Gigant wkracza na GPW

Dzięki debiutowi Unicredit kapitalizacja GPW przekroczy bilion złotych. To mniej więcej PKB Polski.

20.12.2007 09:00

Dziś na warszawskiej giełdzie wydarzenie bez precedensu. W notowaniach pojawi się spółka o kapitalizacji 270 mld zł. To jedna trzecia łącznej wartości rynkowej wszystkich pozostałych 349 firm notowanych na GPW. Debiut Unicredit — większościowego udziałowca Banku Pekao — to wynik zobowiązania, które Włosi złożyli podczas uzyskiwania zgody na połączenie dwóch innych giełdowych banków: Pekao i BPH. Władze rodzimego parkietu jeszcze przed zakończeniem roku otrzymały więc doskonały pretekst, by mocnym akcentem podsumować rok, bardzo udany pod względem debiutów. Rynkowi przybędzie trochę prestiżu. Nie ma jednak co liczyć, by w dłuższej perspektywie grupa finansowa, kierowana przez Alessandro Profumo, wniosła coś więcej do giełdowego życia niż udział statystyczny.

Akcje banku są wprowadzane na GPW na zasadzie dual listingu, a więc równoległej obecności na więcej niż jednym parkiecie. Macierzystym rynkiem pozostanie mediolańska Borsa Italiana. W Warszawie należy raczej spodziewać się takiej aktywności, jaka towarzyszy notowaniom Unicredit na giełdzie we Frankfurcie. Do obrotu jest tam dopuszczonych 10 z ponad 13 mld wyemitowanych przez spółkę walorów, ale średni dzienny wolumen ledwo przekracza 200 tys. sztuk. Dla porównania w Mediolanie jest to przeciętnie ponad 160 mln. Nie ma więc pewności, czy Włosi wejdą w skład indeksu WIG20. Zadecyduje o tym liczba papierów, które będą rejestrowane w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych.
Pojawienie się Unicredit na parkiecie powinno jednak ucieszyć przede wszystkim zarządzających funduszami emerytalnymi. Wielokrotnie zwracali oni uwagę, że narzucone przepisami prawa limity inwestycyjne, dotyczące zaangażowania w zagraniczne firmy (i w ogóle w akcje) są zbyt restrykcyjne i powodują, że OFE „duszą się” na rodzimym rynku. Dla krajowych instytucji kupowanie walorów zagranicznych spółek na GPW jest też po prostu tańsze. Także podatkowo, bo dzięki porozumieniom o unikaniu podwójnego opodatkowania każdy polski inwestor po spełnieniu określonych wymogów formalnych (zgłoszeniu do odpowiednich urzędów podatkowych we Włoszech) zapłaci prawie dwa razy mniejszy podatek od dywidendy (10 zamiast 19 proc.), otrzymanej od Unicredit. Ta wypłacana jest regularnie i w całkiem sporej wysokości. W tym roku były 24 centy, stopa dywidendy sięga więc około 4,5 proc., przy średniej 2-3 proc. dla polskich banków.

Ale to niejedyna przewaga walorów Unicredit. Ich wskaźnikowa wycena wskazuje na niedowartościowanie wobec polskich banków. Jeśli jednak te dysproporcje miałyby się zmienić, to raczej na niekorzyść akcji rodzimych instytucji, wycenianych od dłuższego czasu (nie całkiem zasłużenie) wyżej niż choćby ich europejscy właściciele.

Grupa Unicredit jest największą grupą bankową we Włoszech oraz drugim bankiem w strefie euro, a trzecim w Europie. Kontroluje największe banki komercyjne na Chorwacji, w Bośni i Hercegowinie, Bułgarii i Polsce oraz prowadziła znaczącą działalność na Słowacji, w Czechach, Rumunii i Turcji. Jej dotychczasowe wyniki pokazują, że bank uniknął perturbacji związanych z kryzysem na amerykańskim i europejskim rynku nieruchomości. Kurs akcji (wczoraj około 5,57 EUR, a więc 20,1 zł) znajduje się od maja w trendzie spadkowym. Tegoroczne maksimum — 7,63 EUR — ustanowiono pod koniec kwietnia. UCI będzie 23. zagraniczną spółką notowaną na GPW. BA CA dał dużo zarobić

Austriacki bank zadebiutował cztery lata temu. Był pierwszą zagraniczną spółką na GPW. Debiut miał związek z międzynarodową ofertą akcji, którą w części skierowano do polskich instytucji. Bank wszedł w skład WIG20, ale na krótko. Dziś Unicredit ma ponad 96 proc. akcji BA CA i wszystko wskazuje na to, że lada moment wycofa spółkę zależną z obrotu. MOL w tyle za PKN

Węgierski koncern paliwowy pojawił się na warszawskim parkiecie pod koniec 2004 r. Spekulowano wtedy, że może to być krok poprzedzający fuzję z PKN Orlen. Do dzisiaj nie doszło jednak do jakichkolwiek powiązań kapitałowych. Niedawno MOL, na którego ostrzy sobie zęby austriacki OMV, wypadł z indeksu WIG20. Handel akcjami koncentruje się na giełdzie w Budapeszcie. CEZ nabiera rozpędu
Czeski gigant energetyczny wszedł na warszawską giełdę pod koniec października 2006 r. Miał to być wstęp do udziału w prywatyzacji polskiej energetyki. Obecnie pod względem kapitalizacji (112 mld zł) CEZ dystansuje wszystkie — poza BA CA — spółki notowane przy ul. Książęcej. Płynność walorów nie jest co prawda duża, ale wystarczająca, by utrzymać status spółki z WIG20.

OFE cieszą się z debiutu Unicredit

Okiem ZARZĄDZAJĄCEGO

Grzegorz Zatryb, zarządzający OFE Skarbiec-Emerytura

Unicredit to atrakcyjna spółka dla krajowych funduszy emerytalnych. Z ustawowych przyczyn możliwości inwestowania za granicą mają one bardzo ograniczone. W tej sytuacji spółki, które prowadzą działalność na rynkach europejskich, zastępują bezpośrednie.

Kurs Unicredit na GPW będzie uzależniony od wyceny na rynku macierzystym. Jeśli dojdzie do dużych rozbieżności, to zadziała arbitraż i kurs zawsze będzie korygowany do wyceny z rynku macierzystego z uwzględnieniem różnic kursowych. Umacniający się złoty niekorzystnie odbije się na notowaniach.

Im więcej zagranicznych spółek na naszej giełdzie, tym lepiej. Dzięki temu możemy inwestować w ich akcje dużo taniej niż na przykład w Londynie, gdzie prowizje są wyższe. Jest nam też łatwiej, bo firmy muszą publikować wystandaryzowane raporty, co ułatwia analizę i ich porównywanie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)