Google nie chce płacić gigantycznej kary. Rusza proces odwoławczy
Google dostało od UE prawie półtora miliarda euro kary za utrudnianie rywalom działalności w zakresie reklamy internetowej. Słynna firma nie zgadza się jednak z zarzutami Komisji Europejskiej i przekonuje, że Bruksela popełniła błąd. Dlatego przed Sądem Unii Europejskiej w Luksemburgu rozpoczyna się proces odwoławczy.
02.05.2022 | aktual.: 06.05.2022 20:44
W poniedziałek ruszają trzydniowe przesłuchania w Luksemburgu - poinformował Reuters. Agencja przypomniała, że kara została nałożona przez UE trzy lata temu za utrudnianie rywalom działalności w zakresie reklamy internetowej. Sprawa jest jedną z kilku, "które doprowadziły do nałożenia na najpopularniejszą na świecie wyszukiwarkę internetową kar antymonopolowych o łącznej wysokości 8,25 mld euro".
Nadużyli pozycji
"Komisja Europejska w swojej decyzji z 2019 r. stwierdziła, że Google nadużyło swojej dominującej pozycji, aby uniemożliwić stronom internetowym korzystanie z pośredników innych niż jej platforma AdSense, która dostarczała reklamy w wyszukiwarce" - wskazał Reuters. "Komisja stwierdziła, że nielegalne praktyki miały miejsce od 2006 do 2016 roku" - dodała agencja.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Google zaskarżyło decyzję UE do Sądu UE w Luksemburgu (pierwszej instancji). "W dokumencie sądowym firma stwierdziła, że ocena dominującej pozycji Google dokonana przez unijne organy ochrony konkurencji oraz decyzja Komisji, zgodnie z którą reklamy w wyszukiwarkach i reklamy niezwiązane z wyszukiwaniem nie stanowią konkurencji, jest błędna" - przekazała agencja.
Poszli do sądu i przegrali
Reuters dodał, że firma nie zgodziła się ze zdaniem Komisji, która uznała regulacje reklamowe Google za "abuzywne". Jak twierdzi agencja, w zeszłym roku Google "poniosło porażkę" po tym, jak firma przegrała sądową walkę z decyzją antymonopolową o wartości 2,42 mld euro w sprawie wykorzystywania własnej usługi porównywania cen do uzyskania nieuczciwej przewagi nad mniejszymi europejskimi rywalami.