Godziny dla seniorów, zmartwienie dla sklepów. Obroty w dół
Supermarkety walczą o seniorów zniżkami, dla pozostałych klientów wydłużają godziny otwarcia. Mniejsze sklepy liczą straty z powodu godzin dla osób starszych i zastanawiają się, jak je sobie zrekompensować.
01.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:33
- Przez te dwie godziny od 10 do 12 ruch spada o połowę. Seniorów jest ograniczona liczba, to są ciągle ci sami ludzie, oni i tak by zrobili zakupy, tylko może wcześniej, może później. Ale za to nie przyjdą inni, którzy akurat mieliby na to czas – mówi w rozmowie z money.pl Andrzej Czarnecki, właściciel niewielkiego sklepu na warszawskich Bielanach. Jego biznes sąsiaduje z bazarem.
Na ten problem zwraca też uwagę Polska Izba Handlu. Według jej danych im mniejszy sklep, tym większy spadek obrotów notuje w czasie tzw. godzin dla seniora. Spadek jest poważny – to 30 – 40 procent. Paradoksalnie najwięcej tracą niewielkie supermarkety.
– Niemal puste sklepy przez dwie godziny dziennie to straty finansowe dla branży, to brak wpływów z podatków a tym samym straty dla budżetu państwa, w czasie kiedy brakuje pieniędzy m.in. na służbę zdrowia. Jest to także rozwiązanie, które utrudnia życie społeczeństwu. Zauważmy też, że w przeciwieństwie do tego, co było wiosną, obecnie wiele młodszych osób musi normalnie funkcjonować. Godziny dla seniorów w sklepach uniemożliwią im sprawną organizację czasu i np. wykorzystywanie przerw w pracy – mówi Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.
Czarnecki zwraca uwagę na kolejny problem: małe sklepy nie dadzą rady odrobić tych strat z dwóch godzin.
– My mamy ten problem, że nie odbijemy sobie tych godzin, bo nie przedłużymy godzin otwarcia. Tylko się wydaje, że to godzina czy dwie godziny dłużej. Ale my wcześniej musimy zatowarować sklep, jechać na giełdę, wyłożyć, otworzyć – to się dzieje od świtu. Jeśli potrzymamy sklep otwarty dłużej, to może część pieniędzy dałoby się jakoś zarobić, ale to teoria. Tak się nie da na dłuższą metę. Poza tym powiedzmy uczciwie, teraz wcześnie robi się ciemno, zimno, nikomu normalnemu nie chce się wychodzić wieczorem na zakupy na bazar. Sprzedawcy i tak zwijają się około 17, sklepy przy bazarze też długo dłużej nie pociągną, to nie ma sensu – mówi handlowiec.
– Osoby, które nie zrobią zakupów u nas – bo akurat nie mogą – pójdą później do Lidla czy Biedronki. My nie damy rady sobie tego odbić – dodaje Czarnecki.
Supermarkety walczą o seniora
W cieniu małego dramatu drobnych przedsiębiorców toczy się bezpardonowa walka o klienta seniora. Większość sieci supermarketów i dyskontów przygotowuje dla nich specjalne zniżki, oferty, atrakcje. A jednocześnie przedłuża godziny otwarcia, by zrekompensować sobie zmniejszone przychody w godzinach 10-12.
– Przedsiębiorcy prowadzący sklepy proponują, żeby rozważyć inne rozwiązania wspierające seniorów np. pierwszeństwo w obsłudze dla osób starszych w określonych godzinach. Warto też rozważyć przynajmniej skrócenie godzin dla seniorów. Zwróciliśmy się w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia – dodaje Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.