionie ze względu na jego strategiczne położenie geograficzne - mówi Jacek Jasiński z firmy LSJ Agencja Pracy.

To właśnie tam koncerny kontrolujące większość złóż ropy naftowej i gazu na Morzu Północnym, mają swoje oddziały, a Statoil - siedzibę. Spowolnienie gospodarcze nie ominęło okręgu Rogaland, co doprowadziło do redukcji etatów. Mimo wzrostu bezrobocia, sytuacja dla poszukujących pracy jest lepsza niż w innych częściach kraju. Z danych przedstawionych przez urząd statystyczny Statistisk Sentralbyr wynika, że wzrasta liczba nowych zamówień w budownictwie.

- Ponadto realizowane są bardzo duże projekty w branży stoczniowej i wydobywczej, do których firmy mogą zatrudniać jednorazowo po kilkuset obcokrajowców. Szanse na angaż mają m.in. spawacze, ślusarze oraz monterzy rusztowań - mówi Jacek Jasiński.

Pośrednicy dysponują propozycjami pracy dla kierowców autobusów. Doświadczeni kandydaci, którzy zaliczą testy praktyczne, mają zagwarantowane wynagrodzenie w wysokości ok. 19 tys. koron (9,3 tys. zł) netto miesięcznie.

Życie w Stavanger nie należy do najtańszych, ale wydatki związane z utrzymaniem są mniejsze niż w Oslo. Przeważnie na wynajem pokoju trzeba przeznaczyć ok. 3,2-3,3 tys. koron miesięcznie.

Obraz

Miasto położone nad rzeką Dommel to jeden z najważniejszych ośrodków przemysłowych Holandii. Właśnie tam w 1891 r. Gerard Philips wraz z bratem Antonem założył firmę produkującą "lampy żarowe" oraz inne produkty elektryczne, która z biegiem lat zyskała renomę na całym świecie. Obecnie słynny koncern poszukuje m.in. product managerów, technologów, konsultantów businessowych czy konsultantów SAP. Kandydaci powinni posiadać kilkuletnie doświadczenie zawodowe, ale organizowane są również praktyki studenckie.

- W Eindhoven sporo wolnych miejsc pracy jest m.in. w logistyce, a takie oferty nie cieszą się popularnością wśród rodowitych mieszkańców Holandii. Często odpowiednich kandydatów trzeba więc szukać np. w Polsce - mówi Beata Terechowicz z agencji pracy Hands To Work.

Szanse na etaty mają także magazynierzy oraz operatorzy wózków widłowych. Zazwyczaj osoby zatrudnione na takich stanowiskach otrzymują 8,17-8,5 euro brutto za godzinę. W mieście potrzebni są monterzy rur, którzy mogą liczyć zwykle na wynagrodzenie w wysokości ok. 11 euro netto za godzinę.

Z niedoborem personelu zmagają się lokale gastronomiczne, często więc pojawiają się propozycje dla kucharzy, kelnerek, kelnerów oraz barmanów. Rąk do pracy brakuje także w dużej pralni, obsługującej przede wszystkim miejscowe hotele.

- Jednak zawieszanie prześcieradeł na maglu to nie jest lekkie zajęcie. Należy wykonywać normę produkcyjną, podobnie jak np. w fabrykach - mówi Beata Terechowicz. Z pewnością w najbliższych miesiącach, a może nawet latach nie zostanie rozwiązany problem w służbie zdrowia. Na celowniku rekruterów znajdują się m.in. pielęgniarki. Każda osoba, która zdecyduje się na przeprowadzkę, musi liczyć się z wydatkiem ok. 350 euro miesięcznie za wynajem pokoju.

Obraz

Do końca kwietnia 2009 r. dostęp do belgijskiego rynku pracy był ograniczony m.in. dla Polaków. Jednak liberalizacja przepisów nie sprawiła, że automatycznie zostały rozwiązane problemy z niedoborem personelu w rozmaitych branżach. Skutki tego odczuwa stolica kraju, która jest ważnym ośrodkiem handlowo-finansowym oraz przemysłowym.

- Bruksela to taki mniejszy Londyn. Mieszkają w niej przedstawiciele wszystkich ras i wielu państw, nie tylko europejskich. Na ulicach słychać języki: francuski, niderlandzki, ale też angielski, niemiecki oraz polski - zauważa Anna Stradza, dyrektor agencji rekrutacyjnej Promedica24.

Gospodarka miasta i regionu zdominowana jest przez sektor usług. Często na deficyt pracowników narzekają właściciele firm transportowych, hoteli, lokali gastronomicznych czy warsztatów samochodowych. Ciągle w cenie są monterzy (zarówno instalacji sanitarnej, jak i rusztowań), murarze oraz elektrycy.

Pracodawcy niemal z otwartymi ramionami czekają na specjalistów IT. Przykładowo NET Developer może zarobić 3-3,5 tys. euro brutto miesięcznie. Z kolei inżynier oprogramowania na początek dostanie 3,6 tys. euro brutto miesięcznie, a po awansie wynagrodzenie może wzrosnąć do 4,2 tys. euro.

- Bruksela jest również siedzibą instytucji Unii Europejskiej, dlatego wszystko to, co się wokół niej dzieje, w dużej mierze napędza rynek pracy. Szansę na zatrudnienie w unijnych instytucjach mają absolwenci uczelni wyższych, władający językami obcymi i interesujący się prawem oraz administracją - mówi Anna Stradza.

Oferty ze stolicy Belgii pojawiają się również w firmach organizujących wyjazdy w charakterze au pair. Rodziny goszczące gwarantują kieszonkowe w wysokości od 550 euro netto miesięcznie. Kwoty z pewnością nie rzucają na kolana, ale uczestniczki programu mają zapewnione darmowe zakwaterowanie i wyżywienie. Osoby poszukujące niewielkiego lokalu (np. studio o powierzchni 30 m2) w centrum miasta, muszą się liczyć z wydatkiem ok. 500-550 euro co miesiąc.

Marcin Gazda

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (56)